Kamera TP-Link Tapo C100 – test

Kamera TP-Link Tapo C100 jest niezwykle użytecznym urządzeniem do monitoringu domowego. Jak się okazuje, powinni się nią zainteresować przede wszystkim rodzice.

Jako ojciec dwójki dzieci niejednokrotnie musiałem wykorzystywać dobrodziejstwa technologii w celu monitorowania swoich pociech. A konkretniej ich snu, szczególnie będąc poza domem. Najczęściej w ruch szły komunikatory z opcją rozmowy wideo. Jeden, wyciszony smartfon zostawał w pokoju dziecka, a drugi leżał cały czas pod ręką. Dzięki takiemu rozwiązaniu, mogłem spokojnie siedzieć ze znajomymi / rodziną i jednocześnie mieć oko na malucha. Gdy w moje ręce trafiła kamera TP-Link Tapo C100 wszystko się zmieniło…

Zawartość opakowania

Oprócz samej kamerki Tapo C100, w pudełku znajdziesz 3-metrowy kabel zasilający oraz zestaw montażowy, dzięki któremu łatwo zamocujesz urządzenie w niemalże dowolnym miejscu. Jest też krótka instrukcja, pozwalająca na konfigurację sprzętu w dosłownie kilka minut.

Tapo C100

Jakość wykonania oraz konfiguracja

Kamera TP-Link Tapo C100 wygląda bardzo ładnie – czarno-biała kolorystyka prezentuje się nowocześnie. Urządzenie jest na tyle małe, że bez problemu wkomponujesz je w wystrój swojego mieszkania bez obawy, że oszpeci salon czy sypialnię. Z przodu znajduje się oko kamery, czyli soczewkę o ogniskowej 3,3 mm rejestrującą obraz w 1080p. Nieco wyżej umieszczono trzy czerwone diody, dzięki którym sprzęt radzi sobie nawet w całkowitych ciemnościach do 9 metrów. Z kolei pod soczewką znaduje się zielona dioda informująca o stanie urządzenia. Na froncie znajdują się też detektor ruchu oraz mikrofon. Z prawej strony schowano przycisk reset oraz umieszczono slot na kartę microSD (sprzęt obsłuży kartę o pojemności do 128 GB). Z tyłu znajdują się głośnik do dwukierunkowej komunikacji. Tapo C100 nie jest wodoszczelna, więc nie nadaje się do zastosowania na zewnątrz, nawet pod dachem. Urządzenie wykonano z wysokiej jakości materiałów, przy czym sprawia ono wrażenie bardzo delikatnego. Nie robiłem żadnego crash-testu (bo i po co?), ale najważniejsze, że poszczególne elementy obudowy dobrze do siebie pasują. Przy nawet mocniejszym ściśnięciu nic nie trzeszczy, a plastik nie odkształca się.

Konfiguracja TP-Link Tapo C100 zajmuje dosłownie kilka minut. Podobnie jak w przypadku testowanego niedawno zestawu Deco E3 https://ustatkowanygracz.pl/tp-link-deco-e3-test-zestawu-do-budowy-domowej-sieci-mesh/ , wystarczy pobrać dedykowaną aplikację i postępować z wyświetlanymi na ekranie smartfona instrukcjami. Już po chwili można zacząć podglądanie.

Tapo C100

Kamera TP-Link Tapo C100 w akcji

Jak kamera wypada TP-Link Tapo C100 w praktyce? Bardzo dobrze, o ile nie oczekujemy fajerwerków. Umówmy się: za nieco ponad 100 PLN nie kupimy profesjonalnego sprzętu. Obraz w 1080p jest wyraźny, szczególnie przy dobrym oświetleniu, jednakże płynność 15 klatek na sekundę robi swoje. Do tego dochodzi fakt, że kamera nie komunikuje się z Twoim smartfonem / tabletem bezpośrednio, lecz za pomocą sieci bezprzewodowej. Jeśli więc jakość sygnału jest słaba, obraz potrafi się zawiesić. Co jednak ważne, zapewniło wszystkie niezbędne funkcjonalności, których mógłbym oczekiwać po tego typu urządzeniu. W moim przypadku było to idealne rozwiązanie do zerkania na kilkumiesięcznego bobasa, celem sprawdzenia, czy smacznie śpi, czy może wymaga przytulenia. Nocą jakość obrazu znacząco spada, co oczywiście nie jest zaskoczeniem. Najważniejsze, że nadal widać co dzieje się w pomieszczeniu, a detektor ruchu robi swoją robotę.

Kamera ma bardzo dobry detektor ruchu (jego czułość można ustawić z poziomu aplikacji), a powiadomienia push sprawiły, że cały czas byłem na bieżąco. Z kolei głośnik i mikrofon potraktowałem raczej jako dodatek, ponieważ synek musiał się konkretnie rozedrzeć, abym mógł go usłyszeć w telefonie. Natomiast gdy to ja chciałem skomunikować się z kimś będącym w oku kamery, jakość dźwięku pozostawiała sporo do życzenia. Biorąc jednak pod uwagę, że gdy chcę z kimś pogadać raczej sięgam po telefon, sprawdziłem tę funkcjonalności z czystej ciekawości. Dość ciekawym rozwiązaniem jest możliwość ustawienia z poziomu aplikacji jakości obrazu, co ma znaczenie, jeśli akurat szybkość internetu spadnie. Choć obraz jest słaby, komunikacja jest zachowana. W każdej chwili istnieje możliwość zrobienia screenshota, czy rozpoczęcia nagrywania i zapisania ich w pamięci telefonu. Jak zapewnia producent, na karcie microSD da się przechować aż 128 GB, czyli 384 godzin (16 dni) zarejestrowanego materiału. Pod nieobecność można ustawić alarm dźwiękowy i świetlny. Muszę przyznać, że gdybym był włamywaczem, to dla świętego spokoju opuściłbym pomieszczenie, w którym znajduje się kamera TP-Link Tapo C100. Sprzęt wyje jak oszalały, co oczywiście należy zaliczyć in plus.

Podsumowanie

Jeśli potrzebujesz domowego rozwiązania do obserwowania swojego mieszkania, pokoju dziecka, czy klatki schodowej, kamera TP-Link Tapo C100 zagwarantuje Ci przyzwoitą jakość obrazu i w miarę stabilną łączność. A to wszystko za niewielkie pieniądze. W moim przypadku jest to sprzęt, który zabieram na każdy wyjazd, ponieważ dzięki niemu mogę obserwować pociechy gdy śpią w pokoju obok, podczas gdy ja gram z rodziną w planszówki, czy po prostu siedzę przed telewizorem. Szczerze polecam Ci to urządzenie.

Plusy

  • Nowoczesny design
  • Jakość wykonania
  • Funkcje
  • Cena

Minusy

  • Brak wodoszczelności
  • Okazjonalne lagi
5

Bardzo dobry

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.