Indika – recenzja gry PC

Hype na Indikę wyprodukowaną przez ekipę z Odd Meter i wydaną przez 11 Bit Studio był całkiem spory. Trzeba przyznać, że nasze rodzime studio potrafi odpowiednio nakręcać atmosferę przed premierami wypuszczanych przez siebie tytułów. Nie inaczej było z Indiką, której trailery zapowiadały doświadczenie co najmniej nietuzinkowe.

Ponieważ zawsze niemalże automatycznie zwracam uwagę na „pokręcone” dzieła (nie ważne czy to gra, film czy książka), także w tym przypadku nie mogłem odpuścić sobie tego doświadczenia. I o ile ta raczej krótka historia (około 4h) z pewnością na długo zostanie w mojej pamięci, nie jest to bynajmniej spowodowane faktem bycia dziełem szczególnie spektakularnym.

Zakonnica, diabeł i tajemniczy list

Cała historia zaczyna się bardzo obiecująco. Tytułowa Indika jest młodą zakonnicą rezydującą w jednym z zakonów w zapomnianym zakątku Rosji. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wersja tego kraju wykreowana przez twórców jest co najmniej nietuzinkowa, na wskroś fantastyczna.

Indikę poznajemy w chwilach raczej dla niej trudnych, kiedy wykonując standardowe i powtarzalne zadania zlecane przez darzące ją pogardą starsze zakonnice, zaczyna słyszeć dziwny wewnętrzny głos. W sposób niezwykle przewrotny i jednocześnie inteligentny zaczyna on powoli wpływać na młodą dziewczynę stopniowo podkopując jej poczucie wiary.

Te początkowe fazy gry przyniosły mi chyba najwięcej pozytywnych wrażeń. Klimat zakonu, stopniowo wprowadzana atmosfera tajemniczości, dziwnie pokręcona muzyka czy też momentami absurdalne sytuacje (jak wyskakujący z ust Przeoryszy mały, śmieszny facecik w białej piżamie) niezwykle skutecznie drażniły moje poczucie estetyki. Dodatkowo świetnie immersyjnie zadziałało na mnie jedno z zadań, które niezwykle dosadnie odwzorowało poziom odrzucenia z jakim mierzyła się Indika.

I kiedy już wydawało się, że cała akcja jeszcze bardziej rozwinie się właśnie wśród mrocznych i smutnych murów zakonu, pojawia się okazja ich opuszczenia. Indika otrzymuje polecenie dostarczenia listu do księdza rezydującego w jednym z odległych miast. Od tego momentu gra zaczyna być trochę nierówna, przeplatając całkiem dobre momenty z przydługimi chwilami niezbyt pociągającej rozgrywki.

Usiądź, oglądaj i nie rób zbyt wiele

Przy czym zaznaczyć trzeba, że faktycznego grania w Indice za dużo nie doświadczymy. Gra studia Odd Meter to w zasadzie głównie narracja napędzana cut scenkami, od czasu do czasu przeplatana aktywnością po stronie gracza.

I o ile historia prowadzona właśnie w ramach sekwencji filmowych może jak najbardziej ciekawić, to już sam gameplay pozostawia trochę do życzenia. W większości mamy do czynienia z czymś na kształt „symulatora chodzenia”, gdyż przemieszczamy się liniowo z jednego punktu fabuły do kolejnego.

Swego rodzaju urozmaiceniem naszej podróży jest nie tylko wspomniany wewnętrzny głos, ale także bardziej „realny” towarzysz – zbiegły żołnierz Ilia. Ratuje on Indikę przed niechybną śmiercią z rąk bandyty w jednej z wiosek i od tego momentu razem przemierzają spowite śnieżnym puchem rosyjskie tereny. Ich dialogi dotyczące głównie aspektów religijnych z pewnością dają do myślenia i muszę przyznać, że przysłuchiwałem się im ze sporą dozą ciekawości.

Z drugiej strony zdarzały mi się chwile w których wysoki poziom wielowarstwowości dyskusji między Indiką a Ilią powodował u mnie utratę skupienia. Jestem przekonany, że wartość wspomnianych dialogów na pewno docenią fani wysublimowanych treści i nieoczywistych przemyśleń.

Sama wiara nie wystarczy, trzeba trochę pokombinować

Od czasu do czasu natomiast pojawiają się łamigłówki zręcznościowe lub polegające na przestawianiu różnych elementów otoczenia. Najlepiej w tych fragmentach gry wypada mechanika, która według mnie niestety nie została optymalnie wykorzystana. Otóż wspomniany głos pojawiający się w głowie Indiki, torpedujący jej postrzeganie wiary staje się momentami tak intensywny, że jedynym sposobem aby od niego nie zwariować, jest pogrążenie się w modlitwie.

Aby to zrobić należy wcisnąć lewy przycisk myszy. Natarczywy głos wtedy milknie, natomiast otaczająca Indikę rzeczywistość totalnie się przeistacza. Pojawiają się nowe przejścia, zapadnie, kładki po których możemy się przemieszczać. Umiejętne posługiwanie się modlitwą jest wtedy kluczem do znalezienia sposobu na przejście danej lokacji. Muszę przyznać, że właśnie w tych momentach gry bawiłem się bardzo dobrze. Bardzo żałuję, że to konkretne rozwiązanie pojawiła się w grze dosłownie dwa razy i później twórcy już do niej nie wrócili.

Ciekawym zabiegiem jest natomiast zaimplementowanie do gry pixelowych poziomów przywodzących na myśl tytuły z czasów Amigi. Te zręcznościowe przerywniki mają na celu zapoznanie gracza z historią bohaterki, tym co wydarzyło się zanim przywdziała habit. Są próbą wyjaśnienia powodów, dla których Indika postanowiła resztę swojego życia spędzić służąc Bogu.

Pomimo jaskrawego kontrastu pomiędzy głównym klimatem Indiki, a arkadowymi mechanikami ich wspólna egzystencja w grze działa całkiem nieźle. Sprytny to zabieg, bez wątpienia odważny i jak najbardziej działający pozytywnie w kontekście całości.

Indika – warto, czy nie?

Mam nadzieję, że udało mi się choć w mały stopniu pokazać jak niestandardową grą jest Indika. Nieszblonowa historia potrafi tutaj zaskoczyć na równi z nietuzinkowymi rozwiązaniami gameplayowymi. I choć po zakończeniu fabuły pozostaje duży niedosyt spowodowany krótkim czasem potrzebnym do ujrzenia napisów końcowych, to całość zyskuje z powodu świetnego klimatu.

Indika nie jest jednak tytułem, który zachwyci wszystkich. Ma on raczej potencjał do tego aby graczy dzielić na tych którzy w świat wykreowany przez Odd Meter wniknął bez żadnych wahań i tych dla których przedstawiona historia wiele wartości do życia nie wniesie.

Ja, pomimo wielkich ukłonów jakie biję w kierunku twórców za pomysł i brawurę wykonania, raczej do fanów Indiki należeć nie będę. Indika to dla mnie gra „na raz”. Zaskakująca, to fakt ale na dłuższą metę lądująca w kategorii przerostu formy nad treścią. Raczej do niej zbyt szybko nie wrócę, ale będę zachęcał aby zmierzyć się z jej przesłaniem samemu. Jak tylko wpadnie w jakąś dobrą promocję cenową.

Plusy

  • tajemniczość i klimat
  • warstwa audio
  • zaskakujący i wciągający początek historii
  • ciekawe dialogi

Minusy

  • krótki czas rozgrywki
  • raczej proste zagadki
  • rozgrywka, która może nużyć
  • niewykorzystany potencjał niektórych mechanik
4

Dobry