Komiks Dni piasku okazał się jedną z najlepszych lektur, po które miałem okazję sięgnąć w tym roku. To niezwykła opowieść o Dust Bowl – katastrofie, która w latach 1931 – 1938 spustoszyła dziewiętnaście stanów na obszarze Wielkich Równin na terenie USA. Holenderska autorka, Aimee de Jongh, zabiera Czytelnika w niezapomnianą podróż.
Dust Bowl była efektem intensywnej eksploatacji gruntów przez rolników. Ziemi nie pozwalano odpocząć, co doprowadziło do erozji gleby i suszy. Potężne burze pyłowe pokrywały wszystko grubą warstwą piachu, co zmusiło wiele rodzin do opuszczenia swoich domów. Ludzie zapadali też na chorobę zwaną pylicą, na skutek czego wielu z nich udusiło się.
Komiks Dni piasku – prawdzie trzeba pomóc
Komiks Dni piasku to historia młodego fotografa. John Clark zmaga się nie tylko z brakiem poważnych zleceń, ale również sławą swojego nieżyjącego już ojca, który uznawany był za doskonałego fotografa. Gdy do 22-latka zgłasza się Agencja Bezpieczeństwa w Rolnictwie, ten upatruje w złożonej propozycji szansy nie tylko na zarobek, ale przede wszystkim na udowodnienie, że jego nazwisko nadal coś znaczy. Jak się szybko okazuje, pytanie o to, co i komu John chce udowodnić jest dużo bardziej złożone, niż początkowo się wydaje.
Agencja nie ma bowiem problemu z tym, aby dostarczyć czytelnikom gazet „podkręconego” obrazu sytuacji w obszarach dotkniętych Dust Bowl. Ma być przede wszystkim dramatycznie. Zdjęcia mają wywoływać współczucie. Cała reszta ma drugorzędne znaczenie. Clark dostaje listę konkretnych rzeczy do sfotografowania i jasny przekaz, że cel uświęca środki.
Po co to wszystko?
To jedno z pytań, które główny bohater zadaje sobie dość szybko po przybyciu na miejsce. Nie musi zbyt mocno naginać rzeczywistości, ponieważ w wielu miejscach sytuacja jest faktycznie krytyczna. Napotykani ludzie różnie reagują na prośbę o zapolowanie do zdjęcia. Wśród nich trafiają się tacy, którym Clark do głębi współczuje i z całego serca chce pomóc. I tak w niemalże niezauważalny sposób przechodzi się do niezwykle osobistych rozterek nie tylko Johna, ale także napotykanych przez niego ludzi.
Autorce udało się w swoim komiksie zamknąć potężną dawkę emocji. Momentami jest tu taka karuzela, że ciężko nadążyć z ich przetwarzaniem. Co ciekawe, komiks Dni piasku to też świetna lekcja historii. Końcówka natomiast jest absolutnie powalająca.
Komiks Dni piasku i zapierający dech w piersi obraz śmierci
Aimee de Jongh pozamiatała mną niczym burza piaskowa. Jej rysunki są niezwykłe. Z plansz i składających się na nie poszczególnych kadrów dosłownie wysypuje się wszechobecny pył. Autorka umiejętnie bawi się perspektywą, a dobór kolorów sprawia, że nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jest się dosłownie w centrum dramatycznych wydarzeń. Nawet nie wiem ile razy zatrzymywałem się na pojedynczych kadrach, aby podziwiać ich niezwykłe wykonanie.
Komiks Dni piasku, wydany w Polsce przez Non Stop Comics, powinien znaleźć się na Twojej liście lektur obowiązkowych. To małe dzieło sztuki, po które powinien sięgnąć każdy, bez względu na upodobania co do sposobu prowadzenia narracji, jak i stylu rysowania.