Komiks Lastman #6 – recenzja

Lastman 6

Komiks Lastman jest jedną z tych lektur, bez których mojej biblioteczki bez wątpienia nie mógłbym określić mianem kompletnej. Kończąc każdy kolejny tom najchętniej od razu sięgałbym po następny. Dokładnie to samo czułem przewracając ostatnią stronę najnowszego, szóstego już, tomu.

UWAGA! W tekście mogą trafić się spojlery, więc jeśli nie masz za sobą pięciu pierwszych tomów Lastmana, rekomenduję zaprzestanie dalszej lektury.

Za każdym razem, gdy byłem przekonany, że trio Balak, Sanlaville, Vivès już mnie raczej niczym nie zaskoczy, ci serwowali mi solidny strzał w potylicę. W szóstym zeszycie przynajmniej kilkukrotnie musiałem zbierać szczękę z podłogi.

Komiks Lastman 6 to jazda bez trzymanki

Lastman 6

Autorzy idą za ciosem (dosłownie i w przenośni), masakrując czytelnika prawdziwą nawałnicą scen żywcem wyjętych z dobrego kina akcji. Co jednak najważniejsze, wszystko to spięte jest w całkiem sensowną opowieść o czymś znacznie więcej, niż awantura o mapę i jakiś tam puchar.

Aldana ruszą śladem tajemniczej sekty. Trop wiedzie na wyspę, na której – a jakże – znajduje się tajne laboratorium. Tam przeprowadzane są eksperenty, a wśród królików doświadczalnych znaleźli się najbliżsi Richarda.

Oczywiście wszystko to skutkuje serią niekończących się awantur. Na scenę wkraczają zaanonsowani w poprzednim tomie nadludzie, którym nie da się tak po prostu dokopać. W trakcie dynamicznej narracji autorzy rozpoczynają nowe wątki, rozwijają historie niektórych bohaterów (motyw z Christo zrył mi banię), a niektóre kończą na twardo. Choć podświadomie spodziewałem się do czego to wszystko zmierza, będąc przy końcówce zamknąłem na chwilę zeszyt, spojrzałem na żonę i stwierdziłem, że „właśnie rozjebało mi mózg”.

Oby tak dalej!

Komiks Lastman 6 jest świetnym przykładem na to, że nawet z prostej opowieści o gburowatym zakapiorze da się zrobić ciekawy narracyjnie komiks. Bardzo dobrze, że ojcowie Aldany konsekwentnie trzymają się pierwotnego pomysłu na głównego bohatera. Richard nawet w największych opałach pozostaje bezczelnym chamem.

Końcówka tomu nie pozostawia żadnych wątpliwości: w kontynuacji będzie się działo. Odważę się na stwierdzenie, że będzie grubo jak nigdy dotąd. Dlatego z tym większą niecierpliwością czekam na kolejny tom wydawnictwa Non Stop Comics.

Tutaj kupisz komiks Lastman 6

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*