Komiks Aristophania okazał się na tyle wciągającą opowieścią, że po drugi tom, który niedawno trafił na sklepowe półki nakładem wydawnictwa Taurus Media, sięgnąłem z wypiekami na twarzy.
Zakończony solidnym cliffhangerem pierwszy tom nie pozostawiał żadnych wątpliwości: w kontynuacji będzie się działo. Basile, Victor i Calixte trafiają pod skrzydła tajemniczej kobiety, która okazuje się kimś znacznie potężniejszym, niż dystyngowaną starszą panią. Odnalezienie matki okazało się początkiem jeszcze większych trosk, niż te, z którymi doświadczone przez los dzieci musiały się dotychczas zmagać. Bo co może być gorszego od matki, która po długiej nieobecności zamiast cieszyć się na widok swoich dzieci, rzuca się na nie z nienawiścią w oczach?
Okazuje się, że niemalże całkowicie pozbawiona Lazuru kobieta balansuje na granicy życia i śmierci. Jedynym sposobem na jej uratowanie jest odnalezienie legendarnego źródła Lazuru. Jak nietrudno się domyślić, nie będzie to łatwe zadanie.
Komiks Aristophania i wciągająca opowieść
Historia podana jest w bardzo przystępny sposób. Dzięki temu, choć dotyka bardzo trudnych tematów, komiks Aristophania jest niezwykle przyjemną lekturą. Xavier Dorison niespiesznie odkrywa kolejne karty, ale doskonale widać, że ma pomysł na spójną opowieść. Napięcie rośnie stopniowo, aby ostatecznie doprowadzić do kolejnego, tym razem dość przewidywalnego zakończenia.
Świetnie rozpisane postacie oraz interesująca fabuła sprawiają, że komiks Aristophania wywołuje emocje, a o nie przecież chodzi w ilustrowanych opowieściach.
Piękno Lazuru
Joël Parnotte ponownie zachwycił mnie swoją kreską. Jego krajobrazy zapierają dech w piersi. Brakuje nieco wyjścia poza kadry. Każda plansza jest wręcz pedantycznie rozplanowana, ale czy się to podoba, czy nie, jest kwestią gustu.
Artysta doskonale radzi sobie z podkręcaniem atmosfery i nadawaniem pomysłom Dorisona niezwykłego klimatu.
Czekam na finał!
Komiks Aristophania to w sumie trzy tomy, więc kolejny przyniesie finał opowieści o bezgranicznej miłości, zagubieniu i walce o własne wartości.
Muszę przyznać, że czekam z niecierpliwością. Liczę na epickie zakończenie, które zapamiętam na długo.