Stardew Valley to tytuł z gatunku RPG, który pozwala na wcielenie się w młodego farmera. Zadaniem Twojej postaci jest stworzenie możliwie najbardziej dochodowego gospodarstwa. Gra została dotychczas wydana na komputery klasy PC 26 lutego 2016 roku i choć ma już na karku pół roku, ilość osób próbująca stworzyć rolniczy ośrodek prosperity wcale nie maleje. Powiedziałbym wręcz, że rośnie z dnia na dzień.
Co zastanawiające, przyszłymi farmerami wcale nie są przeciętni 15-latkowie. Oni wcielają się najczęściej w płatnych zabójców na zlecenie w rozlicznych tytułach oferujących taką opcję tudzież nieogolonych herosów z białą czupryną spiętą w kitę. Rolnikami jest w dużej mierze pokolenie X – czyli ludzie urodzeni przed 1984 r. – które od gier wideo wcale nie wymaga przesadnie dopracowanej grafiki oraz wymuskanej do granic możliwości warstwy muzycznej, za to doskonale pamięta czasy królowania Harvest Moon wydanego przez Natsume / Nintendo na konsolę PlayStation. Tytuł, który niejednego zainspirował do noszenia na co dzień czapki z daszkiem i dżinsowych spodni, a kto wie – może co niektórych do zakupu kawałka ziemi i dojenia krów.
Skąd taka tendencja? Trudno dociec. Nie przypuszczam, aby za sukcesem Stardew Valley stała bezmyślna zrzynka ze wspomnianego wyżej tytułu, jak również infantylna warstwa fabularna rzeczonej gry. Bardziej za sukces – mierzony w zapowiedzi wydania gry na PlayStation 4, Xboksa One i Wii U w czwartym kwartale 2016 roku – odpowiedzialna jest mechanika zabawy, ogólne założenia rozgrywki oraz niezwykle proste podejście ekonomiczne wtłoczone w ramy niezależnego sandboksowego RPG-a. Nie możesz bowiem zapominać, że Stardew Valley ten właśnie gatunek reprezentuje. A jaka jest geneza tytułu tejże informacji? Otóż gra jest przeokropnym złodziejem czasu. Raz rozpoczęta nieustannie drąży Twoje zwoje mózgowe, cechując się przy tym wysokim procentem ciężkich od niej uzależnień. Sądzisz, że dziecko pod byle pretekstem przegoni Cię sprzed komputera, kiedy akurat kupujesz rozpikselizowaną kozę? Oj, grubo się mylisz…
Jeśli więc nie miałeś okazji poznać dotychczas Stardew Valley, zrób to na własną odpowiedzialność. Ale pamiętaj – ostrzegaliśmy! Tytuł autorstwa Erica Barone wciąga niczym woźny ćwiartkę.