Facebook Gameroom niewypałem?

Facebook Gameroom

Facebook to nie tylko gigant mediowy, ogromne pieniądze zarabiający na reklamach. To również gro usług, takich jak Messenger, Instagram czy WhatsApp teoretycznie z nim niezwiązanych. Jedną z takowych jest również Gameroom, na którego twórcy wybitnie nie mają pomysłu, choć starają się od czasu startu tej platformy stale ją aktualizować. Z mizernym jednak skutkiem…

Nie da się ukryć, że na Facebook Gameroom gier jest niemało. Są to jednak głównie pozycje skierowane do graczy wybitnie casualowych. Pośród tytułów tam zawartych, bryluje wiele gier opartych o powielany mechanizm kulek wszelakich tudzież HOPA, w wyniku czego ustatkowany gracz nie bardzo ma tam czego szukać. Prędzej już jego dzieci, które z uśmiechem na ustach zasiądą do gier opartych na licencji Disneya, takich jak Zootopia czy Inside Out. Co nie zmienia faktu, że na palcach jednej ręki można policzyć tytuły, które mogłyby Cię zainteresować.

Z pozycji, które możesz kojarzyć, odnajdziesz eksploatowane na każdym polu Angry Birds, oryginalnego (jak i liczne jego wariacje) Tetrisa czy też słodkie do bólu ale niekoniecznie przesłodzone Candy Crush Saga. Zapuszczając się głębiej odkryjesz jeszcze Cooking Mama, które swoje triumfy święciło na Nintendo DS oraz recenzowany przez nas Code RED. I to w zasadzie tyle…

Przecierając oczy ze zdumienia, zapytałem się polskich twórców gier, dlaczego ich produkcje nie lądują na tej platformie. Dwoje reprezentantów polskiego gamedevu stwierdziło, że nigdy o Facebook Gameroom nie słyszeli. Trzeci zaś – Szymon Bryła, piastujący stanowisko PR & Marketing Director w Artifex Mundi – odpowiedział:

„W tej chwili skupiamy się na systematycznym powiększaniu naszego portfolio na platformach mobilnych i Steam. W tym kwartale wkroczyliśmy lub wkraczamy na nowe pola, takie jak Apple TV i Fire TV. Mocno skupiamy się również na zwiększeniu widoczności naszych tytułów na konsolach, gdzie chcemy, aby biblioteka gier na PlayStation 4 zrównała się z tą, którą w tej chwili mamy na Xboksie One. Nie wykluczam jednak, że kiedyś pojawimy się na Facebook Gameroom.”

Czy to jednak cokolwiek jednak zmieni? Najpewniej nie, chociaż aby oddać pełen obraz sytuacji należy dodać, że za pomocą opisywanej platformy, gry można również zakupić, jak i oglądać przeprowadzany na żywo streaming. Przykładem powyższego jest recenzowany przez nas Beholder, wyceniony w facebookowym sklepie na 41 PLN oraz udostępniana rozgrywka z takich gier jak Overwatch, Fifa 17, Battlefield 3 oraz GTA V.

Powyższe składa się na nieudany obraz próby zagarnięcia części tortu dedykowanego segmentowi gier wideo. Próba bycia totalnie nienagłośnionym Steamem, Twitchem i Androidem jednocześnie pokazuje jak nieumiejętnie zarządzana platforma pogrąża się z dnia na dzień, bez specjalnego pomysłu na siebie. Czy cokolwiek zmieni się w nadchodzącej przyszłości? Najpewniej tak, co jednak silnie koreluje z zasobnością portfela Zuckerberga. Bez wyłożenia konkretnych pieniędzy i próby przekonania do siebie twórców prawdziwie rozpoznawalnych tytułów, Facebook Gameroom na zawsze pozostanie w cieniu największych. Ale podobno nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko trudne do wykonania.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*