Bogaty w premiery marzec 2020 oficjalnie zrobił się trochę szczuplejszy. Jeszcze w ubiegłym roku dowiedzieliśmy się, że wyczekiwany sequel The Last of Us trafi na PlayStation 4 dopiero w maju. Teraz przyszła nowina na innego „killera”: jeszcze dłużej wyczekiwany remake Final Fantasy VII.
Reinterpretacja kultowego jRPG-a i jednej z najważniejszych gier w historii całej sztuki pierwotnie miała ukazać się 3 marca. Square Enix ogłosiło jednak w komunikacie prasowym, że nie dotrzyma zakładanej daty. Premiera nastąpi nieco ponad miesiąc później, 10 kwietnia. Yoshinori Kitase, producent remake’u, przeprosił za opóźnienie i wyjaśnił, że powód jest prozaiczny: gra potrzebuje jeszcze ostatnich szlifów. Przy okazji tego ogłoszenia wydawca poinformował też, że na Marvel’s Avengers studia Crystal Dynamics też przyjdzie nam poczekać dłużej. Tutaj opóźnienie jest bardziej drastyczne – początkowo zapowiedziano grę na 15 maja, ostatecznie jednak produkcja trafi do rąk graczy dopiero 4 września.
Fani Final Fantasy raczej wytrzymają tę obsuwę, szczególnie, że po premierze przyjdzie im i tak jeszcze czekać. Przypominam, że Square Enix wydaje tak naprawdę jedynie pierwszą część remake’u. Data premiery reszty gry – oraz w ilu częściach ona nastąpi – nie jest jeszcze znana. Pozostali gracze zaś nie mogą narzekać na wciąż wyborny marzec. Czeka na nich sequel Ori and the Blind Forest (Ori and the Will of the Wisps), druga część Nioh, Doom Eternal czy rozszerzona edycja Persony 5 o podtytule The Royal.