Historia Heatha Hustona, zapijaczonego łowcy potworów, zakończyła się w trzecim tomie komiksu Fear Agent, który w Polsce ukazał się nakładem wydawnictwa Non Stop Comics. Czwarty zeszyt jest zbiorem krótkich opowiadań o przygodach wiernego męża whisky.
Ponieważ Huston jest jedną z moich ulubionych komiksowych postaci, po najnowszą publikację z jego udziałem sięgnąłem w nadziei na kolejną porcję akcji polanej sosem z czarnego humoru. Uczucia mam mieszane.
Komiks Fear Agent, tom 4 – niby fajnie, ale trochę o niczym
Cała książka jest zlepkiem opowiadań różnych scenarzystów i rysowników. Wśród autorów scenariuszy znaleźli się nie tylko twórca serii, Rick Remender, ale także 11 innych. Za ilustracje odpowiedzialni są natomiast m.in. Eric Nguyen, E.J. Su, Micah Farritor, Kieron Dwyer, Mark A. Nelson, czy Mark Torres. Problem w tym, że poziom jest tu bardzo nierówny. Z jednej strony mamy świetne Jak zaserwować człowieka, Nie ma czego się bać i Robactwo, a z drugiej krótkie i zupełnie o niczym L’estasi Dell’oro, Stąd do Uranusa, czy Księżniczka z Rongara. Ujęta na tyle okładki Mara dawała nadzieję na jakiś mocny epizod, a okazuje się, że w zbiorze nie pojawia się wcale.
Nie widzę większego sensu w opisywaniu każdego z opowiadań oddzielnie. Te najkrótsze trwają bowiem przez zaledwie kilka stron. Nieco szkoda, że w niemalże każdym Huston narzeka na trzepiącego łepetynę kaca. Owszem, jego życie kręci się głównie wokół nadużywania alkoholu i robienia rozpierduch w barach, ale przydałaby się jakaś odskocznia.
Kalejdoskop artystyczny
Największą zaletą rzeczonej publikacji jest wybuchowa mieszanka styli artystycznych. Stwierdzenie „każdy znajdzie tu coś dla siebie” idealnie oddaje zawartość. Mamy tu bowiem proste formy, przeplatane zawalonymi detalami kadrami, a to wszystko uzupełniają bardzo statoszkolne kreski. Dla każdego coś miłego!
Oczywiście to, jaki styl najbardziej Ci podpasuje jest rzeczą gustu, więc najlepiej zerknij na wybrane zdjęcia. Będziesz miał lepszy ogląd na całość. Cholernie żałuję, że żadnego z opowiadań nie zilustrował Eric Powell, którego rysunek rozpoczyna czwarty tom.
Ładuj silniki, Annie!
Komiks Fear Agent, tom 4 jest lekturą, po którą fani zapewne już dawno sięgnęli. Jeśli wcześniej nie miałeś do czynienia z Heathem Hustonem, najpierw zapoznaj się z główną trylogia, a dopiero potem rozpatruj ewentualny zakup „czwórki”.
Jest to bez wątpienia bardzo szybka i niezwykle lekka pozycja. Już sam fakt, że całość składa się, krótkich opowiadań sprawia, że leci się przez nią jak Huston swoją rakietą przez bezkres kosmosu. Bawiłem się dobrze, ale nie zajebiście.