Już jutro na sklepowe półki trafi komiks Super Naukoledzy 2099, za który odpowiada duet Brett Jubinville (fabuła) – Marcin Surma (scenariusz i rysunki). Drugi z autorów maczał palce między innymi przy SUPERHOT.
Komiks Super Naukoledzy 2099 inspirowany jest serialem animowanym Super Science Friends, którego pomysłodawcą jest właśnie Jubinville. Historia kręci się wokół podróżującej w czasie hakerki-rebeliantki, Ady Lovelace. Specyficznej urody dziewczyna chce obalić dyktaturę jej męża, superkomputera Z3 zbudowanego przez Nazistów podczas wojny nazwanej „Preludium”. W 2099 roku ludzie są całkowicie podporządkowani maszynom, a jedyną nadzieją na zmianę tej sytuacji jest wyjątkowa ekipa partyzantów.
Adę wspierają członkowie grupy Super Naukolegów: Albert Einstein, Maria Skłodowska-Curie, Nikola Tesla, Tapputi, Karol Darwin, Zygmunt Freud i Winston Churchill, przy czym w wydaniu bardzo futurystycznym. Dla przykładu, Tesla razi prądem, a Darwin wygląda jak małpa na sterydach. Jedynym sposobem na przechytrzenie Z3 są podróże w czasie, co postanawiają wykorzystać buntownicy. Muszę przyznać, że w pewnym momencie się nieco pogubiłem, co zmusiło mnie do ponownego przeczytania komiksu. Autorzy postarali się, aby opowieść nie była średnich lotów historyjką o walce ludzkości ze zbuntowanymi maszynami. Są wręcz fragmenty, gdzie zwyczajnie nie mogłem się połapać o co chodzi. Gdy jednak mocniej się zagłębić w meandry historii i poszczególnych postaci, okazuje się, że komiks Super Naukoledzy 2099 to nie tylko ciekawa historia, ale także cała masa odniesień do historii i „puszczania oka” do czytelnika. Nie zabrakło też kilku twistów fabularnych, w dodatku takich, które faktycznie potrafiły mnie zaskoczyć.
Całe dramatis personae komiksu Super Naukoledzy 2099 zasługuje na gromkie brawa. Autorzy mieli pomysł na każdą z występujących w ich dziele postaci. Choć na pierwszy rzut oka teoretycznie nie ma wątpliwości, kto jest bohaterem, a kto złoczyńcą, w praktyce – gdy zagłębić się w historię danej postaci – nie wszystko jest takie oczywiste.
Kreska Marcina Surmy nie każdemu się spodoba. Wystarczy, że spojrzysz na planszę powyżej, a będziesz wiedział, czego spodziewać się po stronie wizualnej. Nieco toporny, ubogi w detale styl rysownika średnio mi leżał, ale nie mogę też powiedzieć, że komiks Super Naukoledzy 2099 jest brzydki. Owszem, miałem okazję obcować ze znacznie ładniejszymi pracami, jak chociażby recenzowany ostatnio Komiks PTSD, jednak wszystko jest kwestią gustu. Zdecydowanie lepiej oceniam więc fabułę.
Nie mogę nic napisać o samym wydaniu, ponieważ do recenzji otrzymałem komiks w wersji PDF. Najważniejsze, że korekta zrobiła dobrą robotę, więc nie ma mowy o literówkach, czy innych błędach.
Komiks Super Naukoledzy 2099 to dobra alternatywa dla napakowanych facetów w rajtuzach. Choć sam pomysł na opowieść jest dość sztampowy (walka ludzkości z maszynami), jego wykonanie, szczególnie pod względem fabularnym, jest pierwszorzędne. Polecam każdemu, kto szuka odskoczni od Marvela czy DC.