Wirtualny runmageddon, czyli recenzja Mafia II: Edycja Ostateczna

Co ma wspólnego remasterowana Mafia II z runmageddonem? Okazuje się, że całkiem sporo.

Runmageddon w wielkim skrócie to ekstremalny bieg z przeszkodami. Dzielni uczestnicy takich imprez są zmuszeni do przeskakiwania przez dziury, wspinania się po linie, czołgania w błocie czy wdrapywania po ścianach. Brakuje Ci adrenaliny i chcesz poznać granice swojej wytrzymałości, ale zamiast biegania wolisz wirtualne doznania?

Runmageddon już teraz ma swojego odpowiednika w wirtualnej formie i jest nim gra Mafia II: Edycja Ostateczna. Czemu akurat gangsterskie przygody łączą się z tą ekstremalną formą rozrywki? Bo grając w remasterowane przygody gangsterów, czułem się jakbym przez całą rozgrywkę biegł przez znaną już wcześniej opowieść a twórcy co rusz rzucali mi kłody pod nogi, rozczarowania i inne nieprzyjemne niespodzianki. Kurde, jak można tak spartolić pracę przy odświeżaniu starej gry, potem wydać to na rynek i jeszcze żądać za to pieniędzy?

My name is Vito Kaleka, znaczy Scaletta

Bohaterem mafijnej opowieści jest tym razem Vito Scaletta, wracający z frontu wojennego (1945 rok) do rodzinnych stron i starego przyjaciela. Niestety na miejscu czeka na niego kilka problemów do rozwiązania i potrzeba szybkiego dorobienia się większej gotówki. Wybór pomiędzy nudną pracą w porcie za psie pieniądze i szemranymi interesami charyzmatycznego przyjaciela o imieniu Joe, wydaje się oczywisty. Jak odnajdzie się młody bohater w mafijnej rzeczywistości? Dekadę temu całkiem przyjemnie spędziłem czas z grą Mafia II, więc byłem chętny na sprawdzenie remastera Edycji Ostatecznej.

Niestety „mądry Polak po szkodzie”, bo wcześniej mogłem oddać recenzję komu innemu lub choćby poczekać na stosowną aktualizację. Studio d3t Ltd potwierdziło dalszą współpracę z 2K i eliminację błędów i wpadek. Tak, właśnie o błędy techniczne, glitche, niedociągnięcia, koszmarne spadki płynności czy inne problemy z rozgrywką tu chodzi. Nigdy nie brałem udziału w runmageddonie ale teraz poznałem cząstkę tej morderczej walki z sobą i poznałem granice wytrzymałości, aby ukończyć grę.

Błędne decyzje pełne błędów

Przyznaje, że ponownie zatraciłem się w klimacie opowieści i atmosferze jaka panuje w Empire Bay. Spotkanie z Vito, Joe, Derekiem czy Henrym po tylu latach było przyjemne ale co chwila ten nastrój nostalgii pękał jak mydlana bańka przez stronę techniczną gry. Największym problemem z pewnością są spadki płynności rozgrywki, szczególnie uciążliwe podczas przemieszczania się po ulicach metropolii. Nie ma co gdybać, jazda autem od punktu A do B to większa część zabawy i właśnie wtedy rozgrywka była najbardziej uciążliwa. Często odczuwałem drastyczne spadki liczby klatek na sekundę, spowolnienia czy etapy uniemożliwiające normalną grę. Czy konsola PlayStation 4 Pro na koniec generacji musi dostawać tak źle zopytmalizowane produkty?

Oczywiście nie tylko płynność odstaje od świata Mafii II, bo w czasie zabawy doświadczyłem prawdziwego koncertu niedoróbek (starych i nowych). Dziwnie zniekształcone zwłoki leżące obok auta, brak pojawiania się przycisków interakcji (podczas walki na pięści), nie działające przyciski interakcji, zniekształcona twarz w scence przerywnikowej czy problemy z dźwiękiem to tylko niektóre z „zaskoczeń” remastera. W czasie gry na słuchawkach rozmowy bohaterów w filmikach słyszałem tylko w lewym głośniku, a prawy wtedy milczał. Czuć na odległość pośpiech i brak czasu na testowanie gry przed jej wydaniem, co zaowocowało wstydem i dodatkową pracą nad eliminacją wpadek.

Narzekać każdy może…

… no ale przecież są też plusy tej edycji, bo przecież widać poprawioną grafikę, szczególnie oglądając niektóre, pełne detali pomieszczenia. Miasto także wygląda nieźle i czasami jadąc ulicami metropolii, słuchając niezapomnianych utworów w radiu (ogólnie muzyka to perełka w tej grze) i widząc promienie słońca przedzierające się między drapaczami chmur, można było przez chwilę się zapomnieć. Poprawione oświetlenie, postaci w scenkach przerywnikowych czy wygląd pojazdów to wszystko da się zauważyć i wygląda lepiej niż dekadę temu, jednak ostatecznie furory nie robi.

Mając przed oczami obrazki z remake’u pierwszej Mafii, chce się aż krzyczeć, czemu twórcy nie zabrali się tak solidnie do pracy z drugą odsłoną. Jeśli bardzo chcesz poznać losy Vito lub przypomnieć sobie opowieść to najlepszym rozwiązaniem będzie wybranie innej platformy niż PS4 Pro. Ponoć to właśnie na tym sprzęcie gra działa najgorzej i pełna jest niedoróbek. A jeśli nie masz wyjścia to poczekaj na aktualizację, którą w pocie czoła przygotowuje developer. Gdyby nie te wszystkie kłody rzucane pod nogi przez twórców, całkiem przyjemnie wspominam powrót do Empire Bay. Produkcji z takim klimatem, ścieżką dźwiękową czy wciągającą opowieścią nawet teraz nie zdarza się wiele.

Plusy

  • Klimat
  • Oprawa dźwiękowa
  • Zawiera wszystkie dodatki

Minusy

  • Masa błędów technicznych
  • Spadki płynności rozgrywki
3

Dostateczny

Choć Marcin od dziecka wychowany był na prymitywnych wirtualnych światach, zauroczony jest nimi do dziś. Gry wideo nosi w sercu i od wielu lat przelewa myśli z nimi związane na papier. Recenzjami stara się zaintrygować odbiorcę, w publicystyce zarażać zaś swoją pasją. Poszukiwacz pozytywnych stron życia, ceniący doświadczenie i nieprzychylnie nastawiony do szeroko pojętej głupoty. Tata i Ustatkowany gracz.