Agricola Rodzinna jest grą wydaną w Polsce kilka lat temu przez Lacertę, przy czym na sklepowe półki, za sprawą Rebela, trafił jej dodruk.
Jeśli jesteście miłośnikami gier bez prądu, jest spora szansa, że znacie Agricolę. I zapewne zgodzicie się ze mną, że nie jest to tytuł, który można polecić początkującym planszówkowiczom. Sam się od niej w pewnym stopniu odbiłem, ponieważ wolę prostsze gry, nadające się na imprezy i do gry w rodzinnym gronie. No właśnie, rodzinnym. Agricola Rodzinna właśnie dlatego mnie zainteresowała. Ale po kolei…
Agricola Rodzinna – zawartość pudełka i jakość wykonania
Gdy moja córka otworzyła pudełko z grą z jej ust padło jedynie krótkie „wow!”. Agricola Rodzinna oferuje pokaźną zawartość, która początkowo może wydawać się przytłaczająca. Tu od razu rzuca się w oczy brak jakiejkolwiek wkładki do segregacji elementów. Trzeba sobie radzić woreczkami strunowymi – szkoda. Wróćmy jednak do samej zawartości.
W niepozornych rozmiarów pudełku znajdziecie, przede wszystkim, całą masę drewnianych znaczników. Owce, krowy, dziki, drewno, glina, zboże, trzcina obory oraz członkowie rodziny – w sumie aż 171 znaczników. A do tego jeszcze mnóstwo kartowych żetonów, m.in. żywności, pastwisk i usprawneń. Gwoździem programu jest plansza wraz z jej dwoma rozszerzeniami z dodatkowymi polami, używanymi w zależności od liczby graczy.
Całość wykonana jest pierwszorzędnie. Drewniane znaczniki prezentują się na planszy po prostu świetnie, nadając grze niezwykłego klimatu. Podobnie jest z pozostałymi elementami. Przypadkowe uszkodzenie czegokolwiek jest, w zasadzie, niemożliwe. Sama plansza nie dość, że cieszy oko, to jest bardzo czytelna. Zaznaczono na niej wyraźnie wszystkie pola z surowcami oraz kolejne rundy rozgrywki.
Agricola Rodzinna – jak grać
Zasady, wbrew pozorom, są bardzo proste. Dlaczego wpnrew pozorom? Ano dlatego, że czytając instrukcję „na sucho” można odnieść zupełnie odwrotne wrażenie. Dlatego najlepiej od razu iść na żywioł i rozegrać próbną partię, zaglądając regularnie do instrukcji.
Każda rozgrywka trwa zawsze 14 rund, a każda runda podzielona jest na trzy etapy: przygotowanie, pracę i powrót do chaty. W międzyczasie, po zakończeniu rund 4, 7, 9, 11, 13 i 14, występują też żniwa, w trakcie których można zbierać plony, ale także trzeba wykarmić rodzinę.
Do kontrolowania upływu rund służy specjalny pionek. Każda runda to nie tylko gromadzenie surowców, ale przede wszystkim nowe możliwości rozwoju swojego gospodarstwa. Tu uwidacznia się największy minus gry Agricola Rodzinna: przebieg rund zawsze jest taki sam. Po kilku rozgrywkach da się więc wyczuć, jakie działania podejmować w pierwszej kolejności. Jeśli po kilkunastu rozgrywkach do zabawy zaprosicie kogoś, kto wcześniej nie miał styczności z rodzinną Agricolą, jest spora szansa, że zrazi się do tego tytułu.
Agricola Rodzinna oferuje spore możliwości, a wszystkie zostały ładnie opisane i okraszone przykładami w instrukcji. Największy problem, szczególnie na początku, może stanowić zliczanie punktów zwycięstwa. Te przyznawane są za rozmaite rzeczy, o których w trakcie gry można zapomnieć. Dla przykładu, za drewnianą chatę nie zdobędziecie na koniec gry punktów, ale za glinianą już tak. Dodatkowego smaczku nadają rozgrywce żetony żebrania, które dostaje się w momencie gdy po zakończonych żniwach któryś z członków rodziny nie ma co jeść. Za każdy taki żeton tracicie na koniec aż trzy punkty.
Zasady są proste, ale wymagają „ogrania”.
Wrażenia z rozgrywki
Mamy za sobą dokładnie dwadzieścia partii: dziesięć z dorosłymi Graczami i tyle samo z udziałem dzieci poniżej 10 roku życia.
W przypadku zabawy w gronie pełnoletnich, Agricola Rodzinna okazała się całkiem wciągającym, ale dość szybko nudzącym się tytułem. Nigdy nie mieliśmy ochoty na więcej, niż dwie partie z rzędu. Trzeba jednak przyznać, że momentami emocje były spore. Głównie dzięki temu, że przeszkadzaliśmy sobie wzajemnie w realizacji wcześniej zaplanowanych akcji.
Nieco szkoda, że w zasadzie na wspomnianym utrudnianiu sobie życia interakcje między Graczami się kończą. Świetną opcją byłby, np. handel.
Dzieci miały najwięcej radości z rozbudowywania swoich gospodarstw i zbierania zasobów. Ani jedna rozgrywka nie kręciła się wokół zdobywania punktów. Dlatego porzuciliśmy tę opcję na rzecz dobrej zabawy w farmera. Początkowo było to rzucanie się na każdy surowiec, ale później zaczęło się kombinowanie.
Z każdą nową grą wprowadzaliśmy nowe zasady, jak chociażby konieczność karmienia rodziny. Dodawało to zabawie głębi, a dzieci już tak nie szalały z wykupywaniem kolejnych usprawnień stawianiem obór. Najważniejsze było jedno: każdorazowo świetnie się bawiły.
Agricola Rodzinna oferuje również tryb solo. Zrobiłem do niego dwa podejścia, przy czym drugiego nawet nie ukończyłem. Zwyczajnie się nudziłem. Wystarczy najpierw na spokojnie przemyśleć przebieg rund, aby mieć pewność, że odniesie się zwycięstwo.
Podsumowanie
Czy mogę polecić grę Agricola Rodzinna? Zdecydowanie tak, przy czym raczej osobom lubiącym ten rodzaj rozgrywki. Na pewno nie jest to tytuł dobry na rozpoczęcie przygody z grami planszowymi. Cena na stronie wydawnictwa Rebel jest trochę zaporowa, ponieważ sięga niemalże 200 PLN. Na szczęście w sieci bez problemu znajdziecie oferty poniżej 140 PLN. Warto je rozważyć, jeżeli szukacie jakiegoś nowego tytułu do swoich kolekcji.