Chyba się powoli starzeję, ponieważ coraz rzadziej sięgam po komiksy o superbohaterach, zastępując je publikacjami nastawionymi przede wszystkim na opowiedzenie wciągającej historii. Komiks Shi, wydany nakładem Taurus Media, początkowo wywarł na mnie średnie wrażenie, jednak po kilkunastu przeczytanych stronach wiedziałem, że będzie to jedna z tych lektur, których długo nie zapomnę.
Komiks Shi, a konkretniej pierwszy jego tom, którego recenzja dotyczy, może początkowo zwyczajnie zmęczyć czytelnika. Autorzy, Zidrou (prawdziwe nazwisko Benoît Drousie, przyp. red.) odpowiedzialny za scenariusz i José Homs popełniający rysunki, podają historię dwóch kobiet w sposób nieco chaotyczny, dość trudny w odbiorze ze względu na całą masę pytań pozostawianych bez odpowiedzi. Gdy jednak przebrnąć przez preludium, dociera się do prawdziwego „mięsa”, które z kolei jest przepyszne.
Komiks Shi potrafi zaskoczyć
Fabuła komiksu Shi kręci się wokół dwóch, początkowo zupełnie obcych sobie kobiet. Co jednak ważne, stanowią one kręgosłup opowieści, wzmocniony wątkami pobocznymi, w bardzo umiejętny sposób wplecionymi przez Zidrou. Bez wątpienia komiks trzeba czytać z należytą uwagą, ponieważ przeskoki czasowe oraz dodatkowe wątki sprawiają, że łatwo można się pogubić. Jednakże kończąc pierwszy tom ma się pewność, że autorzy mają pomysł na coś znacznie większego, niż początkowo mogłoby się wydawać, a po zamknięciu raczej chudego zeszytu (komiks Shi to raptem 56 stron lektury) najchętniej od razu sięgnęłoby się po kolejny.
Duet Zidrou-Homs wykreował bardzo wyraźne postacie, nie tylko te pierwszoplanowe. Dramatis personae jest więc barwne, czasami zaskakujące. Autorzy dotykają momentami drażliwych tematów, chociażby poprzez osobę pastora z niecodziennymi upodobaniami. Oprócz tego, w zeszycie nie brakuje scen przemocy czy seksu, więc jest to publikacja przeznaczona dla dorosłych. Znalazło się też miejsce dla okultyzmu i zwykłych pościgów wąskimi uliczkami Londynu. Jak już wspomniałem, zdecydowanie warto w komiks Shi wczytać się dokładniej, ponieważ wówczas można zauważyć ogromną dbałość o szczegóły, chociażby historyczne. Końcówka nie pozostawia wątpliwości co do tego, że historia nabierze tempa, a same bohaterki będą musiały stawić czoła trudnym wyzwaniom. Do tego dochodzą wątki poboczne, których rozwinięcia jestem bardzo ciekawy.
Małe dzieło sztuki
José Homs bardzo pozytywnie zaskoczył mnie swoją kreską. Nie miałem wcześniej okazji do sprawdzenia jego prac i muszę przyznać, że bardzo tego żałuję. Właściwie każda strona oferuje mocne doznania estetyczne. Rysownik świetnie radzi sobie z anatomią i architekturą, a co najważniejsze: genialnie operuje kadrami. Dobrze wypadają zarówno te małe, jak i zajmujące całą stronę.
Taurus Media dostarczyło produkt wysokiej jakości. Sama okładka jest bardzo solidna, a kredowy papier przyjemny w dotyku. Nie ma mowy o literówkach, czy błędach stylistycznych, co również należy zaliczyć in plus.
Drugi tom komiksu Shi na pewno wyląduje na mojej półce, zaraz obok innych publikacji, które sobie cenię. Jeśli szukasz mocnej, wciągającej historii, okraszonej pięknymi obrazami – jest to komiks właśnie dla Ciebie. Polecam!
Komiks do recenzji dostarczyło wydawnictwo Taurus Media.