Odpowiadając na postawione wyżej pytanie niewątpliwie Cię zaskoczę. Assassin’s Creed: Herezja jest o asasynach i templariuszach. Musisz jednak wiedzieć, że całość podano w nietypowy sposób, ukazując odwieczny konflikt między tajemnymi bractwami oraz pogoń za Fragmentami Edenu z nieco innej perspektywy.
Simon Hathaway jest młodym, utalentowanym historykiem, należącym do Wewnętrznego Sanktuarium Zakonu Templariuszy. Jako szef Działu Badań Historycznych Abstergo musi udowodnić, że warto go finansować. Alan Rikkin, dyrektor generalny, daje mu tydzień, aby przekonać go, że badania, które Simon chce przeprowadzić, warte są wydanych na nie pieniędzy. Żądny wiedzy Hathaway, po skorzystaniu z nowego modelu Animusa, dowiaduje się, że jego przodek – Gabriel Laxart – walczył u boku Joanny d’Arc. Odkrywa też fakty, które w znaczącym stopniu zmieniają jego światopogląd.
Herezja czy prawdziwe oddanie?
To, że za pisanie powieści na podstawie jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek Ubisoft wzięła się Christie Golden, wyszło serii książek sygnowanych charakterystycznym logiem zdecydowanie na dobre. Już oficjalna powieść filmu okazała się bardzo udana, a wydana ostatnio nakładem Insignis Herezja jest jeszcze lepsza.
Amerykańska autorka, przy okazji wielu innych książek, zdążyła mnie przyzwyczaić do niezwykle wysokiego poziomu literackiego. Nie inaczej jest tym razem. Assassin’s Creed: Herezja jest świetnie napisaną powieścią. Na ostateczny odbiór wpływ ma wiele czynników, przy czym bez wątpienia kluczowa jest wciągająca historia. Losy Hathawaya, jego przodka i Dziewicy Orleańskiej śledziłem z zapartym tchem od pierwszej do ostatniej strony książki. Golden tak uwiła fabułę, że następujące po sobie i przeplatające się ze sobą wydarzenia tworzą zgrabną całość. Na uznanie zasługuje ciekawie przedstawiony wątek przodka głównego bohatera. W trakcie sesji w Animusie Hathaway zdobywa wiedzę o Laxarcie, jednak nie są to informacje, na które młody historyk liczył. Simon szybko angażuje się emocjonalnie w kolejne wejścia do retrospekcji, co z medycznego punktu widzenia może okazać się niebezpieczne. Najgorsze jest jednak to, że pewne oczywiste fakty przestają takowymi być.
Autorka w ciekawy sposób przedstawiła wątki historyczne związane z postacią Joanny d’Arc, dopisując do nich własną wizję wydarzeń. W powieści znajdują się też odniesienia do wydarzeń i postaci znanych z całej serii książek. Na szczęście nie ma żadnych spojlerów.
Czytanie tej książki to nie herezja
Assassin’s Creed: Herezja, choć momentami podejmuje odważną myśl przewodnią, pisana jest językiem łagodnym, wręcz grzecznym. Trochę szkoda, ponieważ raczej wątpię, aby w trakcie niektórych opisanych wydarzeń uczestniczące w nich postacie używały delikatnych sformułowań, zamiast siarczyście kląć pod nosem. Jest to zapewne zabieg mający znacząco poszerzyć grono odbiorców, co w zasadzie jest w pełni zrozumiałe.
Najważniejsze jednak, że sama lektura jest bardzo przyjemna. Herezja doskonale wpasowuje się w kanon serii i jest pozycją znacznie podwyższającą jej wartość. Poprzednie powieści najczęściej sprowadzały się do przedstawienia wydarzeń z poszczególnych odsłon gry wideo w formie słowa pisanego; tutaj masz do czynienia z autonomiczną historią, uzupełniającą uniwersum o nowe postacie i wątki.
Zostań heretykiem
Nie musisz być zagorzałym fanem serii Assassin’s Creed, abym mógł Ci z czystym sumieniem polecić lekturę Herezji. To bardzo dobrze napisana książka, którą dosłownie się chłonie. Owszem, zdarzają się okazjonalne dłużyzny, ale nie mają one negatywnego przełożenia na postrzeganie całości. Christie Golden ponownie udowadnia, że jak mało kto zna się na rzeczy. Wydawnictwo Insignis, którego nakładem ukazała się Assassin’s Creed: Herezja jak zwykle zadbało o najwyższą jakość papieru, a okładka idealnie oddaje zawartość. Ustatkowany Gracz poleca!