Resident Evil przeżywa swój renesans. Kultowa seria horrorów nie będzie egzystować już na ekranach wyłącznie w postaci franczyzy okropnych filmów Paula W. S. Andersona oraz paru niedobrych animacji. Po roku spekulacji, Netflix potwierdza produkcję serialu Resident Evil.
Co ciekawe, seria nie będzie adaptacją. Netflix opowie całkiem nową historię w świecie Resident Evil i to na dwóch liniach czasowych. Pierwsza dotyczyć będzie nastoletnich Jade i Billie Wesker, które zamieszkują w New Raccoon City, korporacyjnej miejscowości. Razem będą musiały stawić czoła miejskim zagadkom i sekretom ich ojca (czyżby był nim Albert Wesker?). Druga zaś opowie o trzydziestoletniej już Jade, która żyje w świecie przyszłości – na ziemi pozostało mniej niż piętnaście milionów ludzi. Jest za to ponad sześć miliardów potworów i zarażonych wirusem T.
Pierwszy sezon Resident Evil będzie miał osiem godzinnych odcinków – jak to na Netflix, wszystko wystartuje razem. Widowisku szefować będzie Andrew Dabb (showrunner Supernatural), a dwa pierwsze odcinki wyreżyseruje Bronwen Hughes.