Ubiegły rok był wspaniałym czasem dla graczy – nie ma co do tego wątpliwości i chyba nie znajdzie się osoba, która by kręciła nosem na brak choćby jednej interesującej pozycji. A było zdecydowanie więcej…
Wybór ulubionych tytułów do Top 5 2023 był wyjątkowo trudny ale jak zawsze zaznaczam, że znalazły się tam gry, które sprawiły mi najwięcej frajdy, bo właśnie o to chodzi w naszej pasji. Jednocześnie warto wspomnieć, że nie zagrałem we wszystko co mnie interesowało, bo wystarczy napisać o wilczym apetycie na Starfield, dodatku „Phantom Liberty” do Cyberpunk 2077, Dredge czy Avatar: Frontiers of Pandora. Na te pozycje przyjdzie jeszcze czas ale w tym momencie pora na podsumowanie ubiegłorocznych wirtualnych wrażeń.
Poniżej przedstawiam moje Top 5 2023 roku, czyli tytuły z jakimi najlepiej spędziłem czas i pewnie jeszcze nie raz do nich wrócę.
5. Assassin’s Creed Mirage
Z pewnością nie jest to najlepszy asasyn w jakiego grałem ale wysyp negatywnych komentarzy i hejtu w temacie Assassin’s Creed Mirage jest grubo przesadzony. Ja właśnie czekałem na mniejsze Assassin’s Creed będąc solidnie wymęczony poprzednimi odsłonami z Odyssey i Valhallą na czele. Dla mnie Bagdad w Mirage jest niesamowicie klimatycznym miejscem z dobrze dopasowanym rozmiarem mapy. Owszem fabuła nie jest pociągająca, walka jest prymitywna, a Basimowi daleko do charyzmy Edwarda, Bayeka czy Ezio, ale właśnie atmosfera, gameplay wyjątkowo mocno nakierowany na skradanie i znane ze starych części rozwiązania podobały mi się podczas rozgrywki. Nie ma to jak cicho infiltrować dobrze strzeżone więzienie, mając do dyspozycji ukryte ostrze, noże, wabiki czy bomby dymne. Tak bardzo wkręciłem się w rozgrywkę, że nawet wpadła platyna, a te 30 godzin uważam za świetnie spożytkowany czas z jedną z ulubionych serii.
4. Super Mario Bros. Wonder
Grając w Wonder nie tylko byłem pod wrażeniem ciekawych i świeżych platformowych rozwiązań ale też przypomniały mi się czasy kiedy to w gronie kolegów z wypiekami na twarzach zagrywaliśmy się w przygody Giana Sisters na Commodore 64. Nie pamiętam, aby ostatnio jakaś gra tak bardzo przypominała mi wspaniałe młodzieńcze lata. Najnowsze przygody Mario i jego ekipy to prawdziwy must-have dla fanów hydraulika i jazda bez trzymanki pod względem kreatywności, pomysłowości i fantazji. Gra na Nintendo Switch Lite wygląda niesamowicie z żywymi kolorami, pięknie wykonanymi lokacjami i płynną rozgrywką. Dodatkowo wyjątkowo miło jest patrzeć jak mój syn (6 lat) stawia pierwsze platformówkowe kroki w tak udanej, tworzonej z pasją produkcji.
3. Dead Island 2
Męki, bóle, skasowane postępy, kilka ekip deweloperów i opóźnione premiery to nie było wystarczająco wiele dla wydawcy Dead Island 2. Wielu po takich problemach i turbulencjach w produkcji postawiło by krzyżyk anulując projekt ale Deep Silver do końca wierzyło w wykupioną markę i to się opłaciło. Studio Dambuster odwaliło kawał wyśmienitej roboty serwując fanom pastwienia się nad umarlakami wyjątkowo udaną grę. Dead Island 2 jest mega grywalne, sprawiając przy tym wiele frajdy z brutalnej kreatywności w miodnej walce z hordami zombie. Przemierzanie kolejnych dzielnic piekielnego LA to wciągające doznania, ciągle nowe narzędzia zagłady, kolejne pomysły i naprawdę płynna (nawet online) rozgrywka. Niezwykle trudno będzie przebić tę produkcję, aby jeszcze bardziej uradować miłośników zgniłego mięsa.
2. Dave the Diver
Nie ma to jak kupić w promocji grę, która z każdą godziną bardziej wciąga, posiada największy rozrywkowy magnes jaki pamiętam i na każdym kroku zaskakuje kolejnymi rozwiązaniami. Rozpoczynając przygodę nawet nie zdawałem sobie sprawy, że życie świetnie napisanego głównego bohatera lubującego się w nurkowaniu, w ciągu kilku godzin zmieni się diametralnie. Nurkowanie to jedynie początek, bo dochodzi do tego nocne prowadzenie restauracji i wiele innych porywających przygód. Podczas niesamowicie wciągającej eksploracji podwodnych lokacji czekało na mnie wiele niebezpiecznych momentów wraz z wielkim bólem straconych ryb i skarbów po nieudanym starciu z rekinem. Każde nurkowanie jest tak samo emocjonujące, a kolejne misje i wykonywanie przysług z każdą godziną jest coraz bardziej atrakcyjne. Dbanie o lokal to priorytet ale są jeszcze nowe interesy, gadżety, bronie, skafandry, łowisko ryb, farma, lajki w internecie, coraz dziwniejsza klientela i spotkanie z tajemniczymi podwodnymi istotami, o których lepiej przekonać się osobiście. W tej grze dzieje się tyle, że czasami trudno było to wszystko ogarnąć i wcale się nie dziwię, że to nowe IP tak mocno zauroczyło recenzentów.
1. Alan Wake 2
Dla mnie zwycięzca mógł być tylko jeden. Alan Wake 2 ma w sobie wszystko – genialną (totalnie zagmatwaną) fabułę, klimat rodem z najlepszych horrorów, surowość, musicalowe drygi, rozgrywkę sprawiającą morze frajdy, długą przygodę i bohaterów z krwi i kości. Można by tak wymieniać w nieskończoność, bo to zdecydowanie Himalaje możliwości studia Remedy z prawdziwym fenomenem pasji i talentu Sama Lake’a. Grając z headsetem nocną porą wiele razy poczułem się niekomfortowo, nerwowo rozglądając się po pokoju z prawdziwymi wrażeniami jakich oczekiwałem od horroru. Naprawdę fińskia ekipa nie tylko spełniła moje marzenia o tym długo oczekiwanym sequelu ale i wyraźnie je przebiła. Wypada zaznaczyć, że nie tylko gra mocno namieszała mi w głowie, bo rewelacyjna muzyka zespołu Old Gods of Asgard do teraz jest stałym bywalcem w moich słuchawkach. To uniwersum zwyczajnie rządzi, a teraz czekam już na Control 2.
Na końcu chciałem wyróżnić trzy starsze odświeżone produkcje, z którymi też bawiłem się wybornie – Resident Evil 4 (klimat i najlepsza „wycieczka” na hiszpańskie peryferie), Red Dead Redemption (wymarzony western, na Switchu płynna rozgrywka i niestarzejące się widoczki) i podręcznikowo wykonany remake Dead Space (pasja i prawdziwy strach). Oby 2024 rok był równie udany.