Jeden moment jest systemem wydanym w Polsce przez GRAmel Books. W niewielkich rozmiarów podręczniku kryje się ciekawa zawartość, dająca Graczom potężne możliwości. Jest jednak kilka haczyków.
Całość zamyka się w nieco ponad 60 stronach, przy czym główne zasady zawarto w pierwszej połowie podręcznika. Cała reszta to dodatkowe settingi i modyfikacje, które należy wprowadzić, chcąc w nich zagrać w Jeden Moment. Wydanie jest raczej skromne: czarnobiały druk, niewielki format.
Jeden moment RPG – mechanika i rozgrywka
Mechanika to pierwszy z haczyków, o których wspomniałem we wstępie. Sposób, w jaki została ona opisana w podręczniku sprawia, że chcąc ją ogarnąć, należy rozegrać pierwszą partię czytając kolejne zasady. Gdy się je ogarnie, z każdą kolejną sceną jest łatwiej połapać się w znacznikach i przerzucaniu się rolami. Cholernie brakuje krótkiej ściągawki, którą można położyć przed sobą, aby nie musieć regularnie zerkać do podręcznika.
Jeden moment RPG jest systemem dedykowanym dwójce Graczy. Nie ma możliwości, aby zaangażować większą liczbę osób. Z jednej strony, jest to spore ograniczenie. Z drugiej, możliwość rozegrania bardzo kameralnej i emocjonalnej sesji.
Całość otwiera początek sceny końcowej. W podstawowym settingu dwóch samurajów, kiedyś przyjaciół, a może nawet braci, stoi naprzeciwko siebie z uniesionymi do walki mieczami. Rozgrywka polega na odegraniu kilku scen, z których Gracze dowiedzą się, jak doszło do ostatecznego starcia, z którego tylko jeden z nich wyjdzie żywy. Wszystko byłoby banalnie proste, gdyby nie fakt, że w trakcie rozgrywki trzeba pamiętać o kilku ważnych rzeczach.
Może po rozegraniu kilku sesji, Jeden moment jest bardziej przystępny. Czytając sam podręcznik, według mnie, nie da się zapamiętać wszystkiego, co należy zrobić, aby grać we właściwy sposób. Dla pewności obejrzałem kilka sesji w sieci i od razu zauważyłem błędy pojawiające się w trakcie gry. Ponieważ jestem człowiekiem traktującym mechanikę wyłącznie jako narzędzie, brak trzymania się zasad w ogóle mi nie przeszkadzał w czerpaniu radości z seansu. Nie zmienia to jednak faktu, że całość nie toczyła się według reguł ustalonych przez autora systemu.
W trakcie odgrywania scen Gracze mogą zdobywać Żetony Wyboru (ŻW), które otrzymuje się, gdy moment w scenie idzie po myśli przeciwnika. Jeśli więc postać współgracza kopnie cię w tyłek, to Ty zdobywasz Żeton Wyboru. Dziwne to, ponieważ może ostatecznie wprowadzać sztuczne poddawanie się przeciwnikowi, aby zdobyć więcej ŻW, które potem wymienia się na K6 i rzuca, aby wyłonić Zwycięzcę Rozdziału. Do tego dochodzą Żetony Nienawiści, ale nie widzę większego sensu tłumaczenia ich zastosowania i sposobu naliczania.
Mnogość mechanicznych detali, które należy brać pod uwagę sprawia, że Jeden moment jest systemem bardzo trudnym w opanowaniu. Nawet grając krok po kroku, czytając zawarte w podręczniku przykłady, mieliśmy problem z ostatecznym rozstrzygnięciem, kto zdobywa Żetony Wyboru. Potem, gdy w kulminacji Rozdziału zmieniliśmy je na K6 i po porównaniu wyniku dobieraliśmy Żetony Przewag i Blizn zrobiło się jeszcze „ciekawiej”. Gwoździem, może nie do trumny, ale w kolano okazał się Finał, w którym trzeba było rzucać, sprawdzać, porównywać i doliczać. Oj, sporo tego.
Czy warto zagrać?
Jeden moment RPG jest specyficznym systemem, który osobiście już modyfikuję, aby rozgrywka była płynniejsza. Mechanika może być barierą, która sprawi, że gra zostanie porzucona przez mniej zdeterminowanych odbiorców. Po pierwszym przeczytaniu podręcznika sam się zastanawiałem, czy w ogóle chce mi się podjąć próbę rozegrania pierwszego scenariusza. Ostatecznie wyszło z tego całkiem ciekawe spotkanie, przy czym sporo było przy tym śmiechu, ponieważ próbowaliśmy wspólnie dojść do tego, kto kogo powinien zabić w Finale.
Warto też zaznaczyć, że całość opiera się na improwizacji, co jest drugim haczykiem. Opowieść tworzy się na bieżąco. Obaj Gracze mają okazję do wcielenia się w rolę Mistrza Gry, co dla niektórych może być zbyt dużym wyzwaniem. Nie ma tu gotowego scenariusza, czy stałych elementów opowieści. Fabuła powstaje na bieżąco, w zależności od narracji Graczy.
Na tę chwilę mam za sobą dwie rozgrywki i najpewniej podejmę się kolejnej. Być może z włączonym nagrywaniem, abyś mógł zerknąć, jak Jeden moment wypada w praktyce. Ale wątpię, abyśmy mocno trzymali się wszystkich zasad z podręcznika…
Dziękuję wydawnictwu GRAmel Boooks za udostępnienie podręcznika Jeden moment RPG do recenzji.