Kicająca groza, czyli pierwszy tom Królikuli, jest książką, którą moja córka uwielbia. Dlatego po kontynuację, zatytułowaną Zajazd pod psem, sięgnęliśmy bez zastanowienia.
Tym razem Czesław i Harold są na tropie wilkołaków. Ale to tylko wierzchołek góry ich kłopotów.
Zajazd pod psem, czyli witajcie w Zamku Hau-Hau
Na wstępie warto wspomnieć, że Królikula nie występuje w rzeczonym tomie. Całość kręci się bowiem wokół tytułowego zajazdu. Czesław i Harold trafiają tam pod nieobecność rodziny Monroe, która wyjeżdża na urlop. Bardzo szybko zaczynają się dziać rzeczy niezwykłe…
Na podobieństwo pierwszego tomu, Zajazd pod psem to trzymająca dziecięce emocje w napięciu historia. Muszę przyznać, że sam byłem bardzo ciekawy jak skończy się śledztwo dwójki przesympatycznych futrzaków. Nie dość, że Czesław podejrzewa dwójkę gości zajazdu o wilkołactwo, to w międzyczasie musi odnaleźć zaginioną suczkę i ratować własną skórę. Że nie wspomnę o innych problemach. James Howe tak snuje opowieść, że z wypiekami na twarzy przewracaliśmy kolejne strony.
Ponownie całość opowiedziana jest z perspektywy Harolda, który nie tylko w przezabawny sposób komentuje ekscentryczne zachowania Czesława, ale świetnie podkręca atmosferę. Na 230 stronach znajdziesz odrobinę grozy (podanej w bardzo dziecięcy sposób), cała masę świetnego humoru oraz nieco romansu (tak, tak, dobrze czytasz!).
Nie tylko dla miłośników kryminałów
Jeśli, tak jak ja, zaczytywałeś się w prozie Joanny Chmielewskiej, a słysząc „Nawiedzony dom” przed oczami stają Ci Janeczka, Pawełek i Chaber, Zajazd pod psem po prostu pokochasz! Marta Ziegler ponownie świetnie przetłumaczyła całość. Skończyła telemarkiem w postaci Henia (nie będę psuł Ci zabawy, sam się dowiesz o kogo chodzi).
Za niespełna 30 PLN możesz mieć na półce genialną książkę, dzięki której być może zarazisz swoją latorośl pasją do czytania. Nie zastanawiaj się więc, tylko rezerwuj pobyt w Zajeździe pod psem.