W pewnych kwestiach jestem niereformowalny. Jedną z nich jest przekonanie, że nic nie zastąpi papieru, jeśli chodzi o słowo pisane. Dlatego półki moich dwóch regałów uginają się od książek, a ich liczba systematycznie się powiększa. Do niedawna nikt nie był w stanie przekonać mnie, że lekturze można się też oddawać przy pomocy e-book readera. Jednakże wraz z pojawieniem się mojej córeczki, umiejętność pakowania się na podróż wskoczyła na zupełnie nowy poziom. Jak się okazało, każdy centymetr sześcienny jest na wagę złota, gdy trzeba zapakować wózek, łóżeczko turystyczne, ubrania i całą masę uznawanych przez moją małżonkę za absolutnie niezbędne rzeczy, jak chociażby reklamówkę ulubionych gryzaków… Tym sposobem okazało się, że na kilkudniowy wyjazd nie mogę wziąć czterech książek, a tylko jedną. Siłą rzeczy pojawiła się nowa koncepcja – czytnik e-booków.
Każde urządzenie mobilne oceniam pod czterema, najważniejszymi dla mnie cechami. Po pierwsze – bateria. Musi trzymać na tyle długo, abym nie musiał ładować go więcej, niż raz dziennie. Po drugie – ekran. Jakość wyświetlanego obrazu ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o komfort użytkowania. Po trzecie, samo w końcu użytkowanie. Obsługa sprzętu musi być intuicyjna. Nic bardziej nie wyprowadza mnie z równowagi, jak konieczność przekopywania się przez opcje celem wybrania dogodnego ustawienia. Po czwarte, i chyba najważniejsze, stabilne działanie. Jeśli urządzenie wciąż się zawiesza i trzeba je nieustannie ponownie uruchamiać, a moc obliczeniowa procesora nie pozwala na swobodne zeń korzystanie, zazwyczaj szybko idzie w odstawkę. inkBOOK 8, który ostatnio trafił w moje ręce, stara łączyć w sobie każdą z powyższych cech, chcąc zapewnić czytelnikowi możliwie najwyższy komfort. Czy tak rzeczywiście jest w praktyce?
inkBOOK 8 – duży może więcej?
Rodzimy producent – ArtaTech – postanowił oddać w ręce czytelników sporo większy od standardowych czytników e-book reader. 8-calowy ekran bez wątpienia zapewnia spory komfort użytkowania, a swoim rozmiarem jest mocno zbliżony do przeciętnych wymiarów książki. Niestety, zaraz po włączeniu wychodzi pierwsza słabość testowanego sprzętu, gdyż producent zdecydował się na zastosowanie starszego technologicznie e-ink Pearl. Owszem, jakość obrazu jest zadowalająca, ponieważ rozdzielczość 1024×758 (160 PPI) zapewnia wystarczającą ostrość, jednak mogłoby być na tym polu zdecydowanie lepiej. Powodów podjęcia takiej decyzji upatruję w oszczędnościach, dzięki którym ostateczna cena czytnika nie przekroczyła 800 PLN, co i tak, jak na tego typu urządzenie nie jest małą kwotą. Średnia cena inkBOOK 8 w sklepach oscyluje w okolicach 750 PLN. Niemniej jednak, należy zaznaczyć, że w tej cenie, oprócz samego przeglądania e-booków, dostajesz też możliwość słuchania muzyki, audiobooków oraz podcastów.
Już po przeczytaniu kilku stron da się zauważyć największą zaletę inkBOOK 8 – komfort użytkowania. Rozmiar ekranu sprawia, że jest on doskonałą alternatywą dla książek. Litery są wystarczająco duże, aby nie musieć wytężać wzroku lub robić niepotrzebnych zbliżeń. Co więcej, przeglądanie innych dokumentów niż książki jest równie przyjemne. Sprzęt doskonale radzi sobie z PDF-ami, komiksami (które w przypadku mniejszych ekranów czyta się z analogicznie mniejszą przyjemnością) oraz gazet. Nie da się też nie zarekomendować produktu ArtaTech dzieciakom. Dzięki inkBOOK 8 mogą one mieć swoje ulubione bajki i komiksy wszędzie gdzie tylko zechcą. Mało tego, bez problemu możesz również zapisać w pamięci rozmaite treści edukacyjne. Biorąc pod uwagę postęp technologiczny, być może to właśnie ten hardware zastąpi wypchane po brzegi plecaki naszych latorośli, którym kręgosłupy aż trzeszczą od nadmiaru kilogramów.
Użytkowanie inkBOOK 8
Jeśli regularnie korzystasz z czytnika istnieje spore prawdopodobieństwo, że ma on 6-calowy ekran. Być może przesiadka na dwie jednostki większy model może Ci się wydawać mało atrakcyjna ze względu na utratę kompaktowości. Nic bardziej mylnego! Postanowiłem porównać komfort użytkowania inkBOOK 8 z jego mniejszym odpowiednikiem i z pełną odpowiedzialnością za słowa mogę napisać, że jest lepiej niż dobrze, a musisz wiedzieć, że natura nie obdarzyła mnie szczególnie dużymi dłońmi. Urządzenie zamknięto w obudowie o wymiarach 198 x 144 x 8,4 mm, a jego masa wynosi 258 g. Korzystanie z czytnika przez długi czas nie sprawia jednak żadnych trudności. Wprost przeciwnie – jest niezwykle przyjemne. Regulacja jasności ekranu zapewnia komfortowe czytanie zarówno w bardzo jasnych pomieszczeniach i na zewnątrz, jak i w nocy, tuż przed snem.
inkBook 8 działa na systemie Android 4.2.2, dzięki czemu jego obsługa jest niezwykle intuicyjna. Wszystkie opcje są łatwo dostępne, a działanie stabilne. Czytanie książek i przeglądanie dokumentów na domyślnie zainstalowanym czytniku przebiega sprawnie, więc nie ma potrzeby instalowania żadnego innego. Szczególnie, że rozpoznaje on właściwie wszystkie najpopularniejsze formaty plików. Do tego dochodzi pełne wsparcie Legimi, czyli wirtualna biblioteka, dająca po uiszczeniu niewielkiej opłaty abonamentowej dostęp do przeszło 15 tysięcy e-booków i innych dokumentów. Urządzenie wyposażono w 8 GB pamięci wewnętrznej, co już jest wynikiem satysfakcjonującym. Jeśli to jednak za mało, możesz zainstalować dodatkową kartę microSD, o maksymalnej pojemności 32 GB. 40 GB na książki, komiksy, dokumenty i muzykę? Oby starczyło Ci życia na przeczytanie wszystkiego!
Inżynierowie ArtaTech postanowili zainstalować w inkBOOK 8 akumulator o pojemności 2 800 mAh, co pozwala użytkować czytnik przez niemalże 7 dni bez konieczności ładowania. Jest to w mojej opinii wynik w pełni zadowalający. Szczególnie, że mówimy tu o domyślnych ustawieniach, które nie skupiają się na oszczędzaniu energii. Nie ma zatem odgórnie włączonej opcji automatycznego wyłączania po dłuższym braku aktywności, która po odpaleniu znacznie wydłuża czas pracy, jednakże wymaga ponownego uruchamiania urządzenia.
Nie do końca rozumiem decyzję o dość sporej bibliotece preinstalowanych aplikacji, z których kilka jest zupełnie nieprzydatnych. Na pierwszy ogień idzie przeglądarka internetowa. Nie dość, że surfowanie po internecie na czarno-białym ekranie jest średnio przyjemne, to sama przeglądarka nie działa szczególnie dobrze. Do tego dochodzi poczta, którą z czystej ciekawości sprawdziłem i jak się okazało, efekty były zbliżone do przeglądarki internetowej – niepotrzebnie zajmuje miejsce na dysku. Z kolei jakość dźwięku zasługuje na uznanie. Po wgraniu audiobooków i plików .mp3 mogłem cieszyć się czystymi i przyjemnymi dla ucha odgłosami.
inkBOOK 8 – czytnik, który chciał być tabletem
Czytniki e-booków, jak sama nazwa wskazuje, stworzone są do konkretnego rodzaju aktywności i… niech tak zostanie. W tym inkBOOK 8 sprawdza się wyśmienicie. Wszystkie istotne dla mnie elementy, o których pisałem we wstępie zostały potraktowane przez inżynierów ArtaTech z należytym pietyzmem, więc z czystym sumieniem polecam Ci ten hardware. Za około 750 PLN dostaniesz urządzenie o dobrej jakości ekranu, długo trzymającej baterii oraz stabilnym i intuicyjnym w obsłudze systemie. Czego chcieć więcej, aby móc miło spędzić czas ze słowem pisanym?