Recenzja Inner Voices

Inner Voices

Nazywam się John… Blake. Chyba. Zabrzmi to dziwnie, ale mam wrażenie, że nie żyję. Piszę do Ciebie z bezkresnej otchłani Inner Voices, wypełnionej moimi wspomnieniami, po której snuję się jak duch. Przemierzam przeróżne miejsca uparcie starając się odpowiedzieć na szereg pytań – Kim jestem? Jak się tu znalazłem? Czy naprawdę nie żyję? Czy to może jest sen? Kiedy to wszystko się skończy?

Niewyjaśnionych zakamarków mojej egzystencji jest o wiele więcej, a jednymi z nielicznych rzeczy, których jestem w miarę pewien, jest moje imię oraz silne poczucie, że dam radę znaleźć wyjście z tej przeklętej sytuacji. Ta pewność wynika z Twojej osoby ponieważ wiem, że dołożysz wszelkich starań, aby rozwikłać zagadkę Johna Blake’a!

Nic nie jest tym, czym się wydaje

Jesteś moją ostatnią nadzieją. Jeżeli przejdziesz obojętnie obok mojej historii, będziesz miał na sumieniu naprawdę porządnego faceta. Bez Ciebie zupełnie stracę zmysły i pogrążę się w totalnym zapomnieniu. Musisz, po prostu musisz mi pomóc!

Trudno powiedzieć, jak długo błąkam się po tym dziwnym świecie. Minął tydzień, może miesiąc, rok? A może dosłownie przed chwilą zasnąłem i wszystko czego doświadczyłem to wytwór mojej podświadomości, który rozpierzchnie się wraz z denerwującym dźwiękiem budzika? Ta niewiedza mnie dobija!

Zdążyłem jednak dosyć dokładnie poznać to przeklęte miejsce. Licząc na to, że podejmiesz trud zmierzenia się z moją sytuacją, postanowiłem zapisać kilka spostrzeżeń, które pomogą Ci (mam nadzieję!) odnaleźć się w tym mrocznym wymiarze. Zanim zaczniesz czytać, musisz wiedzieć jedno – sam nie do końca ufam swoim zmysłom; tym bardziej więc potraktuj je jako wersję wielu możliwych interpretacji tego, czego w Inner Voices najpewniej doświadczysz…

Bezkresny labirynt wspomnień i zapomnienia

Przygotuj się do mozolnej wędrówki. Wszystkie moje wspomnienia zamknięte zostały w bardzo dużej ilości ponurych lokacji. Dla mnie są one niczym ciągnący się w nieskończoność, przeklęty labirynt. Ty również to zauważysz… zapewniam Cię.

Otworzysz drzwi do jednego pokoju, a kiedy będziesz chciał przez nie wrócić, zorientujesz się, że odwiedzona przed chwilą przestrzeń jest już zupełnie czym innym! Idąc korytarzem przypominającym mroczny szpital możesz zdecydować się przejść przez najbliższe drzwi, za którymi natkniesz się na wywołującą ciarki na całym ciele aulę opuszczonego, starego kościoła. Niestety, chcąc wrócić do poprzedniego miejsca nigdy nie możesz być pewien, co przywita Cię po drugiej stronie przed chwilą otwartych drzwi… Ja już straciłem nadzieję, że ustalę jakieś logiczne wytłumaczenie tego, co tu się rozgrywa!

Proszę Cię, abyś jednak nie tracił wiary i przemierzając zakamarki mojego istnienia, rozwiązywał przeróżne zagadki oraz szukał mistycznych runów, które prawdopodobnie są kluczem do wyjaśnienia tego, co się dzieje.

Przyjaciele, czy wrogowie?

Od czasu do czasu będziesz na swojej drodze spotykał… byt, przypominający ducha, który każe Ci nazywać siebie David. Będzie Ci udzielał wskazówek oraz sugerował kolejne kroki. To on powiedział mi o konieczności zbierania wspomnianych runów. Sęk w tym, że nie wiem jakie są jego prawdziwe intencje. Mogę przysiąc, że to imię jest mi w jakiś sposób bliskie, ale nie wiem zupełnie, skąd mogę go znać. Śmiem jednak twierdzić, że jest on zamieszany w całe to gówno, w jakim się znalazłem. Nie raz i nie dwa czułem, że przez to co mówi, moje myśli wariują jeszcze bardziej. Zresztą, jego pierwszą podpowiedzią było ostrzeżenie, aby nie ufać ani temu co zobaczę, ani temu co usłyszę… Uważaj na niego!

Dominika, a w zasadzie jej głos, na który również się natkniesz, jest również częścią mojej historii. Myślę też, że może być ona istotnym elementem całej układanki. Kim jest? Moje wyblakłe wspomnienia podpowiadają, że była moją żoną. Czuję, że nadal ją kocham, ale jednocześnie przywołuje ona bardzo straszne, makabryczne wręcz wizje z przeszłości. Dlaczego w ten sposób odbieram ważną dla mnie osobę?!

Nie chcę i nie mogę zdradzić nic więcej. Zresztą, analizując wszystko stwierdzam, że najlepiej zrobisz, jeśli sam wyciągniesz wnioski i podejmiesz odpowiednie działania. Ich głosy będą Ci często towarzyszyć, co paradoksalnie będzie jedynym pierwiastkiem broniącym Cię od kompletnego zatracenia zmysłów.

Brud… krew… mrok… szepty… STRACH!

Liczę, że masz mocne nerwy i nie dajesz się łatwo ponieść emocjom, gdyż otaczającą Cię przygniatającą wręcz ciemność rozświetlić będziesz mógł jedynie skąpym światłem latarki. Twoim krokom towarzyszyć też będą sączące się wprost do uszu przeraźliwie ciche i złowieszcze szepty oraz niezwykle sugestywna muzyka. Oczy atakowane będą wizjami brutalnych, makabrycznych wydarzeń, których ślady widoczne będą praktycznie wszędzie. A wszystko powyższe jest jedynie przedsmakiem tego, co wykreuje Twoja wyobraźnia…

Jestem pewien, że tajemniczy wymiar Inner Voices nie będzie w Twojej opinii należał do najpiękniej opracowanych pod względem wizualnym. Zaręczam jednak, że niejednokrotnie poczujesz charakterystyczny dreszczyk przebiegający wzdłuż kręgosłupa spowodowany tym, co będzie Ci dane zobaczyć.

Szukasz zakończenia. Ale czy na pewno?

Nazywam się John Blake. Przebywam w mrocznej otchłani moich wspomnień i tylko Ty możesz pomóc mi odnaleźć wyjście z tej sytuacji. Ale… czy na pewno? Czy przypadkiem nie jesteś wytworem mojej wyobraźni? Skąd mam mieć pewność, że naprawdę istniejesz? Kim do cholery jesteś!?

Boję się. Boję się tego, że zostanę tu na zawsze i nikt mi już nie pomoże. A jeżeli cudem uda Ci się zebrać wszystkie runy, to już teraz cały drżę na myśl o otwarciu zaryglowanych drzwi na końcu przeklętego labiryntu wspomnień.

Być może zamiast zakończenia, czeka mnie… nie, nie napiszę już nic więcej! Teraz Twoja kolej. Mój los jest w Twoich rękach.


Długo czekałem na tytuł godziwie reprezentujący gry łączące klimat horroru i przygodowej eksploracji. Propozycja niezależnego, polskiego studia Sigma Games okazała się strzałem w dziesiątkę. Wciągnęła mnie momentalnie. Bardzo dobra historia zawierająca kilka twistów fabularnych, zupełnie nieszablonowe podejście do finału (finałów), świetny pomysł z dynamicznie zmieniającym się lokacjami (ta z dźwiękami pianina rządzi!) oraz profesjonalny voice-acting wraz z klimatyczną muzyką to tylko kilka z naprawdę mocnych stron Inner Voices.

Tytuł nie ustrzegł się jednak drobnych potknięć, do których można zaliczyć podatność na skracanie  rozgrywki, relatywnie krótki czas jego ukończenia oraz pojawiającą się momentami powtarzalność lokacji.

9 komentarzy

  1. Powtarzalność lokacji została już poprawiona 🙂 Aż miło poczytać 🙂

    Odpowiedz
    • Oooo… czyli jest kolejny powód na ponowne przejście 🙂

    • niedługo wyjdzie (na summer sale) nowa wersja 🙂 kilka zmian przy okazji VR-u „_

    • VR testowalem przy okazji Pixel Heaven. Lokacje robią wrażenie w takim wydaniu. Poruszanie sie wymaga co prawda trochę wysiłku, ale generalnie jest moc 🙂

    • poruszanie się jest także dopracowywane – tutaj trochę zależy od tego, który headset jest używany. Jeśli możesz opisz proszę co wymaga wysiłku. Feedback pomoże 🙂

    • Tu raczej chodzi o przyzwyczajenie się do techniki poruszania i z tego co pamiętam miałem kłopoty z wyczuciem dystansu. Zakładam jednak, że to są w dużej mierze kwestie indywidualne, ktoś inny może tego wcale nie odczuć. Z drugiej strony za mało czasu spędziłem z okularami na głowie (raptem kilkanaście minut), żeby jakoś sensownie się odnieść do szczegółów.

      I przy okazji – bardzo dziękuję za miłe słowa, że miło się czytało tekst:)

    • :):) przekazuję zespołowi – zresztą zapraszamy do testów VR 🙂

    • Dziękuję za zaproszenie:) jak tylko będzie okazja i czas pozwoli to chętnie skorzystam 🙂

    • jasne 🙂 zapraszamy

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*