Elden Ring – memiczna już „gra widmo”, zapowiedziana tysiąc lat temu na E3, NARESZCIE dostała nowy trailer. Nie urywek, nie wyciek przedstawiający 12 sekund nagranych kartoflem, a pełnoprawny, trzyminutowy trailer z rozgrywki.
No i wygląda to, cytując klasyka, w pytę. Elden Ring wygląda na pierwszy rzut oka jak Dark Souls – więcej, lepiej, bardziej, mocniej. Reguły zabawy zostały przeniesione w otwarty świat: teraz przemierzasz zniszczoną krainę na wierzchowcu i zdaje się, że kultowe już checkpointy w postaci palenisk zastąpiły rozpalane przez gracza ogniska. Walka wygląda żwawiej, prezentując tempo rodem z Dark Souls III i Sekiro. Trailer wskazuje też na elementy skradankowe z tej drugiej gry, więc wiele wskazuje na to, że Elden Ring pozwoli na większe dostosowanie parametrów zabawy. Wiele wskazuje na to, że nowa gra From Software będzie realizacją pierwszych konceptów ery drugiego Dark Souls, który to tytuł miał być dużo większym i bardziej otwartym.
A ponadto trailer przedstawia wszystko, co misie lubią najbardziej. Znowu wcielisz się w stworzonego przez siebie przeklętego bohatera lub bohaterkę, tutaj zwaną „Tarnished” (Zbrukany), by stawić czoła siłom dużo większym od Ciebie. W centrum intrygi znajduje się tytułowy Elden Ring – artefakt, który może naprawić świat. Znając From Software – oraz George’a R. R. Martina, który napisał tło historyczne świata – nie jest to jednak takie proste. No i oczywiście bossowie: epiccy, piękni, przerażający. Jednym z nich będzie pani z pierwszego trailera, która doczepia sobie rękę do pancerza.
No i najważniejsza bomba na końcu trailera: Elden Ring zadebiutuje 21 stycznia 2022 roku na PC, PS4, PS5, Xbox One i Xbox Series X|S.