Komiks Porcelana wywarł na mnie spore wrażenie. Końcówka pierwszego tomu była na tyle mocna, że do lektury kontynuacji zasiadłem z wypiekami na twarzy.
Tom drugi jest kontynuacją, choć nie bezpośrednią, pierwszego zeszytu. Tom zaczyna się bowiem dokładnie dziesięć lat po koszmarnych wydarzeniach zza wysokiego muru tajemniczej posiadłości. Tę przejmuje bohaterka pierwszego tomu, kontynuując pracę swojego mentora. Z małej, niesfornej dziewczynki staje się prawdziwą, choć nadal nieco szurniętą, lady. Pomaga jej sympatyczna przyzwoitka, najczęściej pełniąca rolę zdrowego rozsądku, którego czasami brakuje zdolnej dziewczynie.
Podobnie jak w pierwszym tomie, tak i tutaj mamy do czynienia z dość miałkim wstępem, a właściwie pierwszą połową książki. Zdecydowanie więcej tu romansu i komedii polanych wojenno-politycznym sosem, aniżeli mocnego horroru, na który tak bardzo liczyłem. W pewnym momencie następuje jednak zwrot, po którym akcja nabiera tempa. Szkoda jednak, że twórcy nie pokusili się o grozę, czy chociaż thriller. Ostatecznie historia urywa się z kilkoma otwartymi wątkami, które najpewniej zostaną pociągnięte w Wieży z kości słoniowej. Mam nadzieję, że Benjamin Read dźwignie ciężar stworzenia epickiego zakończenia. Drugi tom na szczęście nie jest jedynie pomostem pomiędzy intrygującym początkiem a ciekawie zapowiadającym się finałem, ale bez wątpienia nie jest tak dobry pod względem scenariusza jak początek przygody Małej.
Komiks Porcelana, tom 1 – recenzja
Nieco szkoda, że sami bohaterowie zostali dość brutalnie spłaszczeni. Widać, że autorzy mieli na każdą z postaci pomysł, jednak – w mojej opinii – nie do końca udało się te koncepcje przenieść na papier. Z całego dramatis personae najlepiej wypada pani generał. To z jednej strony zimna, bezwzględna suka, a z drugiej – kochająca matka i żona. Kolorytu całej historii bez wątpienia nadają sceny, w których aż zagryza się zęby z poczucia bezsilności bohaterów. O tak, komiks Porcelana, a szczególnie jego druga połowa, wywołuje emocje!
Świetnie wypada zabawa z poszukiwaniem ukrytych wiadomości. Runiczne pismo zostało przetłumaczone na końcu komiksu, dzięki czemu można ponownie zerknąć na niektóre plansze i sprawdzić, co autorzy zapisali chociażby na kartach z nazwami rozdziałów.
Chris Wildgoose ponownie dostarczył świetne rysunki. Jego kreska potrafi oczarować. Z jednej strony mamy realizm podkreślający dramatyzm wielu scen, a z drugiej genialne projekty porcelanów. Muszę przyznać, że nieczęsto zdarza mi się zaraz po skończonej lekturze ponownie otwierać dany komiks i ponownie przeglądać jego karty, aby móc nacieszyć oko doskonałymi rysunkami. Tutaj właśnie tak było.
Autorzy postawili na akcję, co widać w znaczącej części kadrów. Co jednak ważne, te są świetnie skomponowane, dzięki czemu nie ma mowy o poczuciu zagubienia. Jest klarownie, a przy tym wystarczająco dramatycznie.
Wydawnictwo Non Stop Comics stanęło, jak zwykle zresztą, na wysokości zdania, dostarczając zeszyt dopracowany w najdrobniejszych detalach. Twarda oprawa oraz wysokiej jakości papier sprawiają, że komiks Porcelana jest publikacją, z którą przyjemnie się obcuje.
Choć początkowo miałem pewne obawy, ostatecznie autorom znowu udało się mnie zaintrygować. Czekam na mocne zakończenie trylogii.