Żeby przypomnieć sobie ile czasu minęło od kiedy korzystałem ostatnio z porządnej zewnętrznej klawiatury musiałbym się porządnie wysilić. Przesiadka z „blaszaka” na laptopa lata temu spowodowała, że jakoś specjalnie za tym peryferium nie tęsknię.
Tak było do momentu w którym moje domowe „gamingowe” stanowisko nie powiększyło się o monitor. Logicznym ruchem wtedy było zainwestowanie w porządną klawiaturę. Kilka różnych modeli przewinęło się przez moje ręce i choć nigdy wysokich wymagań nie miałem, to żadna z nich do gustu mi specjalnie nie przypadła.
Kilka dni temu jednak, dzięki uprzejmości firmy Genesis, na moje biurko wjechała mechaniczna „klawka” Thor 404 TKL, która okazała się być tym, czego szukałem.
Oszczędny design, zaskakująco pozytywne wrażenia
Tym co od razu po rozpakowaniu sprzętu rzuca się w oczy jest jego ciężar. Ta kompaktowa klawiatura (nie ma oddzielnych klawiszy numerycznych) może pochwalić się wagą około 1kg! I musze przyznać, że trzymanie jej w ręku oferuje bardzo pozytywne odczucia.
Widać, że producent postawił na jakość wykonania i stabilność pracy. Thor 404 TKL, uzbrojona w cienkie delikatne gumy przymocowane do podstawy trzyma się blatu jakby była przymocowana niemalże na stałe. Pozytywnego wrażenia dopełniają kolorystyka (recenzowany egzemplarz przyjechał w wersji czarnej), przyjemne w dotyku tworzywo z jakiego wykonana jest obudowa i klawisze oraz elastyczny, oplatany, odpowiednio długi kabel USB. Ogólną prezencję całej konstrukcji można opisać jednym słowem – elegancja.
Jedynym i to niezbyt dużym minusem jest fakt, że na ciemnej obudowie widoczny jest zbierający się kurz. Może to rzeczywiście przeszkadzać. Ale to niedociągnięcie rekompensowane jest praktycznie zerową podatnością na „łapanie” odcisków palców czy dłoni.
Kiedy do tego dodamy przyjemne dla oka podświetlenie (w kilkunastu różnych wariantach) otrzymujemy klawiaturę, która przypadnie do gustu nawet największym purystom w zakresie walorów wizualnych.
Jakość, która pozytywnie zaskakuje, ale ma pewne rezerwy
Nawet najlepiej prezentująca się klawiatura może jednak szybko popaść w niepamięć, jeżeli finalnie nie zapewni zadowalającej jakości w codziennej pracy. Akurat w przypadku Thor 404 TKL niczego takiego nie musimy się obawiać.
Na początku obawiałem się, że dosyć wysoko wypuszczone klawisze będą wyzwaniem dla moich palców i nadgarstków. I rzeczywiście trochę czasu musiało upłynąć zanim się do nich przyzwyczaiłem. Mogę spokojnie stwierdzić, że firma Genesis także tutaj wykonała całkiem dobrą robotę. Kontakt opuszków palców i generalnie dłoni z tworzywem z jakiego zrobiona jest Thor 404 TKL jest zadowalająco przyjemnym doświadczeniem. Także odległość pomiędzy poszczególnymi klawiszami jest jak najbardziej wygodna.
Warto jednak zaznaczyć, że dla lepszego komfortu warto zaopatrzyć się w jakąś ergonomiczną podkładkę pod nadgarstki. Całkowita wysokość klawiatury (obudowa wraz z klawiszami) to niemalże 4 cm. Z pomocą przychodzi tutaj co prawda dwu stopniowe nachylenie konstrukcji do powierzchni, dające satysfakcjonujące kąty, ale przy dłuższej pracy dłonie mogą dawać o sobie znać.
Na plus należy natomiast zaliczyć fakt, iż Thor 404 TKL, tak jak to zapowiada producent, rzeczywiście w trakcie pracy nie generuje zbyt dużego hałasu. Odpowiada za to zamontowana w tej wersji specjalna pianka wygłuszająca oraz świetnie pracujące 5-pinowe przełączniki Kailh Box Brown V2 o nieliniowej charakterystyce. To według mnie strzał w 10-tkę.
Responsywność godna najlepszych produktów na rynku
Wspomniane przełączniki same w sobie są też niezwykle mocną stroną recenzowanej klawiatury. Czas reakcji aktywowany klawiszy robi wrażenie. Nie jestem wielkim specjalistą w tym zakresie, ale nie można przejść obojętnie obok tego jak doskonale cały mechanizm pracuje.
Pisanie czy granie, dla Thor 404 TKL nie ma wielkiej różnicy. W każdej sytuacji miałem wrażenie, że klawisze słuchają się mnie dokładnie tak jak powinny. Reakcja na siłę nacisku, odczuwalny powrót do oryginalnej pozycji, ruszanie się klawiszy ograniczone do minimum – wszystko to prezentuje się bardzo dobrze. Genesis przygotował kawał solidnego sprzętu zarówno dla graczy jak i dla zwykłych zjadaczy elektronicznego chleba!
A kiedy przyjdzie moment, choć według zapewnień producenta nie zdarzy się to prędko (wytrzymałość na poziomie 80 mln kliknięć), w którym któryś z klawiszy dokona swojego żywota, w opakowaniu znajdziemy dwa dodatkowe przełączniki.
Wraz z małym, przeznaczonym do wymiany narzędziem. Cała procedura jest niezwykle prosta i szybka, głównie dzięki zastosowanej mechanice Hot-Swap: podważasz, delikatnie unosisz i wyciągasz. Proste? Pewnie, że tak!
Dedykowane oprogramowanie… o którym lepiej zapomnieć.
Jeżeli miałbym wskazać największy minus Thor 404 TKL, to bez wahania byłoby to wspierający całość soft proponowany przez producenta. I nie chodzi o niewystarczającą ilość dostępnych funkcji, czy błędy w działaniu. Wszystko w tym zakresie jest jak najbardziej ok.
Mamy możliwość zabawy podświetleniem, opcję przypisywania i definiowania makr, zarządzania znakami klawiszy czy aktywacją trybu gamingowego.
Tym co woła o pomstę do nieba jest interfejs. Jego forma zupełnie nie pasuje do wrażenia jakie generuje sama klawiatura. Oprogramowanie przywodzi na myśl dzieła sprzed dobrych kilku lat. Zupełnie jakby twórcom zabrakło weny, lub chęci, aby zainwestować w nowoczesny „feeling”.
Thor TKL 404 – podsumowanie
Sprzęt firmy Genesis z ręką na sercu mogę polecić jako bardzo porządne peryferium dla każdego. Stosunek jakości do ceny jest tutaj niezwykle pozytywny. Wydatek rzędu 300-330 zł to według mnie świetna oferta za ten konkretny produkt.
Nie jest to może klawiatura idealna, ma swoje mankamenty, ale bez dwóch zdań jest gwarancją bardzo dobrych wrażeń zarówno dla pasjonatów konkretnego grania jak i szukających typowo „biurowych” wrażeń. Ja z pewnością łatwo nie dam się przekonać do innego modelu. Gorąco polecam!