Obiecująca gra przygodowo-narracyjna Paradise Lost studia PolyAmorous doczekała się całkiem przystojnego – i naprawdę smutnego – teasera.
Gra rozgrywa się w nietypowym, post-apokaliptycznym świecie, w którym II wojna światowa nie skończyła się w 1945 roku. Nazistom udało się przeciągnąć wojnę przez aż dwadzieścia lat, aż w ruch nie poszły bomby nuklearne. Z Niemiec i Polski zostały jedynie post-atomowe zgliszcza – a przekaz radiowy wprowadzający tło sugeruje, że być może i reszta Europy jest w podobnym stanie. Wcielisz się w dwunastoletniego chłopca, który przemierzając pustkowie trafia do bunkra. Twoje zadanie będzie polegać właśnie na eksploracji ogromnej przestrzeni, rozwiązywaniu zagadek i podejmowaniu brzemiennych w skutkach decyzji; PolyAmorous obiecuje, że Twoje czyny będą realnie wpływać na przebieg opowieści. Sam tytuł i teaser – w którym spiker sporo się modli – sugerują, że nie uciekniemy od religijnych konotacji i symboliki. Grę kojarzę jeszcze z Pixel Heaven w 2017 roku i z przyjemnością oglądam, jak ładnie ten projekt urósł.
Wydawcą gry jest All in! Games, które wydaje również obiecującego Ghostrunnera – tytuł ten zdobył pierwszą nagrodę na niedawnym Digital Dragons Indie Celebration. Paradise Lost ukaże się na PC jeszcze w tym roku, a później ma trafić również na konsole.