Ładowarki do padów to taki typ urządzenia, który wręcz musi się znaleźć w jaskini każdego gracza. W szczególności gracza korzystającego z PlayStation 4, gdyż doskonale wiemy jak bardzo (nie)żywotny jest akumulator wbudowany w DualShocka. Szczerze mówiąc, gdy zabierałem się do pisania, myślałem, że sama nazwa urządzenia będzie dłuższa niż moja opinia o nim.
Bo cóż wielkiego można napisać o ładowarce do padów? Działa? Działa. Dobrze wygląda? Tak. Nie rzuca się w oczy fikuśnymi futurystycznymi elementami? Nie. Wszystko jest na swoim miejscu. Dodatkowo przemyślane i działa jak należy w 100%. Czego można chcieć więcej?
Ładowarka jest bardziej podstawką, która doskonale wtapia się w otoczenie. Przy małych rozmiarach (19cm długości i 6cm szerokości i ledwie 2cm wysokości) nie rzuca się w oczy. Ładowarka tym samym zdecydowanie odróżnia się od oficjalnej ładowarki Sony właśnie tym minimalizmem.
W zestawie znajduje się zasilacz oraz dwie „wpinki” do padów – które przyłączamy do pada. Zasadniczo nie posiadają wagi, więc ich podłączenie do pada nie powoduje jakiegokolwiek dyskomfortu. Nie utrudniają także dostępu do przycisków pada. Dzięki nim odkładanie pada na stację staje się bardzo proste. Ułatwiają to także delikatne magnesy umieszczone w odpowiednich wyżłobieniach ładowarki. Wyjęcie pada nie wymaga użycia żadnej siły – gdyż pad nie jest wpięty, a jedynie leży na ładowarce. To bardzo wygodne rozwiązanie.
Podstawka w wersji dla konsoli PS4 ma niebieskie podświetlenie po bokach podzielone na dwie sekcje – każda odpowiada za „swojego” pada. Tak więc gdy odłożymy jednego – zaświeci się połowa podstawki, a gdy dołożymy drugiego – stacja będzie doświetlona w całości. Światło to nie przeszkadza, ani nie razi, można powiedzieć, że jest to subtelny wskaźnik gdy w ciemnościach należy odłożyć pada, bądź go podnieść.
W przedniej części urządzenia znajdują się dwa wskaźniki stanu ładowania w kolorze odpowiadającym podświetleniu znanym z wersji 2 DualShocka, a konkretniej z cieniutkiej linii tuż nad touchapdem. Delikatnie mruga podczas pad się ładuje, oraz delikatnie świeci ciągłym światłem gdy pad ma pełną baterię.
Czas ładowania ciężko mi określić, bowiem nigdy nie udało mi się absolutnie rozładować pada – jednak producent określa ten czas na około 2,5 godziny – uważam to za całkiem przyzwoity wynik.
Podsumowując – stacja ładująca firmy PDP to całkowicie udany produkt w którym próżno szukać wad – działa, sprawdza się znakomicie, a od takiego typu produktów nie ma co oczekiwać fajerwerków. Gdyby się zastanowić – to moim zdaniem jedyną, drobną wadą może być fakt, iż nie zdecydowano się na zasilanie prosto z jednego z portów USB w konsoli – co pozwoliłoby oszczędzić jedno miejsce w gniazdku z napięciem. Ja produkt gorąco polecam i rekomenduję.