Przepisy na Kotastrofę to kolejna odsłona jednej z moich ulubionych gier imprezowych. Tym razem nie mamy do czynienia z zupełnie nowym produktem, a miksem tego, co najlepszego oferowały do tej pory Eksplodujące Kotki. Zestaw zawiera bowiem 121 kart, które wcześniej mogłeś znaleźć w oryginalnej grze oraz Implodujących, Frywolnych i Szczekających Kotkach. Nowością są tytułowe Przepisy na Kotastrofę, ale o nich za chwilę.
Zawartość zestawu i jakość wykonania
Jak już wspomniałem, w skład zestawu wchodzi 121 kart wybranych z wcześniejszych odsłon serii. Do tego mamy 13 kart z przepisami, które determinują rodzaj i ilość kart wchodzących w skład talii. Znalazło się również miejsce na 5 pustych kart na własne przepisy, dzięki czemu można dowolnie zmodyfikować zasady rozgrywki. Jest również przewodnik po polu bitwy, opisujący dokładniej m.in. działanie poszczególnych kart. Na koniec (choć to on pierwszy rzuca się w oczy, przyp. red.) zostawiłem kołnierz wstydu. Służy on do wskazywania uczestnikom zabawy kierunku gry. Jego działanie opisałem niżej.
Całość wykonano na tyle solidnie, aby nie było obawy o przypadkowe uszkodzenie. Jedyne wątpliwości może budzić kołnierz, ale nie tyle ze względu na jego jakość, co intensywną eksploatację, szczególnie gdy gra toczy się na stole udekorowanym napojem z ziemniaka, tudzież złotym nektarem na bazie chmielu. Na imprezy zdecydowanie polecam zabezpieczenie kart koszulkami, np. tymi od wydawnictwa Rebel.
Świetnie sprawdza się pudełko z przegródkami na karty. Dzięki niemu w prosty sposób da się kompletować talie pod konkretne przepisy. Wystarczy posegregować karty i nie trzeba za każdym razem przekopywać się przez całą talię w poszukiwaniu właściwych.
Przepisy na Kotastrofę – zasady
Właśnie m.in. za prostotę zasad tak bardzo lubię Eksplodujące Kotki. Nawet dla osób, które wcześniej nie miały styczności z puchatymi bombami wystarczy dosłownie kilka minut, aby móc w pełni cieszyć się grą.
Instrukcja, nie dość, że bardzo krótka, to w niezwykle przystępny sposób opisuje wszystkie reguły. Całość sprowadza się do dobierania kart z zakrytego stosu w nadziei, że nie będzie to tytułowy Eksplodujący Kotek. Ten, kto go wylosuje, wybucha, co oznacza odpadnięcie z gry. Ta toczy się do momentu, aż przy życiu pozostanie ostatni z uczestników, zostając jednocześnie zwycięzcą.
Oczywiście na przebieg rozgrywki wpływają inne karty, które można zagrywać na stół. Dla przykładu, „Co kryje przyszłość” pozwala na podejrzenie określonej liczby kart z wierzchu stosu, a „Nie, nie, nie” anuluje działanie większości wykładanych kart (z kilkoma wyjątkami).
Wszystkie reguły da się opanować w kilka minut, a jeśli cokolwiek nie jest jasne, z pomocą przychodzą instrukcja i wspomniany wyżej przewodnik po polu bitwy.
Przepisy na Kotastrofę – wrażenia z rozgrywki
29 rodzajów kart sprawia, że Przepisy na Kotastrofę to karcianka, w której wszystko może się wydarzyć. Szczególnie, gdy przy stole siedzi więcej, niż trzech graczy. Gdy w talii pozostało niewiele kart, a z gry nikt nie odpadł emocje sięgają zenitu. Po rozegraniu kilkudziesięciu partii z pełnym przekonaniem mogę napisać, że talia faktycznie została skonstruowana w taki sposób, aby rozgrywka była jak najbardziej, hmmm, wybuchowa. Sytuacja na stole potrafi się zmieniać diametralnie w kilka sekund.
Grać można według standardowych zasad Eksplodujących Kotków, ale tytułowe Przepisy na Kotastrofę wprowadzają drobne zmiany. Każdy zawiera kilka informacji, które wpływają bezpośrednio na rozgrywkę. Najważniejsze są liczba graczy oraz kart wykorzystywanych w grze. Do tego znajdują się tam dane o szacowanym czasie jednej rozgrywki oraz liczbie kart, z którą każdy rozpoczyna zabawę. Receptury bardzo urozmaicają zabawę. Jeśli macie ochotę na szybką, intensywną partię, odpalcie przepis „Błyskawiczne kotki”. Jeżeli natomiast najdzie Was na nieco taktyki, polecam „Oko za oko”. Ile przepisów, tyle różnych wariantów, a każdy oferuje odmienne doznania.
Kołnierz wstydu jest ciekawym dodatkiem, szczególnie na imprezy. Jego zasada jest banalnie prosta: ten, kto zapomni, czyja jest tura, zakłada kołnierz i do końca gry jest sygnalizatorem kierunku przebiegu rozgrywki. Na kołnierzu namalowano bowiem strzałki wskazujące kierunek gry. Za każdym razem, gdy ktoś zagra kartę „Na opak” właściciel kołnierza musi go odpowiednio ustawić na swojej szyi.
Podsumowanie
Przepisy na Kotastrofę są gwarantem dobrej zabawy, szczególnie podczas spotkań ze znajomymi. Nieprzewidywalna rozgrywka, adrenalina związana z dobieraniem kolejnych kart i salwy śmiechu przy ich zagrywaniu sprawiają, że z czystym sumieniem mogę polecić Ci grę wydaną przez Rebel.