Czy laptop, nie kosztujący wielkich pieniędzy, jest w stanie konkurować z komputerem stacjonarnym (lub konsolą) w zakresie gamingu? Na to pytanie nieustannie stara się znaleźć odpowiedź wiele firm produkujących laptopy. Między innymi firma Lenovo, regularnie wypuszczając na rynek kolejne, celujące w średni segment pod kątem ceny modele.
Jeden z takich właśnie egzemplarzy, Legion 5, trafił niedawno w moje ręce. Miałem okazję testować jego możliwości przez około miesiąc i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, jak dobrze sobie poradził.
Mały, a jednak daje radę
Testowany sprzęt to jednostka z 15 calową matrycą i wadze około 3kg. Przyznam, że po zapoznaniu się z jego gabarytami, miałem wrażenie obcowania raczej z laptopem biurowym, niż stricte gamingowym. Także wygląd Legiona 5 bliższy jest komputerom osobistym wykorzystywanym do codziennej pracy, gdyż próżno tu szukać jakichkolwiek designerskich wodotrysków.
Pod tym względem produkt firmy Lenovo idealnie trafił w mój gust. Laptop prezentuje się bardzo dobrze pod względem wizualnym. Stylistyka jest mocno oszczędna, a w parze z solidnym i gwarantującym trwałość wykonaniem, tworzy zachęcającą całość. Obudowa nie jest niestety odporna na zbieranie odcisków palców, jednak mało jest laptopów, które mogę się temu oprzeć.
Także pod kątem ergonomii pracy Legion 5 oferuje zadowalające doznania. Wielkość obszaru roboczego klawiatury, responsywność, rozmieszczenie i dynamika pracy klawiszy oraz możliwość opuszczenia klapki z ekranem do pozycji poziomej, to tylko wybrane elementy będące bez dwóch zdań mocnymi stronami tego lapka.
Ciekawym rozwiązaniem jest umieszczenie zdecydowanej większości gniazd z tylu obudowy, a nie jak to zwykle bywa po bokach. Takie rozwiązanie znacznie ułatwia zarządzanie leżącymi na biurku kablami.
Na oddzielny komentarz, także pozytywny, zasługuje sama matryca. Testowany egzemplarz oferuje ekran o rozdzielczości 1920×1080 (full hd) oraz odświeżanie na poziomie 120Hz. Dodatkowo sama matryca jest matowa, i dobrze radzi sobie z kontrowaniem odbicia promieni słonecznych, co z automatu należy rozpatrywać raczej na plus.
Tym jednak, co w głównej mierze przykuwa uwagę jest jakość wyświetlanych barw. Maksymalna jasność mogłaby być co prawda lepsza, jednak i tak głębia oraz intensywność kolorów z dużą dozą prawdopodobieństwa zaskoczą nawet najbardziej wymagających użytkowników. Z perspektywy standardowego osobnika, chcącego cieszyć oko zarówno w grach jak i filmach. mogę bez wahania przyznać, iż Legion 5 pod tym kątem sprawdził się znakomicie.
Zaskakująco efektywne podzespoły
Tym jednak co stanowi o jego sile oraz więcej niż zadowalających parametrach wydajnościowych, są zdecydowanie „bebechy”, a nie ich opakowanie.
Testowana wersja kryła w sobie procesor Ryzen 4600, grafikę GTX1650, pamięć RAM 16GB (SO-DIMM DDR4, 2666MHz), oraz dysk PCIe 512 GB (z dodatkowym slotem na SATA). W skrócie? Rewelacyjne, zaskakująco dobrze funkcjonujące połączenie. Piszę to z pełną świadomością i, tak jak wspomniałem we wstępie, po kilku tygodniach obcowania z tym egzemplarzem.
Zaczynając od podstawowych aspektów, takich jak prędkość uruchamiania (dosłownie 3-4 sekundy) czy zaskakująco efektywna praca dysku, kończąc na przyjemności płynącej z grania, Legion 5 stawał na wysokości zadania. Nie chcę tutaj zamieszczać profesjonalnych pomiarów i benchmarków, gdyż możecie je znaleźć bardzo łatwo na dedykowanych takim aspektom portalach. Ja mogę Was tylko zapewnić, że dawno nie miałem w swoich ustatkowanych łapach tak dobrego i wydajnego laptopa.
W kontekście gier, nie znalazłem w swojej bibliotece ani jednej pozycji (z tych, które na Legionie odpalałem), z którą testowany sprzęt by sobie nie poradził. Przy czym za każdym razem sprawdzałem oczywiście jego możliwości przy maksymalnych, lub ewentualnie delikatnie od nich niższych, optymalnych ustawieniach.
Nie ważne czy to były potężne batalie w Total War: Warhammer, wielki i różnorodny świat Wiedźmina III, zapierające dech w piersiach widoki w Microsoft Flight Simulator, dynamiczne walki oferowane przez Battlefield V, czy może futurystyczne uniwersum Control, Legion 5 zawsze stawał na wysokości zadania. Z pewnością nie należy oczekiwać, aby testowany laptop udźwignął najnowsze produkcje przy najwyższych ustawieniach, jednak jego moc obliczeniowa spokojnie wystarczy do komfortowego grania w zdecydowaną większość wcale nie tak leciwych tytułów.
Były momenty, zwłaszcza po kilkugodzinnej rozgrywce, kiedy Legion 5 łapał zauważalnie wyższą temperaturę, lub sporych rozmiarów wentylatory informowały o swojej obecności hałasując dosyć mocno. Patrząc jednak na całość oferowanego doświadczenia, zbyt dużo innych minusów nie znalazłem.
W momencie pisania tego testu, testowanego Legion 5 w wyszczególnionej wyżej konfiguracji można zakupić za, w zależności od sklepu, kwotę około 3800 – 4000 zł. Według mojej skromnej opinii, w sytuacji kiedy nie zależy nam na rzeczywiście potężnych podzespołach, 15” matryca nie jest problemem i szukamy zdrowego balansu między ceną, a oferowanymi możliwościami, Legion 5 jest opcją kapitalną.
Gorąco polecam.