Gra planszowa Wyspa Skarbów jest tytułem skierowanym przede wszystkim do najmłodszych odbiorców. Ogromna losowość oraz mini-gra w postaci kasetki z pęsetą sprawiają, że dorośli odbiorcy niekoniecznie dadzą się porwać morskiej przygodzie. Jeśli jednak do stołu zaprosić dzieci w wieku 7 i więcej lat – świetna zabawa jest niemalże gwarantowana.
Odważni odkrywcy postanawiają odwiedzić jedną z karaibskich wysp, na której – wedle tajemniczej wiadomości – ukryty jest piracki skarb. Chcąc go zdobyć będą musieli odpowiednio się przygotować, zebrać załogę, a nawet stoczyć niebezpieczne pojedynki.
Gra planszowa Wyspa Skarbów – zawartość pudełka i jakość wykonania
W pudełku z grą znajdziesz cała masę elementów. 4 Karty Zdobyczy 12 żetonów załogi, 1 klepsydrę, kasetkę z pęsetą, 44 duże rekwizyty 11 małych rekwizytów, 4 pionki, 12 Kart Losu, 5 Kart Ochrony, 4 karty Energii oraz 4 karty Symboli . Do tego dochodzi dość długa instrukcja. Tę ostatnią warto przeczytać przed przystąpieniem do gry. Jak się okazuje, sporo tam treści nie związanych bezpośrednio z samą rozgrywką. Na szczęście reguły są banalnie proste i już po pierwszym ich przeczytaniu śmiało można siadać do gry.
Gdy zobaczyłem cenę (grę da się bez problemu kupić za niecałe 70 PLN) zapaliła mi się czerwona lampka. Czy za te pieniądze da się dostarczyć produkt wysokiej jakości? Nie. Na szczęście nie ma tragedii. Rekwizyty zostały odlane z plastiku, przy czym nie powalają liczbą detali. Z kolei sama plansza jest bardzo błyszcząca, co przy grze w słoneczny dzień może być kłopotliwe. Karty są zrobione z grubego papieru, ale nie zabezpieczone dodatkową powłoką – uważaj na wodę! Najważniejsze, że poszczególne elementy nie sprawiają wrażenia, jakoby miałyby się rozpaść w dłoniach. Z moją córką rozegraliśmy kilka pełnych sesji i nie zanotowaliśmy żadnych uszkodzeń, choć emocji, szczególnie u sześciolatki, było wiele.
Zasady gry
Gra planszowa Wyspa Skarbów ma banalnie proste zasady. Rozgrywkę podzielono na trzy etapy, a w każdym z nich zadanie polega na kolekcjonowaniu rekwizytów niezbędnych do odnalezienia pirackiego skarbu. Dla przykładu, w drugim etapie musisz zdobyć łopatę, pochodnię, linę, kilof, aby na końcu wejść w posiadanie klucza. Ważne jest to, że przedmioty należy zdobywać w kolejności wyznaczonej przez Karty Zdobyczy. To sprawia, że trzeba kręcić się po wyspie do czasu, aż nie uda się trafić na pole z upragnionym rekwizytem. Gdy się to w końcu stanie, uruchamia się mini-grę, w której należy przy użyciu pęsety wydobyć z kasetki właściwy przedmiot. Zadanie jest o tyle utrudnione, że trzeba zmieścić się w wyznaczonym przez klepsydrę czasie, a także uważać, aby nie dotknąć ścianek. Jeśli się to zrobi, włącza się sygnał dźwiękowy i zapala się czerwona dioda.
Gra ma kilka dodatkowych zasad, które urozmaicają rozgrywkę. Są to między innymi Karty Losu. Trafiając na pole oznaczone symbolem czaski ciągnie się kartę z zakrytego stosu i sprawdza, czy Fortuna sprzyja odkrywcy, czy jednak niekoniecznie. Karty Losu mogą znacząco wpłynąć na ostateczny wynik zmagań. W swoim ruchu każdy z uczestników zabawy rzuca dwoma kostkami: standardową K6 oraz szóstką z kolorami na ściankach. Kolory modyfikują wynik standardowej kości. Dla przykładu, niebieski kolor pozwala przesunąć się do przodu lub do tyłu o trzy pola od wyrzuconego wyniku.
Rozgrywka
Ogromna losowość może sprawić, że gra planszowa Wyspa Skarbów niekoniecznie spodoba się graczom, których działania faktycznie wpływają na sytuację na planszy. Jeśli masz pecha, może się okazać, że Twój odkrywca będzie kręcił się po wyspie na pierwszym etapie, podczas gdy przeciwnicy rozpoczną nawet nie drugi, ale trzeci etap gry. Może to być o tyle irytujące, że nie ma się na to większego wpływu. Dzięki modyfikatorom z kolorowej kości da się nieco zmienić swój los. Jednak nie na tyle, aby móc myśleć o przechyleniu szali zwycięstwa na swoją korzyść. W drugą stronę również działa to średnio. Raz zdarzyło się tak, że moja córka, będąc pewną wygranej, musiała obejść się smakiem, ponieważ w ostatnim etapie nie mogła trafić na kompas. W tym czasie mój odkrywca ją dogonił, aby ostateczni zgarnąć skrzynię ze złotem sprzed nosa.
Najważniejsze jest jednak to, że dzieci losowością się raczej nie przejmują, przyjmując karmę bez zbędnego analizowania. Mają natomiast masę frajdy z dłubania w kasetce (tu czasami warto zrezygnować z klepsydry i konieczności uważania na metalowe ścianki) i wyciąganiu upragnionych rekwizytów. Do tego dochodzą też przygody w postaci uważania na aligatory, czy emocja związane z dobieraniem Kart Losu. Moja córka była zachwycona, regularnie pokrzykując charakterystycznym głosem „ar, ar, arrr!”.
Gra planszowa Wyspa Skarbów to ciekawa przygoda
Przy czym, zaznaczam to ponownie, raczej dla najmłodszych odbiorców. Dzieci mają niepowtarzalną okazję do wcielenia się w dzielnych poszukiwaczy przygód. Piracki klimat udzieli im się na sto procent, co zapewni niezapomniane emocje.
Gra od wydawnictwa Alexander może nie jest wykonana pierwszorzędnie, ale stosunek ceny do jakości sprawia, że jest to produkt, który z całego serca polecam rodzinom z dziećmi. Doskonała zabawa gwarantowana!