Kilka dni temu, dokładnie 20 kwietnia, Biblioteka Narodowa opublikowała raport o stanie czytelnictwa w Polsce w 2016 roku. Wynika z niego że, uwaga, aż 63% Polaków nie przeczytało w ubiegłym roku ani jednej książki! Co więcej, spośród pozostałych 37%, jedynie 10% zadeklarowało, że przeczytało co najmniej 7 pozycji.
Co do tego, że czytanie jest doskonałym sposobem na stymulację mózgu, a co za tym idzie, ogólny jego rozwój, wątpliwości nie ma właściwie nikt. Skąd zatem tak marny wskaźnik czytelnictwa? Kiedy pytam znajomych dlaczego nie czytają, najczęściej przytaczanym argumentem jest brak czasu. Znamienne jest to, że na oglądanie głupich filmów w serwisie YouTube czas mają… Znajdzie się on też na zaliczenie kolejnego odcinka ulubionego serialu, czy też scrollowanie walla na Facebooku w poszukiwaniu… no właśnie, czego? Jeśli zaliczasz się do grona 37% Polaków – bardzo dobrze. Jeśli jednak nie, zastanów się, czy nie warto zmienić tendencji i stać się tym samym nieco mądrzejszym? Warto jednak zaznaczyć, że gatunek literacki po który sięgasz, nie ma absolutnie żadnego znaczenia, jeśli rozmawiamy o wpływie czytania na mózg.
Wystarczy, że poświęcisz 30 minut swojego cennego czasu na zagłębienie się w lekturze, a zrobisz dla siebie coś bardzo pożytecznego. Zakładając, że przeczytanie jednej strony zajmuje Ci około 2 minut, w pół godziny przeczytasz 15 stron książki. Przyjmując, że powieść ma 350 stron, potrzebujesz 23 dni na jej ukończenie. Tym sposobem, jesteś w stanie przeczytać 12 książek rocznie, bez szczególnego wysiłku. Znalezienie 30 minut nie powinno stanowić większego problemu. Droga tramwajem do pracy, chwila relaksu przed snem, czy krótka wycieczka do parku. Bez wątpienia jesteś w stanie wygospodarować tych kilka chwil w ciągu doby.
Motywacja powinna być o tyle większa, że jako ustatkowany gracz do przeczytania masz cały regał książek związanych bezpośrednio z ulubionym hobby. W polskich księgarniach (celowo pomijam zagraniczne) bez problemu znajdziesz książki oparte na kanwie gier wideo. Postanowiłem zebrać je w całość, abyś nie musiał szukać ich na własną rękę. Jestem pewien, że w przypadku niektórych pozycji będziesz zaskoczony, że takowe w ogóle istnieją.
Assassin’s Creed
Assassin’s Creed nie jest moją ulubioną serią gier. Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że nie jestem w stanie zrozumieć jej fenomenu. Nie zmienia to jednak faktu, że w Polsce ukazało się kilka, a za chwilę kilkanaście powieści inspirowanych jedną z flagowych produkcji Ubisoft. Co więcej, nawet jeśli nie przepadasz za wirtualnymi przygodami asasynów, warto zainteresować się ich lekturą. Zdecydowana większość tomów wyszła spod pióra Oliviera Bowdena, jednakże w ostatnim czasie do pisania usiadła także Christie Golden. Właściwie każda z powieści odnosi się bezpośrednio do wydarzeń z konkretnych odsłon gry lub filmu, jak ma to miejsce w przypadku dzieła Golden, dlatego jeśli przeszedłeś tę część serii, o którą akurat oparto powieść, lub jesteś po seansie z Michaelem Fassbenderem, Marion Cotillard i Jeremy Ironesem w rolach głównych, możesz czuć się nieco znużony.
Battlefield
Dotychczas na księgarniane półki trafiły dwie powieści oparte na licencji jednego z najbardziej znanych shooterów Electronic Arts. Ukazały się one przy okazji premier trzeciej i czwartej odsłony serii. To bardzo dobra, lekka w odbiorze lektura, która umili Twój czas, przy okazji ciekawie uzupełniając poznaną w trakcie przechodzenia kampanii wiedzę. Obie książki ukazały się nakładem wydawnictwa Insignis.
Crysis
Autor, Gavin Smith, pokazuje jak powinno się pisać książki na podstawie gier wideo. Miłośnicy Proroka znajdą tu wszystko, za co można pokochać produkcję niemieckiego studia Crytek, czyli sporą dawkę akcji, ciekawą historię i zaskakujące zakończenie. Mam nadzieję, że dotychczasowy wydawca (Insignis) nie zakończy na Crysis: Eskalacja i w przyszłości dane mi będzie przeczytać kolejne powieści z tego ciekawego uniwersum.
Diablo
Wydaje się niemożliwym, aby wśród ustatkowanych graczy znalazł się choćby jeden, który nie słyszałby o Władcy Piekieł. Miłośników Diablo w Polsce nie brakuje, dlatego nie mogło też zabraknąć książek opisujących perypetie bohaterów przemierzających niebezpieczne ziemie Sanktuarium. Pierwsze powieści ukazały się na polskim rynku kilkanaście lat temu, zaś ich liczba systematycznie rośnie. Prym wśród autorów bez wątpienia wiodą Richard A. Knaak i Nate Kenyon, których możesz kojarzyć także z powieści z innych uniwersów.
Dragon Age
Jedna z najciekawszych serii RPG wydanych przez Electronic Arts, Dragon Age, również doczekała się książek. Konkretniej trzech, wydanych w naszym kraju nakładem Fabryki Słów. Autorem każdej z nich jest David Gaider, który notabene brał czynny udział w pisaniu scenariusza do Dragon Age: Początek. Fani serii nie mogą obojętnie przejść obok tej trylogii. Wszystkie opowieści dotyczą bezpośrednio wydarzeń dziejących się w grze właściwej, lecz nie są ich zwykłą interpretacją, a doskonałym uzupełnieniem fabuły.
Dying Light
Raymond Benson nie jest moim ulubionym autorem, piszącym powieści oparte na licencjach znanych gier wideo. Przykładem średnio udanej książki jest właśnie Dying Light: Aleja koszmarów. Pisarz miał dobry koncept na historię, ale zabrakło mu pomysłu na jego odpowiednią realizację. Z jednej strony masz zatem ciekawie przedstawione wydarzenia tuż sprzed wybuchu epidemii oraz rząd, który za wszelką cenę chce, aby igrzyska się odbyły, choć naukowcy są temu przeciwni oraz atmosferę zaszczucia i beznadziejności. Z drugiej, miałką historię oraz nudne dialogi. Jeśli jesteś fanem gry, zapewne i tak już jesteś po lekturze rzeczonej pozycji i być może masz odmienne od mojego zdanie. Jeśli uwielbiasz zombie – zainteresuj się tym tytułem, prawdopodobnie znajdziesz w nim coś dla siebie. W każdym innym przypadku, wydaj pieniądze na dowolnie inną pozycję literacką.
The Elder Scrolls
Seria The Elder Scrolls towarzyszy mi od dawna, dostarczając doskonałej rozrywki. Tym chętniej sięgnąłem po lekturę książki Miasto w przestworzach, która wyszła spod pióra Grega Keyesa, a w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Amber. Fabuła niestety nie porywa, a sposób jej prowadzenia nie sprawia, że czytelnik nie jest w stanie oderwać się od lektury. Owszem, są nagłe zwroty akcji oraz kilka, przeplatających się ze sobą wątków, jednak nad wyraz mocno odczuwalny jest brak klimatu charakterystycznego dla The Elder Scrolls. Opisy walk są zdecydowanie najlepsze. Jest to propozycja jedynie dla prawdziwych fanów uniwersum. Miłośnicy dobrej fantastyki, ze względu na średnią fabułę i słabe opisy, zwyczajnie nie znajdą w niej nic dla siebie. Fani natomiast przymkną na wspomniane niedoskonałości oko. Jeśli podobała Ci się którakolwiek z odsłon serii, możesz sięgnąć po tę książkę.
Gears of War
Właśnie od Gears of War rozpoczęła się moja przygoda z Xboksem 360. Produkcja Epic Games jest w pierwszej dziesiątce najlepszych gier, w które miałem okazję zagrać. Nakładem wydawnictwa Fabryka Słów ukazały się jedynie dwie książki, obie autorstwa Karen Traviss, będącej jednocześnie scenarzystką trzeciej odsłony gry. Miałem okazję przeczytać maszynopis trzeciej książki, jednak nigdy nie trafił on na księgarniane półki. Nie musisz być fanem Gears of War, aby sięgnąć po tę lekturę. Polecam ją każdemu, kto lubi dobrą fantastykę!
Ghost Recon
Na Tom Clancy prezentuje: Ghost Recon trafiłem w księgarni przez przypadek, przy okazji poszukiwania interesującej lektury. Nie miałem pojęcia o istnieniu tej książki, więc z tym większym zainteresowaniem po nią sięgnąłem. Autor, David Michaels, opowiada historię oddziału Scotta Mitchella, który podczas wykonywania misji specjalnej na terytorium Chin wpada w duże tarapaty. Fabuła jest interesująca, jednak pisarzowi zabrakło pomysłu na jej odpowiednie podanie. Mało polotu reprezentują jednak sobą dialogi, a średnio porywające opisy miejsc i wydarzeń sprawiają, że jedynie fani serii powinni zainteresować się opisywaną lekturą. Pozostałym czytelnikom polecam w ostateczności. Nie tak powinno się pisać książki na podstawie gier wideo.
Guild Wars
Guild Wars: Duchy Askalonu, autorstwa Jeffa Grubba i Matta Forbecka,ukazały się nakładem wydawnictwa Dwójka bez sternika. Jest to do tej pory jedyna powieść ze świata Guild Wars przetłumaczona na język polski. Niestety, o ile sama fabuła, będąca łącznikiem między pierwszą i drugą częścią gry jest interesująca, tak sposób narracji pozostawia wiele do życzenia. Jeśli jesteś zagorzałym miłośnikiem produkcji ArenaNet, możesz zerknąć na tę książkę..
Halo
Ciężko w to uwierzyć, ale w Polsce, nakładem wydawnictwa ISA, ukazała się tylko jedna książka oparta na motywach znanej serii FPS. Halo: Upadek Reach to lektura, którą mogą zainteresować się tylko miłośnicy uniwersum Halo. Książka autorstwa Erica Nylunda to średnich lotów powieść, w dodatku kiepsko przetłumaczona. Oby jedno ze wspomnianych wyżej rozpoznawalnych rodzimych wydawnictw wzięło się za tę serię, ponieważ na rynku zagranicznym można znaleźć już kilkanaście pozycji z wykreowanego na potrzeby gry wideo, niezwykłego świata.
Hitman
Łysego zabójcę powinien kojarzyć każdy fan elektronicznej rozrywki. Sam jestem fanem serii, przechodzącym każdą odsłonę na wszystkie możliwe sposoby. Dwie ekranizacje przygód Agenta 47 nie należą do najbardziej udanych, a jedyna do tej pory wydana w Polsce powieść, niestety… kontynuuje tę tradycję. Książka autorstwa Raymonda Bensona przedstawia wydarzenia poprzedzające historię, którą mogłeś przeżyć w Hitman: Rozgrzeszenie. Wielka szkoda, że warsztat pisarski autora oraz korekta są na tyle słabe, że ostatecznie powieść traktować należy jedynie jako ciekawostkę, a nie lekturę obowiązkową. Benson pokazuje, jak nie powinno się pisać książki na podstawie gier wideo.
Tym sposobem kończymy pierwszą odsłonę cyklu, który będzie pojawiał się na łamach Ustatkowanego Gracza regularnie. Druga, w której przybliżę Ci propozycje książkowe mieszczące się w przedziale literowym od G do Z, pojawi się niebawem. Kolejne będą miały nieco inną formę, ponieważ zawierać będą nowości i ewentualne zapowiedzi, na które zawczasu powinieneś zwrócić uwagę.