Jak sięgam pamięcią, nigdy nie pałałem wielką miłością do gier reprezentujących gatunek RTS. Zdarzały się oczywiście wyjątki takie jak Command & Conquer, Age of Empires, Total War czy Warcraft, jednak ten akurat gatunek specjalnie mojej wyobraźni nie zawojował.
Jest jednak powiedzenie mówiące o tym, że jedyną stałą w naszym życiu jest zmiana. I wygląda na to, że mając za sobą pierwsze doświadczenia z zapewne nic Ci nie mówiącą (jeszcze!) grą Golem Gates, jestem coraz bliżej powrotu do elektronicznych rozgrywek taktycznych w czasie rzeczywistym. A Ty, po lekturze mojego krótkiego tekstu z pewnością postanowisz przyjrzeć się rzeczonemu tytułowi bliżej. Gwarantuję.
Niestandardowe podejście popłaca!
Warto zacząć od osób odpowiedzialnych za powyższy projekt. Golem Gates to debiutancki produkt czterech osób wywodzących się z szeroko pojętego gamedevu. Często jest tak, że najlepsze pomysły pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie. Właśnie ta zasada zadziałała na początku współpracy między Mattem Oelfke i Robem McLaughlin z Laser Guided Games oraz Joshem Nizzi i Dalvinem Kang współtworzących Hollow Earth. W efekcie niezobowiązującego spotkania i krótkiej rozmowy zrodziła się idea zakładająca połączenie wspólnych sił. Panowie pracowali wcześniej nad takimi tytułami jak Gears Of War, Unreal Tournament, Civilization oraz Red Faction, a więc wnosili do spółki niebagatelne doświadczenie.
Wszyscy mieli jeden cel – stworzenie tytułu, który w miarę możliwości nie będzie nieudolnie kopiował dotychczasowych rozwiązań i jednocześnie wykorzysta sprawdzone w boju mechaniki. Tak narodziło się Golem Gates, czyli gra łącząca RTS z elementami gry karcianej i pewną dozą MOBA. Aktualnie na rynku dostępna jest jej wersja Early Access (pełne wydanie planowane jest w marcu 2018), a ja chciałbym podzielić się z Tobą wrażeniami z kilku godzin spędzonych z tą interesującą hybrydą.
Bardziej mrocznie, bardziej intensywnie
Już pierwszy rzut oka na screeny wystarczy, aby zacząć porównywać opisywaną grę do takich tytułów jak np. League of Legends czy – znanego starszym graczom – BattleForge. Pierwsze skojarzenie wywołane będzie przez zaimplementowany w Golem Gates schemat rozgrywki (jedna mapa, strategiczne punkty do przejęcia, ostatni żyjący wygrywa), natomiast wydana w 2009 roku strategia zakładała, podobnie jak w testowanej produkcji, posyłanie do walki odpowiednio dobranego wcześniej zestawu posiadanej armii. Na tym wspólne elementy się kończą, gdyż tym co oprócz wspomnianego połączenia gatunków w głównej mierze wpływa na finalny kształt Golem Gates, to bez dwóch zdań stylistyka utrzymana w mrocznym fantasy. Jeżeli kolorowy świat League of Legends (oraz innych podobnych rozwiązań MOBA) nie trafił w Twoje ustatkowane gusta, dzieło Laser Guided Games i Hollow Games może być odpowiedzią na Twoje poszukiwania.
Rozgrywka jest bardzo prosta. Każdy gracz (można grać solo, ale jest też tryb kooperacji) otrzymuje we władanie własnego bohatera. Przed rozgrywką należy odpowiednio dobrać posiadany zestaw kart, aby ostateczny kształt talii odpowiadał bliskiej Ci taktyce. Po dokonaniu wyboru gracze pojawiają się w różnych miejscach mapy, zgodnie z zaimplementowaną mechaniką zagrywają swoje karty i w zależności od wybranego trybu mają za zadanie albo dążyć do wzajemnego wyniszczenia, albo współpracować w celu unicestwienia oponenta. Developerzy zadbali o niezwykle mroczną prezentację świata gry, rewelacyjnie współpracującą z obrazem muzykę (soundtrack jest pozycją obowiązkową!) i ponad 120 kart oferujących wiele różnorodnych rozwiązań taktycznych. Całość prezentuje się więcej niż poprawnie, a jakość detali nawet najmniejszych jednostek udowadnia, że Golem Gates jest oczkiem w głowie jej twórców. Gameplay potrafi wprawdzie rzucić graczom kłody pod nogi (ot, chociażby niezbyt satysfakcjonujący poziom AI), ale biorąc pod uwagę udostępnioną wersję należy zdarzające się dziwne zachowania gry traktować ulgowo.
Udostępniając graczom swój produkt na kilka miesięcy przed premierą, twórcy zresztą jasno zakomunikowali swoją otwartość na informację zwrotną. Mają oni świadomość, że tylko w ten sposób mogą spróbować stanąć w szranki z konkurencją, tym bardziej, że w koncepcji biznesowej przyjęli mało popularny model pay-to-play, który w obliczu wszechobecnych darmowych pozycji musi być potraktowany profesjonalnie od początku do końca. Jakkolwiek by na to nie patrzeć, zasadnym wydaje się podejście zakupu pełnoprawnej wersji, bez konieczności wydawania pieniędzy na kolejne DLC.
Golem Gates – czy warto czekać?
Jakiego efektu należy się spodziewać? Czas pokaże. Jeżeli miałbym swoją opinię oprzeć na dotychczasowych doświadczeniach, zdecydowanie więcej widzę pozytywnych elementów, aniżeli powodów do obaw. Niewątpliwie szykuje się bardzo interesująca propozycja dla wszystkich fanów fantasy, dodatkowo lubujących się w mechanice gier karcianych. Golem Gates ma potencjał; oby tylko starczyło developerom czasu i zapału do jego należytego wykorzystania.
A my, niesieni na fali pozytywnego odbioru opisywanego tytułu, postanowiliśmy specjalnie dla Ciebie skontaktować się z twórcami i zadać kilka pytań dotyczących tworzonej przez nich gry. Wypatrujcie zatem wywiadu, który już niedługo pojawi się na naszym blogu!