Coraz więcej polskich ekip developerskich tworzy gry mobilne. Co ciekawe, wiele produkcji jest naprawdę godnych uwagi. Postanowiliśmy więc zebrać w jednym miejscu najciekawsze, naszym subiektywnym zdaniem, pozycje. Podobne zestawienia będą pojawiały się na łamach Ustatkowanego Gracza regularnie, więc jeśli interesują Cię mobilne tytuły, wspomniany cykl dedykowany jest właśnie Tobie!
W grudniu zostaliśmy dosłownie zbombardowani mailami i wiadomościami od twórców polskich gier mobilnych. Naszym zdaniem, aż dziewięć z nich wartych jest zainstalowania na Twoim urządzeniu!
117p
Niezwykle prosta aplikacja powinna zainteresować Cię z dwóch powodów. Po pierwsze, sprawdzi Twój refleks, po drugie – warto wygooglować jej tytuł, ponieważ autor puszcza oko w kierunku odbiorców jego gry.
O co chodzi? O rozwalanie protonów. Tylko i aż tyle, ponieważ trafianie w krążące po okręgu punkty nie jest wcale proste. Nie wiem czy był to zabieg celowy, ale gra na swój sposób hipnotyzuje. Wszystko przez to, że po każdym trafieniu ekran rozbłyskuje, a ponadto dłuższe wpatrywanie się w poruszający się zgodnie lub przeciwnie do ruchu wskazówek zegara punkt potrafi odciąć użytkownika od świata zewnętrznego.
W trakcie zabawy zdobywasz kryształy, które możesz następnie wymienić na różne warianty pocisku, którym strzelasz. Są figury geometryczne oraz, np. koci pyszczek! Podczas zabawy musisz się jednak spieszyć, ponieważ nazbyt długie celowanie skończy się przegrzaniem lufy i tym samym przedwczesnym zakończeniem gry. Musisz również wiedzieć, że 117p nie wybacza błędów i jedno chybienie oznacza porażkę.
Muszę przyznać, że gra jest wręcz uzależniająca i bardzo trudno się od niej oderwać. Jest to doskonała propozycja zarówno na długie zimowe wieczory, jaki i krótkie wizyty w toalecie.
117p możesz zainstalować na urządzeniach hulających na Androidzie oraz iOS-ie.
Axe Odyssey
Zabawa siekierą może okazać się niebezpieczna, jeśli narzędzie trafi w niewłaściwe ręce. Oczywiście Ty jesteś mistrzem w swoim fachu, dlatego miotanie obuchem przychodzi Ci z łatwością. W Axe Odyssey wcielasz się w drwala, który pod ostrze bierze nie tylko pieńki.
Rozgrywka w produkcji DevCloud sprowadza się do wzięcia jak największego zamachu, a konkretnie najwyższego podrzucenia siekiery tak, aby pod spadnięciu na wyznaczony cel impet uderzenia był jak najmocniejszy. Przemierzając rozmaite zakątki świata natkniesz się na nietypowych przeciwników. Na Twojej drodze staną urządzenia codziennego użytku, jak chociażby pralka, czy zepsuta drukarka.
W trakcie zabawy zdobywasz nowe rodzaje siekier, które należy dobierać w zależności od rodzaju przeciwnika. Trafiają się także rozmaite bonusy, jak wzrost siły, czy autopilot zapewniający perfekcyjne trafienie w cel. Dzielny drwal odwiedza ciekawe miejsca, jak chociażby Appalachy lub Transylwanię. Twórcy postarali się, aby oprawa była miła dla oka, aczkolwiek ze względu na specyfikę produkcji, raczej nie polecam jej najmłodszym graczom. Wszak wymachiwanie siekierą nie powinno kojarzyć się z zabawą. Ustatkowani gracze znajdą natomiast w Axe Odyssey doskonałą odskocznię od codzienności.
Gra dostępna jest na urządzenia napędzane Androidem.
Find the Melody Christmas
Wprawdzie Święta Bożego Narodzenia już dawno za nami, ale na naukę muzyki, a w tym przypadku kolęd, nigdy nie jest za późno. Produkcja Gamespol to prawdziwa gratka dla miłośników dźwięków.
Od razu muszę zaznaczyć, że aplikacja jest dość wymagająca i wymaga wprawy, aby móc się nią w pełni rozkoszować. Choć zasady są banalnie proste, odtworzenie przygotowanych przez twórców melodii już niekoniecznie. Całość sprowadza się do odsłuchiwania coraz dłuższych fragmentów doskonale wszystkim znanych kolęd, a następnie ich samodzielne odgrywanie poprzez stukanie w ekran. Musisz przy tym zachowywać odpowiednią tonację, uderzając w odpowiednie miejsce na wyświetlaczu. Jest też tryb, w którym oprócz właściwej tonacji, musisz jednocześnie pamiętać o trzymaniu się rytmu.
Jako człowiek mający z muzyką wiele wspólnego byłem przekonany, że zaliczenie wszystkich poziomów będzie pestką. Srodze się rozczarowałem gdy okazało się, że już nasty level przysporzył mi sporych trudności. Co jednak ważne – Find the Melody Christmas nie zniechęca po kilku pierwszych porażkach, skutecznie motywując do podejmowania kolejnych prób odegrania znanej melodii. Złapałem się wielokrotnie na tym, że nuciłem pod nosem „Cichą noc”, aby móc wreszcie zgrać ją prawidłowo.
Find the Melody Christmas jest wręcz idealną propozycją dla najmłodszych, a w szczególności dzieciaków przejawiających zapędy do muzykowania.
Grę pobierzesz na urządzenia działające z Android.
Formula Clicker
Tytuł był na tyle zachęcający, że jako miłośnik F1 bez mrugnięcia okiem dodałem grę rodaków do listy pobierania. Polska gra traktująca o Formule 1? Nie mogłem przejść obok niej obojętnie!
Formula Clicker to swoisty manager, w którym skupiasz się głównie na ulepszaniu swojego bolidu. Do tego dochodzi rozbudowa biura, hamowni, garażu oraz tunelu aero. Za zdobywane dolary oraz drugą walutę – części ulepszeń – możesz sprawdzić osiągi maszyny na specjalnie do tego przygotowanym torze. Niestety, strasznie brakuje możliwości stawania w szranki z innymi graczami lub chociażby SI-botem. Rozumiem, że to nie gra wyścigowa sensu stricte, ale same porównywanie się z innymi użytkownikami to jednak trochę za mało…
Oprawa nawiązuje raczej do klasyków pokroju F1 Race, które możesz pamiętać ze starego, poczciwego NES-a, aniżeli najnowszych produkcji z ostrą jak żyleta grafiką. Nie przeszkadza to jednak w cieszeniu się kupowaniem kolejnych części, zatrudnianiu dodatkowego personelu i rozbudowie poszczególnych budynków. Zdobywanie waluty jest na tyle wciągające, że ciężko jest odmówić sobie kolejnych minut spędzonych na doładowywaniu wirtualnego portfela.
Formula Clicker ma spory potencjał i mam ogromną nadzieję, że autorzy pokuszą się w przyszłości o rozbudowę swojej produkcji.
Gra działa na urządzeniach mobilnych napędzanych zarówno Androidem, jak i iOS-em.
Jumping Back 2.0
Rok 2019, Ziemię opanowały zbuntowane maszyny. Do walki z nimi staje między innymi niepozorny mechanik Al. Zły Robot porywa jego ukochaną, więc bohater wyrusza w niebezpieczną pogoń. W Jumping Back 2.0 rozgrywka sprowadza się do przeskakiwania między poruszającymi się w linii pionowej windami.
Rozgrywka tylko pozornie jest prosta. Nie dość, że windy poruszają się z różnymi prędkościami, to cały czas tyka zegar, skutecznie popędzający do szybkiego podejmowania decyzji o wykonaniu kolejnych skoków. Na domiar złego, po drodze trafiają się rozmaite przeszkody, czy to w postaci barier energetycznych, czy chociażby uszkodzonych wind, spadających chwilę po tym, jak bohater na nie wskoczy. Za zdobywaną w trakcie rozgrywki walutę możesz zakupić dodatkowe stroje dla Ala.
Oprawa przypomniała mi o czasach młodości, gdy trzeba było się domyślać, jaką część fizjonomii postaci stanowią poszczególne piksele. Bez wątpienia ma to swój urok, jednak docenią go raczej staroszkolni odbiorcy. Jumping Back 2.0 śmiało mogę polecić młodszym graczom. Aplikacja wyrabia refleks i koncentrację.
Grę możesz zainstalować na urządzeniu działającym z Android.
Leappy Dog
Rodzime studio Futurum wydało Leappy Dog dość dawno temu na Androidzie. W zeszłym miesiącu, po intensywnych pracach, gra wreszcie trafiła na iOS-a. Jest to na tyle ciekawa propozycja, że zdecydowanie warto o niej wspomnieć przy okazji re-premiery.
W Leappy Dog wcielasz się w przesympatycznego psiaka, który musi odnaleźć zagubione owieczki, a następnie udać się do budy na zasłużony odpoczynek. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że zagubione wełniaki porozrzucane są po pokręconych niczym ich runo poziomach.
Całość sprowadza się do sterowania tytułowym futrzakiem i obracaniem poziomem tak, aby móc utorować mu dalszą drogę. W zależności od miejsca, w którym Twój pupil się znajduje, układ horyzontu i płaszczyzn ulega zmianie, co wymusza kombinowanie. Twórcy przygotowali grubo ponad setkę leveli, więc zabawę na długie godziny, a nawet dni masz gwarantowaną. Za przejście każdej z plansz dostajesz ocenę, więc warto opanować ich przejście do perfekcji pamiętając jednocześnie, że za odnalezienie czarnej owcy jesteś dodatkowo punktowany.
Leappy Dog to genialna, niezwykle przyjemna w odbiorze produkcja, którą gorąco polecam zarówno ustatkowanym graczom, jak i ich małoletnim pociechom. Gra rozgrzewa szare komórki do czerwoności!
Aplikację pobierzesz na urządzenia działające z Androidem i iOS-em.
Pop Clop
Kolejna gra, w której liczą się refleks i wyczucie czasu. Rozgrywka polega na trafianiu rzutką w latające po ekranie balony. Nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby nie fakt, że gra podrzuca rozmaite przeszkody, znacznie utrudniające trafienie w cel. Oczywiście im dalej w las, tym trudniej, ponieważ lateksowe twory poruszają się adekwatnie szybciej. To właściwie jedyny potrzebny opis Pop Clop, za którego stworzeniem stoi, nie powiem, byłem zaskoczony, Studio Gier. Tak właśnie brzmi nazwa producenta, który napisał rzeczony tytuł.
Prosty pomysł, średnich lotów oprawa, ale za to jaka grywalność! Chęć zbicia jak największej ilości balonów nie pozwala oderwać się od smartfona czy tabletu przez długie minuty.
Grę uruchomisz na urządzeniach napędzanych Androidem.
Prehistoric Blocks
Uwielbiam gry, które wymagają ode mnie myślenia. Właśnie taką aplikacją jest Prehistoric Blocks, w której wcielasz się w sympatycznego jaskiniowca, miotającego kulkami mającymi na celu zniszczenie spadających z góry ekranu bloków.
Całość sprowadza się do wymierzenia rzutu (sprawę nieco ułatwia krótka strzałka obrazująca trajektorię lotu pocisku) i posłania kulki we właściwym kierunku, aby trafić jak największą liczbę bloków. Te mają swoją wytrzymałość, co wymusza takie kombinowanie, aby występujące z najwyższą liczbą punktów energii zostały uderzone jak najwięcej razy. Wraz z postępami w grze i zdobywanymi w niej gwiazdkami odblokowujesz nowe rodzaje kruszcu, z jakiego stworzona jest Twoja kulka. Zaczynasz od gliny, następnie masz między innymi drewno, kamień, metal, a na diamentowym pocisku kończysz. W zależności od materiału, z którego wykonany jest ładunek, ten zadaje coraz większe obrażenia.
W trakcie zabawy możesz też zdobyć dodatkowe pociski, a co za tym idzie jednym rzutem posyłać coraz więcej kulek. Dochodzi do tego, że ciskając osiem pocisków jednocześnie siejesz takie spustoszenie, że przez chwilę ciężko ogarnąć co dzieje się na ekranie.
Z czystym sumieniem polecam Prehistoric Blocks zarówno Tobie, jak i Twoim pociechom, ponieważ gra doskonale rozwija umiejętność planowania kolejnych ruchów i przy okazji zapewnia świetną zabawę.
Aplikację uruchomisz na urządzeniach działających zarówno z Androidem jak i iOS-em.
Zombie Harvester
Umarlaki są zawsze na topie, a ilość gier z żywymi trupami w roli głównej jest niezliczona. Tym razem rodacy z Artmobix stworzyli aplikację, w której zasiadasz za sterami… kombajnu do zombie. Długo zastanawiałem się, czy w ogóle instalować tę grę na swoim smartfonie, ponieważ pomysł wydał mi się, delikatnie rzecz ujmując, dziwny. Zombie Harvester dowodzi jednak, że pozory mogą być bardzo mylące.
Całość sprowadza się, jak już zapewne wywnioskowałeś z samego tytułu oraz krótkiego opisu powyżej, do koszenia hord zombie specjalnym do tego przystosowanym pojazdem. Co ciekawe, niezwykle prosta, banalna wręcz w założeniu rozgrywka wciąga bardziej niż zombie mózgi. Zasiadając za kierownicą nietypowej maszyny musisz zmielić możliwie największą liczbę stworów, omijając jednocześnie rozmaite przeszkody w postaci wraków pojazdów, snopków siana i tym podobnych. Bardzo ważne jest też dbanie o to, aby silnik nie uległ przegrzaniu, gdy w zęby machiny zagłady wpadnie zbyt duża ilość zgniłego mięsa.
Tu dochodzimy do ciekawego elementu, jakim jest rozwój kombajnu. Możesz ulepszyć silnik, system chłodzenia, a nawet dokupić nowe zęby, dzięki którym skosisz jeszcze więcej trupów. Możesz również wydawać zdobywaną w trakcie zabawy kasę na nowe pojazdy, czy też rodzaje zombie. W Zombie Harvester zaimplementowano ciekawy system punktacji. Jesteś oceniany nie tylko za liczbę zgarniętych umarlaków, ale także przebytą odległość, czy też maksymalny ładunek.
Oprawa graficzna nie powali Cię na kolana, jednakże nie ona stanowi o sile Zombie Harvester. Tu liczy się przed wszystkim niczym nieskrępowana sieczka oraz chęć ulepszenia swojej maszyny zagłady. Szczerze polecam aplikację Artmobix!
Grę możesz zainstalować na urządzeniu napędzanym Androidem.