Wskrzeszony, przepełniony ksenofobią król Artur i jego fanatyczni wyznawcy; nieco stuknięta staruszka, emerytowana łowczyni potworów; wreszcie, jej wnuk, wiodący nudne życie wykładowca na uniwersytecie. Komiks Raz i na zawsze ma niezwykle barwne dramatis personae. Że nie wspomnę o ciekawej fabule…
Po tym, jak fanatyczna grupa nacjonalistów zdobywa pochwę legendarnego Excalibura, król Artur wraca zza światów. Jego zeloci pragną nowego ładu, w którym ich nieumarty władca zrobi z nich swoich generałów. Na drodze staje im emerytowana łowczyni potworów Bridgette McGuire, która po wypisaniu się z domu spokojnej starości wciąga w wir walki o losy Brytanii swojego nieświadomego wnuka Duncana.
Komiks Raz i na zawsze, czyli opowieść o upiorach
Odpowiedzialny za scenariusz Kieron Gillen (DIE, The Wicked + The Divine, X-Men) od pierwszych stron wrzuca czytelnika do rozpędzonego pociągu, wyłączając hamulce. Tempo jest tu bardzo dobre. Z jednej strony mamy wartką akcję, a z drugiej bardzo dobrze opowiedzianą historię króla Artura, przeplataną ciekawymi pomysłami autora. Bardzo cieszy spójność całej opowieści. Mitologia miesza się tu z fantastyką, tworząc niezwykle smaczny eliksir.
Gillen stworzył niezwykle barwne postacie. Nie sposób nie polubić już od pierwszych chwil przesympatycznej Bridgette, aby po chwili patrzeć na nią z szeroko otwartymi oczyma. Powolna przemiana Duncana wywołuje natomiast niezwykłe emocje, szczególnie w końcówce. Do tego dochodzą świetnie nakreślone drugoplanowe persony, jak chociażby Król Rybak.
Połączenie staroszkolnego fantasy z modernowym klimatem wypadło wspaniale. Maszkary kojarzone ze średniowiecznymi balladami rozwalane przy użyciu ostrej amunicji? Genialne!
Piękna wizja „odzyskania” Brytanii
Pomysły Gillena zilustrował Dan Mora (Klaus, Batman: Detective Comics). Artysta dał czadu, dostarczając niezwykle klimatyczne rysunki. Jego wizja innego wymiaru, w którym król Artur i jego nowi poddani knują, jak przywrócić Brytanii nową „chwałę” zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.
Artysta genialnie radzi sobie z zapierającymi dech w piersi krajobrazami, dynamiką scen walki i anatomią, zarówno ludzi, jak i potworów. Świetnie wypada zabawa formą i kadrami. Tam, gdzie nie jest to konieczne, Mora unika zbyt wielkiej ilości detali, wrzucając je w kadrach, w których mogą one mieć znaczenie. Komiks Raz i na zawsze to mroczna opowieść, co artysta podkreśla właściwie w każdym kadrze. Tu warto wspomnieć o Tamarze Bonvillain, która pokryła szkice kolorem. Zrobiła to perfekcyjnie.
Czekam na kontynuację
Lubię takie opowieści. Soczyste, gęste, a przy tym wartkie. W zasadzie nie ma tu chwili na złapanie oddechu, dzięki czemu zanim się zorientowałem, podziwiałem bonusową galerię okładek. Komiks Raz i na zawsze wydało w Polsce Non Stop Comics. Oprócz już wydanego tomu pierwszego pojawić się mają jeszcze dwa. Czekam na kontynuację przygód Duncana i jego zwariowanej babci!