Dying Light 2 w rozsypce, z premierą w 2021 roku? Techland studiem Microsoftu?

dying light 2

Sypnęło kilkoma niepotwierdzonymi informacjami odnośnie produkcji Dying Light 2 i rzekomego przejęcia Techlandu przez Microsoft.

Czy jest szansa na premierę Dying Light 2 jeszcze w tym roku? Jaka atmosfera jest w ekipie produkującej jedną z najbardziej oczekiwanych gier? O te i inne sprawy swoje źródła zapytał Mateusz Witczak z PolskiGamedev.pl. Okazuje się, że atmosfera w studiu we Wrocławiu jest daleka od sielankowej, a sama gra prawdopodobnie ukaże się w sezonie świątecznym albo nawet w przyszłym roku. Jeden z twórców Dying Light 2 stwierdza:

Jest, k***a, totalna rozsypka. Kierunek fabularny, kierunek gameplayowy, non stop zmieniają się fundamentalne reguły mechanik. Morale leżą, bo oni (szefostwo – dop. red.) absolutnie nie mają pojęcia, co robią. Dezorganizacja na najwyższych szczeblach jest żenująca, dalej nie wiadomo, czym ta gra ma być. Inne zespoły na rok przed premierą się martwią, czy naprawią bugi. My nie mamy nawet vertical slice’a! („dema” obrazującego wszystkie warstwy rozgrywki i kluczowe rozwiązania – dop. red.)

Czy tak mocne słowa oznaczają problemy z Dying Light 2 i premierę w 2021 roku? Oczywiście, że nie tylko to nie jedyna opinia o pracy w Techlandzie. Nad polskim „dobrem narodowym” pracuje dziś niemal czterystuosobowy zespół, rozpięty między Wrocławiem a Warszawą. Co mówią inni twórcy? Nienajlepsze zdanie mają o scenariuszu gry, za który odpowiada narrative director Chris Avellone.

Story nie będzie dobre, wyszło mocno pretekstowo: przynieś to, pogadaj z tym, wybij zombie tu i tu. Mocno spłaszczyła się głębia i złożoność frakcji, którą rozpisał Chris. On chciał produkcji empatycznej, rozbudowanej psychologicznie, wielowarstwowej .

Avellone miał być w swojej wizji „twardy i bezkompromisowy”… ale ponoć trafiła kosa na kamień i pewnie nie wyjdzie z tego wciągająca fabuła. Osobami wtrącającymi się w skrypt mieli być Adrian „Pyza” Ciszewski (reżyser Dying Light) oraz sam prezes Paweł Marchewka.

 W story wpieprzają się wszyscy, z „Pyzą” na czele. Trwa wielka wojna o to, jakie będą postacie, frakcje, ich motywacje, łuki rozwojowe, jak wyglądać będą questy.

Z kolei inny twórca dodaje:

Avellone oddał rozpiskę questów pod jeden region… tyle że nic nie nadawało się do gry. Chris napisał to tak, jakby robił zadania pod New Vegas. 

O „Pyzie” każde zapytane przez Witczaka źródło ma nienajlepsze zdanie:

To człowiek, który zrobił bardzo dużo dobrego dla Techlandu. Marchewka mu ufa. Dostał bardzo odpowiedzialną pozycję, z którą sobie nie radzi, bo to pozycja, która wymaga bardzo specyficznego mindsetu, skillsetu, jakich on nie posiada. Nie jest głupi, ale ma na barkach za dużo. Przez konflikty z nim ludzie zwalniają się lub są wywalani. „Pyza” ukuł filozofię „design through iteration”. Za każdym razem podejmuje rzekomo definitywną, ostateczną decyzję… po czym okazuje się, że jednak nie. Ludzie pracowali na maksa, myśląc, że już kończą, ale nie kończyli nigdy. To ich strasznie wypala.

Są też osoby, które wprowadziły wiele dobrej atmosfery w projekt np. reżyser Marc Albinet (Assassin’s Creed: Unity). Grafik dodaje:

Za każdym razem, jak jestem z nim na spotkaniu jest super. Przyjechał z doświadczeniem, wszyscy mu ufają. Projektant: – Podzielił gameplay na małe stepy, z tego się robią klocki, układamy rzeczy. Wie, jak takie gry konstruować, wprowadził wiele porządku.

W jakim więc stanie na dziś jest Dying Light 2? To już zależy od działu, osoba odpowiedzialna za oprawę stwierdza:

W dużo, dużo lepszym, niż dziennikarze przewidują, raczej zmierza do końca. Jeśli chodzi o assety – jest na wykończeniu. Mamy technologię, mamy combat, mamy gameplay. 

Jednak to o detale tutaj chodzi:

Gra jest rozgrzebana, cały czas zmieniane są fundamenty. Nikt nie myśli konsekwencjach, pewnie, rozwalmy wszystko, bo „Pyza” znów coś sobie przyśnił i bez konsultacji z jakimkolwiek działem chce wprowadzać zmiany. Jestesmy na rok przed premierą, a nie mamy w pełni mechanicznego przebiegu, w którym bugi by, owszem, były, ale przynajmniej mielibyśmy działający gameplay loop.

Kiedy ukaże się najnowszy projekt ekipy z Wrocławia? Twórcy sami tego nie wiedzą:

Pierwszy z rozmówców twierdzi, że prezes będzie celował w sezon świąteczny, bo „inaczej nie zepnie mu się to finansowo, a to nie jest filantrop”. Zespół ścina więc co może, bo „przy obecnej skali (projekt – dop. red.) nie zamknie się w 2020”.
Drugi: „Nie wiem”.
Trzeci: „Jesteśmy na rok przed premierą gry”.
Czwarty: „W tym roku? Przecież gry nie ma”.
Piąty: „Nie wierzę w 2020. O ile CD Projekt już ogłosił wrzesień, tak Techland mądrze zrobił, że nie podał konkretnej daty. Jeśli, to będzie bardzo końcówka… ale nie zdziwiłbym się, gdyby jeszcze przeciągnęli do 2021, bo to się wiąże z wieloma rzeczami. Techland musi wejść na giełdę.

Czy Microsoft jest zainteresowany przejęciem Techlandu? Plotki dotarły do dziennikarza przed publikacją artykułu, jednak według informatorów powinny one znaleźć potwierdzenie (tu nie ma zgodności) bądź w najnowszym „Game Informerze”, bądź podczas czwartkowej konferencji wydawcy. Czy rzeczywiście Techland może robić gry tylko na platformy Xboksa? Prawdopodobnie już wkrótce się to okaże.

To oczywiście nie wszystkie rewelacje, jeszcze więcej „doniesień” znajdziesz w artykule Witczaka.

Choć Marcin od dziecka wychowany był na prymitywnych wirtualnych światach, zauroczony jest nimi do dziś. Gry wideo nosi w sercu i od wielu lat przelewa myśli z nimi związane na papier. Recenzjami stara się zaintrygować odbiorcę, w publicystyce zarażać zaś swoją pasją. Poszukiwacz pozytywnych stron życia, ceniący doświadczenie i nieprzychylnie nastawiony do szeroko pojętej głupoty. Tata i Ustatkowany gracz.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*