Komiks Katanga, tom 2: Dyplomacja – recenzja

Komiks Katanga Tom 2 Dyplomacja Recenzja

Końcówka pierwszego tomu komiksu Katanga nie pozostawiała wątpliwości: w kontynuacji poleje się krew. A ponieważ gra toczy się o bardzo wysoką stawkę, jucha leje się wiadrami. Autorzy zmienili nieco sposób narracji. Zrezygnowali z zagmatwanej polityczno-militarnej opowieści na rzecz znacznie większej ilości akcji. Co jednak ciekawe – okazało się to dobrym posunięciem.

Fabien Nury podzielił fabułę na kilka, wzajemnie przeplatających się historii. W Dyplomacji kontynuuje każdą z nich, dodając nowe wątki. Kilkukrotnie musiałem wrócić do pierwszego zeszytu, aby przypomnieć sobie niektóre fakty. Opowieść jest bowiem na tyle zagmatwana, głównie przez rozgrywające się na wysokich szczeblach polityczne intrygi, że dość łatwo jest przegapić istotne informacje, jeśli nie czyta się komiksu z należytą uwagą.

Komiks Katanga to przede wszystkim opowieść o tym, że chcąc przetrwać na obcym lądzie, będąc otoczonym przez ludzi pragnących jedynie zaspokajać swoje – niejednokrotnie chore żądze – trzeba być bezwzględnym skurwielem. Nie ma miejsca na sentymenty, a za chwilę słabości lub zawahania najczęściej płaci się ostateczną cenę. Jak wspomniałem, drugi tom jest znacznie bardziej brutalny i naładowany akcją. Pociski przeszywają nie tylko powietrze, granaty zmieniają otoczenie, a uzbrojeni w maczety, dzidy i inną „broń białą” mieszkańcy Katangi roznoszą na strzępy każdego, kto ma zbyt jasny kolor skóry. Trup ściele się więc bardzo gęsto. Odpowiedzialni za kolejne masakry są tak naprawdę chciwi włodarze Kongo, którzy pociągając za odpowiednie sznurki pozbywają się niewygodnych ludzi cudzymi rękoma.

Komiks Katanga 2

Sylvain Vallée doskonale poradził sobie z oddaniem specyficznego klimatu Katangi i zaognionych nastrojów panujących zarówno wśród samych mieszkańców Kongo, jak i najemników pod wodzą Cantora. Specyficzna kreska nadal nie należy do moich ulubionych, ale nie mogę powiedzieć, że komiks Katanga nie cieszy oczu. Świetnie wypadają przede wszystkim krajobrazy, a na drugim miejscu są sceny walk. Te ostatnie potrafią wywołać przeróżne emocje. Było mi żal tych, którzy ginęli tylko dlatego, że znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Za chwilę uśmiechałem się gdy do szpiku kości brutal kończył z kulą we łbie. Ludzkie życie ma tu niewielką wartość, co tylko potwierdza, że komiks Katanga przeznaczony jest oczom tylko i wyłącznie dojrzałego – przede wszystkim emocjonalnie – odbiorcy. Do brutalności dochodzi też spora dawka erotyki. Dobrze, że rysownik dba o przejrzystość poszczególnych plansz, trzymając się ram kadrów.

Mam szczerą nadzieję, że trzeci – ostatni – tom będzie tak samo dobry jak przeczytane do tej pory zeszyty. Przede wszystkim liczę na to, że historia będzie trzymała tak samo wysoki poziom, a żaden z wątków nie pozostanie bez odpowiedzi.

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*