Recenzja Assassin’s Creed: Origins

Origins

O gruntownych zmianach w serii Assassin’s Creed gracze debatowali od dłuższego czasu, jednak dopiero słabsze wyniki sprzedaży odsłony Syndicate, zmusiły twórców do dłuższej pauzy. Rok bez wydania kolejnego epizodu to w rzeczywistości mozolny okres wdrażania zmian. Ustatkowany Gracz dotarł do raportu firmy Ubisoft, wydanego tuż po burzy mózgów ekspertów, licznych dyskusjach i walnych zebraniach, związanego bezpośrednio z grą Assassin’s Creed: Origins. Francuski developer wziął sobie do serca uwagi graczy utyskujących na powtarzalność i brak znaczących zmian w rozgrywce. W końcu ile można cieszyć się pięknie odwzorowanymi miastami, w trakcie… skostniałej rozgrywki i systematycznej stagnacji?

Co ma do zaoferowania spalony słońcem Egipt? Jak zmieniła się formuła produkcji, a co pozostało takie same będąc wciąż rozpoznawalnymi cechami serii? Pisemne podsumowanie Ubisoftu wyraźnie daje do zrozumienia, że zdolna ekipa programistów postanowiła nie rzucać słów na wiatr i należycie wykorzystać rok wytężonej pracy.

Pełne zaskoczenie i kontrola jakości

– Assassin’s Creed: Origins ma być nowym otwarciem w naszej szlagierowej serii. Gracze już od pierwszych chwil mają być zaangażowani w mocną opowieść, a zabawa płynąca z rozgrywki nie może być zakłócana niedoróbkami technicznymi. Przerwa w corocznym wydawaniu kolejnych części musi zostać wykorzystana na wprowadzenie szeregu zmian, zaprezentowanie największego obszaru w historii marki i solidnego nacisku na kontrolę jakości. Półśrodki nas nie interesują! Wreszcie oddamy w ręce graczy pełnoprawny produkt. Pozytywne zaskoczenie największych malkontentów to nasz priorytet!

– Zmiany i ulepszenia będą wzorowane na sprawdzonych pomysłach. Głównie będziemy czerpać pomysły z trzeciej odsłony Wiedźmina oraz serii Far Cry. Polska produkcja i zaimplementowane w niej rozwiązania trafiła w gusta odbiorców i doskonale sprawdziła się w rozgrywce właściwej. Far Cry natomiast to nasza niezawodna marka z uwielbianymi przez graczy koncepcjami i solidnymi rozwiązaniami. Głównie na tych tytułach będziemy się opierać tworząc Origins, ulepszając i dopasowując resztę do kanonu skrytobójczej serii.

– Bohaterem będzie żądny zemsty Bayek z Siwy, zaś akcja gry osadzona zostanie w 49 roku p.n.e. Medżaj pełniący funkcję obrońcy prawa, wraz z żoną Ayą, walczyć będą nie tylko o bliską ich sercom sprawiedliwość; nie będą im obojętne również losy Egiptu. Jeśli do powyższego dodamy historyczne postacie, wspaniałe mieściny z Aleksandrią i Memfis na czele oraz zapierające dech w piersi widoki, gracze z pewnością docenią nie tylko tętniące życiem lokacje, ale także sam klimat opowieści. Myślę, że w interesujący sposób ukażemy początki Bractwa Asasynów.

– Dokładnie czytać będziemy opinie testerów, zwracając uwagę na każdy błąd, niedociągnięcie; z uwagą słuchać będziemy ich stanowiska. Starać się będziemy nie tylko poprawić zgłoszone anomalie ale też dusząc w zarodku zapobiegać kolejnym.

Origins

Walka, umiejętności i stare nawyki

– Dotychczas najwięcej skarg dotyczyło starć z wrogiem, ale wcale nie mniej otrzymaliśmy próśb o wymagające wyzwania. Dodamy zatem poziomy trudności i skończymy z pojedynkami „jednego przycisku”. W Origins ma być trudniej, ale i bardziej ekscytująco, zaś walka z kilkoma agresorami wymagać będzie kalkulacji oraz odpowiedniego doboru oręża. Gracz ponadto będzie musiał pamiętać o poziomach doświadczenia danego przeciwnika, inaczej walka będzie z góry przegrana. Dlatego zaimplementujemy w rozgrywce dziesiątki misji pobocznych, wyzwań, stopniowego poznawania terenu oraz polowań na zwierzęta, w celu uzyskania wymaganego levelu bohatera. Im więcej gracz się nauczy, zdobędzie, odkryje, tym bardziej Bayek będzie potężny, a ekwipunek zdecydowanie bardziej okazalszy.

– Punkty umiejętności w rozległym drzewku zdobywać będzie można za przeróżne aktywności, które z kolei otworzą wiele dodatkowych zdolności, pomogą w walce, nauczą medżaja używać bomb ogniowych lub zasłon dymnych, zregenerują zdrowie podczas starć tudzież dodadzą więcej wspomnianych punktów doświadczenia po zabójstwach. Urozmaicenie rozgrywki będzie odczuwalne i wciągające. Czy to jasne dla wszystkich? Punktuję zatem dalej!

– W całej transformacji serii Assassin’s Creed, jednocześnie pamiętać należy o tradycjach. Bez zmian pozostanie synchronizowanie punktów w celu odkrycia tajemnic danej lokacji, skoki wiary wciąż znacznie przyspieszą drogę w dół, ukryte ostrze ponownie dorwie się do wielu gardeł, a penetracja grobowców, piramid czy jaskiń przełoży się na zadowolenie gracza. Aczkolwiek okolicę podziwiać będzie można oczami orlicy Senu, co dotychczas nie miało miejsca. Nic się przed nią nie ukryje – cele zostaną namierzone a dedykowane lokacje odkryte szybciej, niż dotychczas miało to miejsce.

– Teren oddany graczom do eksploracji będzie największym obszarem dostępnym w serii! Egipt ma powalać na kolana nie tylko wykonaniem, ale i rozmiarem. Krainy będą zróżnicowane, rozległe, pełne tajemnic, a przywiązanie do szczegółów wkroczy na całkiem nowy poziom. Ruiny, świątynie, osady, oazy, piramidy czy zagadkowe (zatopione) lokacje będą pełne detali, odwzorowane z pieczołowitością i pasją. Medytacje przyspieszą czas, aby zwiedzać te piękne obszary zarówno w dzień jak i w nocy.

Produkt warty swojej ceny

– Chcemy ponadto dać ludziom wiarę w pozytywne odświeżenie naszej marki. Każdy aspekt produkcji musi zostać dopięty na ostatni guzik. Graficznie zachwycimy graczy – tytaniczną pracą, różnorodnością i detalami. Starożytne lokacje mają emanować klimatem i zachwycać urokiem. Dodamy wiele smaczków dla wielbicieli szczegółów, jak drapieżniki jedzące zwłoki, Bayek otrzepujący stopy po wyjściu z wody czy zwłoki dryfujące na wodzie zgodnie z nurtem rzeki. To ucieszy graczy. Nikt nam wówczas nie powie, że dodatkowy rok był czasem zmarnowanym, wprowadzone zmiany były wysoce nietrafione, a wydana gra jest nad wyraz słaba. Origins będzie nowym początkiem, świeżym otwarciem marki!

Ustatkowany Twitter

Co w związku z powyższym mają do powiedzenia gracze z całego świata po spędzeniu kilkunastu godzin z Assassin’s Creed: Origins? Czy słowa zawarte w raporcie pokrywają się z prawdą? Ustatkowany Gracz zebrał kilka opinii z różnych stron globu:

Mokabet z Jerozolimy

Ta gra to prawdziwy magnes. Różnorodności jest tyle, że nie wiadomo czy szukać skarbów, zbroić się, polować na zwierzęta czy wykonywać liczne misje poboczne, aczkolwiek nieco frustryjące jest ich podejmowanie jedynie w celu upgrade’owania levelu Bayeka. Bardzo podobają mi się podwodne lokacje; mogę penetrować wraki statków, ruiny zalanych miast czy zwykłe skrzynie pełne kosztowności. Chcesz poznać dalszą część fabuły? Musisz czepiać się czasami naprawdę głupkowatych zadań, które powinny spełniać się jako poboczne. W ogólnym jednak rozrachunku poczułem się spełniony. To naprawdę wyśmienita robota.

Origins

Sofia z Wenecji

Zakochałam się w Bayeku. Nie dość, że jest przystojny to w dodatku niezwykle oddany sprawie. Cieszę się z płynnej wspinaczki głównego bohatera na przeróżne obiekty. W serii Assassin’s Creed często denerwowałam się zacinaniem się postaci bez powodu, brakiem płynności rozgrywki czy bezsensownym upadkiem z dużej wysokości właśnie przez niedoskonałe sterowanie. W tej odsłonie Bayek wspina się na co chce i gdzie chce z wrodzoną sobie harmonią i gracją. Dużym ułatwieniem są także szybkie podróże czy transporty na rzekach / jeziorach, dzięki którym nie trzeba tracić czasu na długie i często niebezpieczne wędrówki. W przerwie od fabularnej intrygi uwielbiam natomiast polować na drapieżniki. To akurat zostało mi z ulubionej serii Far Cry…

Patrick z Bostonu

Do Origins podchodziłem sceptycznie, sparzony wcześniejszym brakiem oryginalnego podejścia. Jakież było moje zaskoczenie, gdy od pierwszych minut Bayek, jego historia i wirtualny Egipt wessały mnie niczym wir rzeczny. Nie pamiętam kiedy ostatni raz brałem urlop na żądanie, ale tym razem – po całonocnej randce z konsolą – nie miałem wyjścia. To najlepiej wydane pieniądze od kilku miesięcy! Fabuła choć brutalna, sprawdza się wyśmienicie. Ubisoft wykorzystał te lata naprawdę możliwie najlepiej!

Michael z Paryża

Pewnie to rzadko spotykana opinia ale oprócz samej linii fabularnej, najbardziej podoba mi się menu gry, różnorodny ekwipunek i drzewko rozwoju postaci. Wszystko jest czytelne i zawsze z chęcią przebywałem w menu wymieniając oręż, misję lub spoglądając na niewiarygodnie olbrzymią mapę świata. Takie detale mają dla mnie znaczenie. Co poza tym? Uwielbiam zwiedzać okolicę, dowiadując się co ta skrywa. Assassin’s Creed: Origins to produkcja wielka do tego stopnia, że po kilkudziesięciu godzinach spędzonych w jej świecie nie dopadła mnie jeszcze nuda.


Ubisoft nie zawiódł, obiecując wiele zmian w dodatkowym czasie przeznaczonym na recenzowaną produkcję. Każda złotówka wydana na przygody Bayeka to doskonały interes, gdyż zwróci się w postaci rewelacyjnej eksploracji, niewiarygodnego odwzorowania świata czy różnorodności i okazałości jakiej dawno nie uświadczyłeś. Wszystko to łączy się w pełnoprawny, wysokiej klasy produkt wykonany z pasją, doświadczeniem i dbałością o detale. Tym razem twórcy pijąc szampana za ukończenie prac, nie czuli krzty goryczki, a jedynie spełnienie i czystą słodycz. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby francuski developer dostał jeszcze dodatkowy rok na produkcję.

Chcąc czy nie chcąc musisz wykonywać wiele misji pobocznych, które momentami potrafią lekko frustrować.

Choć Marcin od dziecka wychowany był na prymitywnych wirtualnych światach, zauroczony jest nimi do dziś. Gry wideo nosi w sercu i od wielu lat przelewa myśli z nimi związane na papier. Recenzjami stara się zaintrygować odbiorcę, w publicystyce zarażać zaś swoją pasją. Poszukiwacz pozytywnych stron życia, ceniący doświadczenie i nieprzychylnie nastawiony do szeroko pojętej głupoty. Tata i Ustatkowany gracz.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*