Radość, strach, bezsilność, zadowolenie, złość, nienawiść, smutek, euforia. Mógłbym długo wymieniać emocje wyzwalane przez gry planszowe. W głównej mierze może je wywoływać fabuła, zaimplementowane mechaniki czy świat gry. Jeszcze lepiej jest, kiedy intensywność emocji wynika także z interakcji między graczami. A już niemalże idealną sytuacją jest ta, w której to właśnie gracze sami kreują odpowiadającą im atmosferę rozgrywki oraz kształtują przebieg historii.
Wiele jest gier oferujących takie doświadczenia. Zawsze, kiedy w moje ręce trafia tytuł mający potencjał na skuteczne granie na emocjach, gorączkowo zacieram ręce. Nie inaczej było z Głębokim Lasem i Tajemnym Dworem, karcianymi myrioramami od wydawnictwa Albi.
Opowiadanie historii w najlepszym wydaniu
Czym są myrioramy? Otóż okazje się, że jest to jedna z artystycznych form przedstawiania obrazów, znana już od XIX wieku. Polegała ona na dzieleniu namalowanej powierzchni na kilkanaście (lub kilkadziesiąt) pasów w sposób pozwalający je ponownie złożyć w dowolnej kolejności. W efekcie otrzymywano za każdym razem inną prezentację obrazu. Samo słowo myriorama po Grecku znaczy „dziesięć tysięcy przedstawień”.
Myrioramy wydawane prze Albi z powodzeniem wykorzystują tą charakterystyczną cechę, aby zaoferować graczom niezwykle ciekawe doświadczenie. Zarówno Głęboki Las jak i Tajemny Dwór posiadają w zestawie 20 dużych kart z nadrukowanymi grafikami. Każda z nich posiada inny motyw przewodni, a co za tym idzie odmienne, bardzo efektowne i angażujące wyobraźnię wizualizacje.
Na słowa uznania zasługuje też wizualny i jakościowy aspekt samego wydania. Pudełka mają formę książki, co już samo w sobie robi bardzo pozytywne wrażenie. W środku znajdują się wspomniane już karty w postaci grubszych kartoników, raczej sporych rozmiarów, przez co trzyma je się w dłoni bardzo przyjemnie, a nadrukowane grafiki są czytelne i miłe dla oka. Tak to się powinno robić!
Zanurz się w Głęboki Las
Pierwsza z nich to prawdziwa gratka dla wszystkich lubiących klimaty dark fantasy. Kapitalna kreska i czarno-białe sugestywne rysunki kreują atmosferę delikatnie podszytą lękiem i magią.
Na kartach kryją się różne postacie; samotny rycerz, stara wiedźma, duch, wilkołak czy nawet śmierć. Na kartonikach znajdziemy także ziejące grozą lokalizacje (groty, zaułki leśne czy pozostałości zamczyska). Nie zabraknie tutaj jednak także pięknego jednorożca, skrzyni skarbów czy obleśnej stopy wielkoluda.
Poznaj Tajemny Dwór
Tajemny Dwór to natomiast gratka dla fanów zagadek kryminalnych. Pod względem graficznym ten zestaw kart również stoi na wysokim poziomie przywodząc na myśl okres międzywojenny ubiegłego wieku.
Nasze oczy cieszyć więc będą odpowiednio wystrojone damy, oficerowie, czy lokaje. Ale jak na historię z morderstwem w tle w pomieszczeniach tytułowego domostwa będą też zwłoki, narzędzi zbrodni oraz zapewne czający się gdzieś morderca.
Myriorama – o co w tym wszystkim chodzi?
Bez względu który zestaw kart się wybierzemy, rozpoczęcie zabawy jest niemalże natychmiastowe. Oba tytuły posiadają jednostronicowe instrukcje, ale swoją przygodę z myrioramami można spokojnie poprowadzić według własnych zasad. Warto jednak zacząć od propozycji przygotowanych przez autorów, aby w odpowiedni sposób wejść w ten ciekawy świat. Do wyboru jest pięć, a w przypadku Tajemnego Dworu sześć wariantów rozgrywki.
W „Wariancie podstawowym” gracze kolejno dobierają karty i z ich wykorzystaniem tworzą jedną wspólną historię. Nie ma tu ograniczenia ilości osób, ani jakiejkolwiek punktacji. Liczy się dobra zabawa i oczywiście jak najciekawsze opowiadanie. Wariant „Niezliczone historie” przeznaczony jest dla 2-5 osób, które dobierają po kilka kart (decyzja należy do graczy), a następnie każdy wykładając karty opowiada swoją historię. Zwycięzcę można wyłonić za pomocą głosowania.
Kolejna opcja, czyli „Gierki słowne” wymagać będzie kartek papieru oraz czegoś do pisania. Gracze ponownie dobierają karty, ale przed rozgrywką zapisują tyle słów ile posiadają kart na ręce. Następnie tak stworzone listy przekazują osobie siedzącej po lewej stronie. Myk polega na tym, że opowiadając historie trzeba w nich użyć jednego słowa z otrzymanej przed chwilą listy. Przy odrobinie kreatywności w wymyślaniu słów świetna zabawa jest niemalże gwarantowana!
„Nieprzewidziane konsekwencje” wprowadzają ciekawą mechanikę w której wybrane karty otrzymują specjalne właściwości wpływające na przebieg fabuły. Kiedy taką kartę wylosujemy, musimy sprawdzić jej działanie zanim będziemy mogli dalej snuć opowieść. Forma dosyć ciekawa, a może być jeszcze bardziej interesująca jeżeli sami nadamy kartom charakterystyczne znaczenia. Co również jest oczywiście możliwe.
W Tajemnym dworze do rozegrania znajdziemy jeszcze jeden wariant, „Morderstwo”. Gracze (tutaj 2-4 osób) kładą na środku stołu kartę przestawiającą zwłoki, resztę kart rozdają między siebie, a następnie każdy prezentuje swoją wersję wydarzeń kończącą się wspomnianym morderstwem. Wygrywa, jak się już pewnie domyślacie, fabuła wybrana przez wszystkich graczy jako najciekawsza.
Czy każdy może zostać gawędziarzem?
Wydawane przez Albi myrioramy to bez wątpienia interesująca propozycja, szczególnie dla osób lubiących kreatywne rozmowy przy planszówkowym stole. Niestety, nie mogę z całą pewnością stwierdzić, że owe gry trafią w gusta wszystkich zainteresowanych.
Czynnikami niezwykle ważnymi w kontekście dobrej rozgrywki przy Głębokim lesie czy Tajemnym dworze są umiejętność opowiadania, brak obaw przed wygłaszaniem swoich pomysłów oraz gotowość do puszczenia wodzy wyobraźni. Obie myrioramy potrafią dostarczyć wielu emocji, a to właśnie w rękach graczy leży ich różnorodność, dynamika i intensywność. Wtedy nie będzie miało znaczenia który wariant rozgrywki lub która myriorama zostanie wybrana. My najlepiej bawiliśmy się przy „Niezliczonych historiach” i „Gierkach słownych” w Głębokim Lesie, a łzy śmiechu i wypieki na twarzy mojej córki są tego najlepszym dowodem.
Wiele logiki jest też w tym, iż obie gry powiązane zostały przez wydawnictwo z serią tzw. rozumówek. A to dlatego, że posiadają one również niepodważalny walor edukacyjny. Każda nowa historia, to okazja do ćwiczenia szarych komórek, wychodzenia poza strefę swojego komfortu, oraz poszerzania i doskonalenia zasobu słownictwa. A przy okazji, to jak najbardziej przednia zabawa!
Klient
Gra wyprodukowana w Chinach, taki szczegół, ale nigdzie nie znalazłam tej informacji przed zakupem. Więc postanowiłam się podzielić.