Nie żyje James McCaffrey, aktor filmowy, telewizyjny i głosowy. Miał 65 lat i zmarł w weekend po walce z rakiem.
McCaffrey zasłynął przede wszystkim jako stały współpracownik fińskiego Remedy. To on był głosem – a później też aktorem motion capture – Maksa Payne’a, kultowego gliniarza z depresją i uzależnieniem od ibuprofenu. Pozostał przy tej roli, gdy część trzecia przeszła w ręce Rockstar Games. Choć początkowo Payne’a miał grać ktoś inny, oburzenie fanów przekonało Rockstar do przywrócenia aktora do roli.
McCaffrey miał też inne role w grach Remedy. W Alanie Wake’u wcielił się w tajemniczego sojusznika tytułowego bohatera, pisarza Thomasa Zane’a. Później, w Control, odegrał poprzednika Jesse Faden, pana dyrektora Federalnego Biura Kontroli w Control. W tym roku McCaffrey zagrał w obsypanym nagrodami Alanie Wake’u 2: tam zagrał agenta FBI Aleksa Caseya i… jego fikcyjne wydanie z książek tytułowego bohatera. Postać ta stanowiła swoisty hołd wobec Maksa Payne’a i ciężko nie pomyśleć, że był to też hołd dla samego McCaffreya.
Pierwszy o śmierci aktora poinformował jego przyjaciel, aktor Kevin Dillon znany z serialu Ekipa. Później serwis TMZ potwierdził jego doniesienia z przedstawicielem i rodziną aktora.
Łączymy się w bólu z rodziną i ubolewamy, że już więcej nie usłyszymy McCaffreya w swojej ikonicznej roli. Wieści o remake’u dwóch pierwszych części Maksa Payne’a nagle zrobiły się strasznie gorzkie.