Nie śledzę z wypiekami na twarzy kampanii crowdfundingowych, chyba że chodzi o rodzime produkcje, które potrzebują wsparcia. Wówczas przyglądam się im znacznie bliżej. Jeśli na konkretny projekt mam przeznaczyć ciężko zarobione pieniądze, chciałbym mieć pewność, że nie wyrzucę ich w błoto. Ty zapewne również nie byłbyś zainteresowany doinwestowaniem produkcji, która finalnie nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, prawda? Sporo słyszy się o kampaniach zakończonych sukcesem, który niekoniecznie przekładał się na realizację zamierzonych celów. Na myśl mimowolnie przychodzi chociażby Franko 2, który wymagane środki zebrał dokładnie dwa lata temu, a twórcy wciąż pokrętnie tłumaczą kolejne przełożenia premiery tytułu. Że nie wspomnę o „wielkim” powrocie Secret Service…
Sukces Inner Chains na Kickstarterze
Nie zmienia to jednak faktu, że dzięki idei crowdfundingu wielu twórców mogło wypłynąć na szerokie wody gamingowego showbiznesu tudzież ulepszyć stworzone zawczasu produkcje. Właśnie na takie rozwiązanie zdecydowała się ekipa warszawskiego Telepaths’ Tree. Prace nad ich debiutanckim projektem – Inner Chains – trwają w najlepsze, jednak dzięki dodatkowym środkom pochodzącym ze zbiórki społecznościowej, stołeczny developer chciałby dopracować niektóre elementy, aby finalny produkt był możliwie najbardziej dopieszczony. W dziewięć dni od startu zbiórki funduszy na Kickstarterze Inner Chains zebrał wymaganą kwotę 10 tysięcy USD. Do końca kampanii wciąż pozostało jeszcze 26 dni, więc jest spora szansa na pozyskanie znacznie większej sumy. Zbiórkę, tradycyjnie, podzielono na progi, w zależności od wysokości otrzymanego wsparcia. Wymaganą podstawę twórcy już mają, jednak jeśli wzrostowa tendencja się utrzyma, uzbierają znacznie więcej, co z kolei pozwoli im na stworzenie dodatkowego contentu, chociażby w postaci wykreowania nowego rodzaju oponentów.
Omawiana kampania jest doskonałym przykładem siły crowdfundingu. Na Kickstarterze bez problemu da się znaleźć wiele, zarówno małych jak i bardzo dużych, pozytywnie zakończonych projektów. Co sprawia, że ludzie wydają w ten sposób pieniądze? Jednym wystarczy podziękowanie w zakończeniu gry, inni pragną autografu twórców złożonego na edycji limitowanej gry. Zdarzają się jednak zwyczajni altruicy, którym zależy przede wszystkim na wspieraniu zdolnych developerów. A czy Tobie zdarzyło się wspierać kiedykolwiek społecznościowy projekt, na wzór chociażby symulatora żużlu?