Pendrive Patriot Supersonic Rage Prime 250 GB – test

Moja miłość do PlayStation 4 jest niemalże nieskończona. Tego samego nie można powiedzieć o pojemności jej dysku. Regularnie muszę go czyścić ze względu na brakujące miejsce na kolejne tytuły, w które chcę zagrać. Z pomocą przyszedł pendrive Patriot Supersonic Rage Prime.

To niewielkich rozmiarów małe cudo oferuje 250 GB dodatkowego miejsca, a co najważniejsze, śmiga z prędkością, której nie powstydziłby się Usain Bolt w szczycie swojej formy. Już na wstępie zaznaczam: ten test powstał w oparciu o konsolę, a nie PC.

Patriot Supersonic Rage Prime – najszybszy pendrive na rynku?

Czytając specyfikację, zgodnie z którą Patriot Supersonic Rage Prime oferuje odczyt danych z prędkością nawet 600 MB/s, w zasadzie od razu zapaliła mi się może nie czerwona, ale na pewno pomarańczowa lampka. „Taaa, jasne”, pomyślałem, „600 mega na sekundę…”. Po czym wsunąłem pendrive do portu mojej peesczwórki i zacząłem szukać żuchwy gdzieś pod szafką RTV. Ale o tym za chwilę.

Design i jakość wykonania

Patriot Supersonic Rage Prime wygląda efektownie. Białą obudowę ozdobiono czerwonym logo oraz informacją o pojemności. Do tego dochodzi czerwona dioda informująca o pracy urządzenia. Jak na pendrive przystało, urządzenie jest niewielkie, dzięki czemu zapewnia ogromny komfort transportu oraz użytkowania. Nie potrzebuje wszak żadnego dodatkowego miejsca obok konsoli. Miłym dodatkiem jest „oczko”, dzięki któremu można zaczepić pendrive o smycz, czy kółko od kluczy.

Patriot Supersonic Rage Prime

Na szczęście nie ma wątpliwości co do wytrzymałości korpusu. Wydaje się on być bardzo solidny. Nic nie trzeszczy, wszystko ładnie do siebie pasuje. Oczywiście nikt normalny nie rzuca swoim pendrive’em o ścianę, czy nie bierze go pod buta, ale moje nośniki danych bywały już w różnych sytuacjach, np. doznawały zmiażdżenia lewym pośladkiem podczas klapnięcia na kanapę.

Samo instalowanie sprzętu może początkowo być kłopotliwe, ponieważ nie ma on typowej zatyczki, a działa na zasadzie przesuwania. Jeśli więc chwycisz za korpus, może się okazać, że w trakcie wsuwania go do portu, ten zwyczajnie się schowa. Jest to oczywiście kwestią przyzwyczajenia.

Patriot Supersonic Rage Prime

Patriot Supersonic Rage Prime w praktyce

Jak już napisałem we wstępie, Patriot Supersonic Rage Prime przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Po uprzednim sformatowaniu urządzenia, aby konsola mogła traktować je jako dodatkową pamięć, mogłem od razu przejść do użytkowania. Co ciekawe, PlayStation 4 od razu ustawiło pendrive jako dysk docelowy do instalowania gier i aplikacji. Instalowanie gry przebiegało bardzo sprawnie, przy czym najpierw musiałem ją zassać z PlayStation Store. Sprzęt świetnie poradził sobie z przerzucaniem zainstalowanej na dysku systemowym gry. Ważący ponad 100 GB Mass Effect w Edycji Legendarnej znalazł się na pendrive w około godzinę.

Dość istotną kwestią jest fakt, że jeśli decydujesz się używanie Patriot Supersonic Rage Prime jako dysku do instalowania gier i aplikacji, nie przerzucisz na niego screenshotów i gameplayów. Ważne jest też to, że jeśli po skończonej rozgrywce chciałbyś na powrót używać go jako zwykłego nośnika danych, musisz go ponownie sformatować. Nie da się więc mieć dwóch rzeczy jednocześnie.

Patriot Supersonic Rage Prime

Oczywiście ogromną zaletą korzystania z Patriot Supersonic Rage Prime jest fakt, że po bezpiecznym odłączeniu go od konsoli mogę wpiąć go do sprzętu znajomego i cieszyć się grą po kilku sekundach. Warto wspomnieć o czujniku temperatury, który zabezpiecza sprzęt przed „zagotowaniem”.

Podsumowanie

Wersję 250 GB, którą miałem przyjemność testować, znajdziesz w sklepach internetowych za około 250 PLN. Może się to wydawać wygórowaną ceną, ale biorąc pod uwagę prędkość i rozmiar Supersonic Rage Prime, jest to oferta bardzo uczciwa.

Jeśli, podobnie jak ja, miałeś problem z miejscem na ulubione tytuły, na poważnie rozważ zakup tego małego cacka. Nie będziesz żałować!

Plusy

  • Szybkość działania
  • Jakość wykonania
  • Działa z PlayStation

Minusy

  • Brak
6

Celujący

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.