Okazuje się, że najnowsza produkcja studia CD Projekt RED jest tak wielka, że polskie studia pomagają przy tym oczekiwanym projekcie.
Tak przynajmniej twierdzi strona PolskiGamedev.pl i ich anonimowe źródła. Przy Cyberpunk 2077 pomagają ekipy QLOC, Crunching Koalas i Testronic. Pierwsza z nich to „developer duch” mający w swoim dorobku pecetowy port Mortal Kombat 11 czy remaster Ni No Kuni. Drugi zespół to Crunching Koalas – warszawskie studio, które tworzy własne gry (vide MouseCraft) ale i zajmuje się portowaniem cudzych (This War of Mine, Reagalia: Of Men and Monarchs, Beat Cop, My Memory of Us).
Trzeci developer zamieszany w produkcję przygód w Night City (ponoć 100 procent pewności) to firma specjalizująca się w testach, optymalizacji i lokalizacjach. Źródła dodają, że takich ekip może być znacznie więcej ale jak widać twórcy Wiedźmina tę współpracę chcą zachować w tajemnicy.
„Wsparcie idzie szeroko, nie zdziwiłbym się, gdyby przy Cyberpunku pomagała cała polska branża. Wszyscy wspierają CD Projekt nie dlatego, że CD Projekt ciężko już dyszy nad rozbudowanym projektem, ale dlatego, że chcemy, by gra była jak najlepsza.„
Okazuje się, że pięć miesięcy opóźnienia spowodowane było prawdopodobnie ekstremalnie niesatysfakcjonującą wersją na Xboksa One. Takie zdanie odnośnie długiego poślizgu ma Borys Nieśpielak, współprowadzący podcast “Rock i Borys”. Cyberpunk 2077 był przygotowywany z myślą o aktualnej, a nie kolejnej generacji sprzętów, więc dla twórców najważniejsze są obecne platformy i sprawna ich optymalizacja.
Czy te niepotwierdzone wiadomości okażą się prawdziwe? Widząc skalę projektu i ambicje warszawskiego studia bardzo możliwe jest, że twórcy poprosili o wsparcie innych polskich developerów, szczególnie gdy napotkali po drodze większe nieprzewidziane problemy.