A przynajmniej tak chciałoby się rzec. Okazuje się bowiem, że są na tym świecie jednostki, które grając w tę pozycję wcale nie widzą wąsatego hydraulika ratującego księżniczkę z opresji…
Przy okazji premiery gry Super Mario Run na iPhone’y – aplikacji, która została dotychczas pobrana ponad 37 milionów razy, głos zabrał Chris Suellentrop – naczelny krytyk New York Timesa, który wsławił się wieloma publikacjami na temat gier na łamach największych światowych mediów. Jak dowiedzieć możesz się z opublikowanego jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia artykułu, Super Mario Run DEFINITYWNIE nie jest grą przyjazną dzieciom. Dlaczego? Otóż w opinii autora nazbyt uwydatnia stereotypy ideologii gender, które w obecnych czasach nie przystoją jakiemukolwiek medium.
O ile z powyższym jeszcze jesteśmy w stanie się zgodzić, tak zamach na heroiczne zachowanie Mario i podjęta próba ratunku akurat księżniczki (a nie księcia) jest już lekkim oderwaniem autora od rzeczywistości. Jak bowiem słusznie zauważył nasz czytelnik (dzięki Mateusz!) istnieje gra Super Princess Peach wydana w 2006 roku na Nintendo DS, w której role zostały odwrócone i to właśnie księżniczka ratuje z opresji wąsatego herosa. Niemniej dziwaczny, wzorem przytoczonego, wydaje się być przykład prowadzenia rozgrywki kobiecymi postaciami dopiero po wykonaniu konkretnych zadań… postacią męską. W opinii Suellentropa godzi to w dobrą pozycję kobiety, gdyż w tej sytuacji spychana jest ona do roli bezdusznej nagrody.
Pewne pytanie pozostaje jednak otwarte: czy twórcy gier powinni brać pod uwagę poprawność polityczną odbiorcy? Czy gracze chcą, aby cyfrowe historie poruszały trudne tematy, niestosowne omijając jednak szerokim łukiem (i jak w takim wypadku definiować „niestosowność)? Choć przykład Mario jest aż nazbyt przejaskrawiony a tezy zawarte w artykule w Timesie noszą znamiona groteski, tak już szerszy kontekst daje do myślenia.
Sigvatr
> W opinii Suellentropa godzi to w dobrą pozycję kobiety, gdyż w tej sytuacji spychana jest ona do roli bezdusznej nagrody.
No bo tak właśnie jest w przypadku gier, gdzie Mario biega przez kilka światów, po to by wyciągnąć z więzienia porwaną wcześniej księżniczkę. A „gra Super Princess Peach wydana w 2006 roku na Nintendo DS” jest jeszcze bardziej seksistowska niż oryginalne Mario.
Ustatkowany Gracz
@disqus_YNt5bHjKIt:disqus, innymi słowy zgadzasz się z tezą Suellentropa?
Sigvatr
Nie znam ani Suellentropa, ani jego opinii, poza tym, co tutaj przytoczyłeś. Ale nie trzeba tego, aby wiedzieć, że to w fabule gry Mario księżniczka sprowadzona została do roli nagrody. To naprawdę nie wymaga jakieś ciężkiej analizy.
Przy okazji: jakiś czas temu w gierkowie znana była pani, jakiej nazwiska nie przytoczę, bo boję się go przekręcę (a nie chce mi się jej szukać), która miała bodaj cały kanał na temat postrzegania kobiet w grach (ogólnie w popkulturze, ale przeniosła się na gry). Między innymi i o Mario mówiła. I co mnie tu bardziej ciekawi, wydajesz się jej nie kojarzyć, mimo, że blog masz o grach.
Ustatkowany Gracz
Racja, nie kojarzę. Posiadanie bloga o grach nie jest równoznaczne ze znajomością postaci, które w jakikolwiek sposób odnoszą się do nich w publikacjach / nagraniach wideo czy też innej formie. Podobnie rzecz ma się z tytułami gier – wychodzi ich tak wiele, że nie sposób wszystkie zapamiętać, a co dopiero zagrać w nie. Chętnie jednak nadrobię zaległości, więc dziękuję że naprowadziłeś mnie na tę osobę. [Mateusz]
Sigvatr
🙂 Proszę. No i trochę zadziałałem wbrew sobie, bo zasadniczo uważam, że pani Anita Sarkeesian często nagina rzeczywistość do swojego punktu widzenia. Na grach się po prostu postanowiła dorobić. Co nie znaczy, że wszystko co mówi, jest automatycznie nie prawdziwe. Miłego oglądania.