Podobno dzisiaj przypada Międzynarodowy Dzień Grania w Gry Retro. Nie można zatem inaczej świętować tego czasu, jak odpalając swoją ulubioną grę, doskonale pamiętającą szalone lata 80. XX wieku.
Przedmiotem dyskusji nie powinna być jednak dywagacja w jaką grę zagrasz, a na czym. I chociaż opisane przeze mnie niżej rozwiązania nie trafiły jeszcze pod strzechy domostw pamiętaj, że już Twoje dzieci w taki właśnie sposób poznawać będą tytuły święcące zasłużony triumf na Famicomie.
Z pewnością wiesz, czym są HoloLens. Jeśli jednak sądziłeś, że nowa technologia całkowicie wyprze dokonania prekursorów branży gier wideo, bardziej mylić się nie mogłeś. Na wspomniane gogle powstał bowiem (stworzony przez Adrew Petersona) projekt, w pełni kompatybilny ze środowiskiem Windows, który nosi nazwę N3S. I jak dobrze się domyślasz – jest emulatorem Nintendo Entertainment System. Wspomniany Peterson zaprezentował również takie gry jak Super Mario Brothers N3S, oryginalnego Donkey Konga i grę Tetris. To oczywiście prototypy, które wciąż napotykają wiele problemów na drodze ich potencjalnego sukcesu (np. bieżące renderowanie i pozycjonowanie hologramów w przestrzeni, komplikacje z wielowymiarową geometrią), ale z całą pewnością warte są odnotowania.
Na tym jednak nie koniec! Oculus Rift dzielnie podąża śladami wydeptanymi przez poprzednika, bowiem na ten właśnie system powstaje… Duck Hunt VR. Z całą pewnością doskonale pamiętasz celowanie do ekranu kineskopowego telewizora. Ta właśnie koncepcja, którą zobrazował Intelligent Systems w październiku 1985 roku, kolejny raz zyskuje na wyjątkowości. Podczas Global Game Jam 21-letni Joseph Delgado stworzył w dwadzieścia cztery godziny port tytułu dedykowany Oculusowi właśnie.
W tak wyjątkowy dzień, jakim jest Międzynarodowy Dzień Grania w Gry Retro można oczywiście odpalić również dobrze wspominaną klasykę, w którą zagrywałeś się na Pegasusie, ale i docenić fakt, że obecne pokolenie dwudziestokilkulatków majstruje w naszych wspomnieniach wykorzystując technologię przyszłości. A póki robią to naprawdę dobrze, wypada jedynie przyklasnąć ich pomysłom i niczym niezmąconej wyobraźni! Wszak jest to dowód na to, że staroszkolne tytuły nie mają terminu przydatności do spożycia.
