Już jakiś czas temu mieliśmy okazję na łamach redakcji testować jeden z laptopów firmy ASUS serii TUF. Potężna jednostka o 17 calowej matrycy i całkiem konktretnych „bebechach” zrobiła na nas bardzo pozytywne wrażenie. Dzięki uprzejmości producenta kilka tygodni temu ponownie otrzymaliśmy jeden z ich laptopów tej serii. Tym razem model nie tak duży gabarytowo, ale o mocniejszym „środku”.
Czy ASUS TUF Dash F15, o którym mowa, pomimo mniejszej matrycy (15,6 cala) to produkt nadal warty uwagi graczy? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w naszym teście.
Jakość wykonania na najwyższym poziomie
Nie mogę powiedzieć, że testowana jednostka należy do najlepiej prezentujących się laptopów gamingowych jakie miałem okazję mieć w swoich dłoniach, ale zdecydowanie należy to ścisłej czołówki.
Przede wszystkim chcę zwrócić uwagę na wysoką jakość wykonania. Obudowa, w całości utrzymana w czarnej kolorystyce, robi wrażenie bardzo solidnej i odpornej na uszkodzenia. Głównie dzięki aluminiowej pokrywie i teflonowej powłoce podstawy. Producent chwali się nawet na swojej stronie www, że laptop wytrzyma upadki, wstrząsy, wysokie i niskie temperatury oraz negatywny wpływ wilgoci.
Aż tak dokładnie ich słów nie przełożyłem na praktykę, ale odważyłem się opuścić testowanego ASUSa na podłogę z wysokości niewiele ponad 1 metra. Nie zauważyłem żadnych skutków ubocznych tej czynności.
Konstrukcja jako całość jest bardzo zwarta i w trakcie użytkowania laptopa nie dostrzegłem żadnych niepotrzebnych luzów, np. przy podnoszeniu i opuszczaniu ekranu (jedną ręką, co nie zawsze jest standardem). Także praca przycisków klawiatury jest w przypadku ASUS TUF Dash F15 przyjemnością.
Do rozkładu klawiszy trzeba się trochę przyzwyczaić (zwłaszcza jak przesiadamy się z Lenovo), ale kiedy już to się stanie, można cieszyć się ich świetnym skokiem i reponsywnością. Łatwo jest też je wyjąć i włożyć ponownie do obszaru roboczego. Delikatnym zgrzytem w testowanym modelu było natomiast cichutkie piszczenie przy korzystaniu z przycisku spacji.
Na plus warto natomiast zaliczyć także bardzo efektywne, gumowe, małe podpórki wbudowane w podstawę laptopa. Dzięki nim niekontrolowane przesuwanie po powierzchni biurka jest praktycznie niemożliwe.
Mniejsza obudowa, większe możliwości
Testowany model może pochwalić się następującą konfiguracją:
- procesor: 12th Gen Intel® Core™ i7-12650H Processor 2.3 GHz
- karta graficzna: NVIDIA GeForce RTX 3060 PCIe v4.0 x16, 6GB GDDR6 SDRAM
- ekran: 15,6-calowy, FHD (1920 x 1080) 16:9
- pamięć: 8GB DDR5-4800 SO-DIMM x 2 (rozbudowa do 32GB)
- dysk: SSD M.2 NVMe™ PCIe® 3.0 1 TB (dodatkowy slot M.2)
Patrząc na to zestawienie słusznie można uznać, iż ASUS TUF Dash F15 to kawał solidnego sprzętu. I rzeczywiście tak jest. W zasadzie trudno jest przyczepić się tutaj do jakiejś konkretnej kwestii, gdyż laptop śmiga aż miło.
Zarówno codzienne praca jak i kilku godzinne sesje gamingowe nie są dla niego żadnym problemem. System ładuje się w mgnieniu oka i nie dostaje zadyszki nawet wtedy, kiedy jednocześnie uruchomionych jest wiele mniejszych lub bardziej rozbudowanych aplikacji. Jestem pod szczególnym wrażeniem prędkości dysku. Co było widoczne np. przy instalowaniu gier, kiedy to dane zapisywane były z maksymalną oferowaną przez moje łącze prędkością.
Wydajność w grach to oddzielna kwestia. Ilość FPS, nawet przy ustawieniach najwyższych, praktycznie przy każdym tytule była więcej niż zadowalająca.
Najniższe wartości, rzędu średnio 70 FPS, laptop wykręcał przy ustawieniach ULTRA w takich grach jak A Plague Tale: Requiem, Forza Horizon, Anno 1800, Total War: Three Kingdoms, Riftbreaker, The Witcher III czy Division 2. Przy mniej wymagających pozycjach jak np. WRC9, Civ 6, Warframe, Total War: Shogun 2, Company of Heroes 2 czy Frostpunk, także przy najwyższych ustawieniach wartości te potrafiły dochodzić do 120-130 FPS.
Kiedy dodamy do tego bardzo dobrą pod względem odświeżania matrycę (144Hz z funkcją Adaptive Sync), otrzymujemy połączenie oferujące niezwykle satysfakcjonującą jakość elektronicznej rozrywki.
Tym co jednak dosyć skutecznie kuje w oczy to jakość podświetlenia, która nie zadowala zwłaszcza przy ciemnych czy czarnych tłach. Niektóre miejsca są delikatnie jaśniejsze, przez co wrażenie wizualne nie jest najwyższych lotów.
Ergonomia i jakość pracy
ASUS TUF Dash F15 oferuje raczej standardową ilość i różnorodność gniazd:
- 1x 3.5mm Combo Audio Jack
- 1x HDMI 2.0b
- 1 x gniazdo LAN RJ45
- 3x USB 3.2 Gen 1 Type-A
- 1x Thunderbolt™ 4 support DisplayPort™
- 1x USB 3.2 Gen 2 Type-C support DisplayPort™
Większość z nich ulokowana jest z lewej strony obudowy, co jest dobrym rozwiązaniem szczególnie dla osób praworęcznych. Nie jest to sytuacja idealna, ale jeżeli nie ma możliwości podłączania sprzętów z tyłu obudowy, to dobrze chociaż zminimalizować ilość wystających kabli po stronie, po której operujemy myszką.
Niestety zarówno klawisze jak i powłoka wokół klawiatury nie są w ASUS Dash F15 zbyt odporne na odciski palców i dłoni. Ich widoczność nie jest może zbyt duża, ale osobom wrażliwym na tym punkcie może to przeszkadzać. Zdecydowanie mocną stroną natomiast w testowanym laptopie jest touchpad. Oferuje on zadowalający obszar pracy, a korzystanie z niego nie przysparza żadnych, najmniejszych problemów.
Bateria w ASUS TUF Dash F15 w połączeniu z 200W zasilaczem to także solidne połączenie. Pełny cykl ładowania (od praktycznie zupełnego wyczerpania) to około 90 min. Bez zasilania, w trybie pracy biurowej (przeglądanie internetu, słuchanie muzyki, praca na dokumentach itp.) laptop potrafił pociągnąć przez prawie 4h. Również na samej baterii, ale z uruchomionymi grami czas ten oscylował w granicy 1h. Trochę krótko, ale było na co wykorzystywać skumulowane zapasy energii.
Testowany laptop nie ma się też co wstydzić pod kątem systemu chłodzenia. Przy bardziej wymagających grach obudowa, zwłaszcza w jej górnej części dosyć szybko łapała raczej wysokie temperatury, ale równie szybko po zakończeniu rozgrywki następowało chłodzenie. Jednocześnie poziom hałasu powodowany przez wentylatory nie przeszkadzał w grze. Dodatkowo, wszystkie parametry te, jak i inne pomagające zarządzać „zdrowiem” laptopa można monitorować oraz modyfikować w super działającej aplikacji Aura.
ASUS TUF Dash F15 – podsumowanie
Werdykt należy zacząć od przytoczenia ceny, jaką za swojego laptopa życzy sobie producent. Testowana konfiguracja to w tym momencie wydatek około 6300 zł. A więc trzeba przyznać, że ASUS TUF Dash F15 raczej do najtańszych nie należy.
Czy jakość jaką otrzymujemy za taką cenę jest zadowalająca? Jak najbardziej tak. W ogólnym rozrachunku jest to laptop, który spokojnie poradzi sobie w roli maszyny do grania. I na pewno szybko nie straci swoich walorów. Małą rysą na wizerunku jest być może wspomniane niezbyt równe wyświetlanie czarnego koloru na matrycy, ale nie można tego traktować jako bardzo poważnego minusa. Jeżeli zasobność portfela nie jest przeszkodą, to uważam, iż zakup ASUS TUF Dash F15 warto przynajmniej poważnie rozważyć.