Takich słów użył jeden z twórców Project REsistance twierdząc, że kooperacyjna produkcja zaskoczy zwolenników znanej serii.
Fani serii Resident Evil dość negatywnie odnieśli się do zapowiedzi kooperacyjnej strzelaniny Project REsistance, zarzucając twórcom eksperymentowanie z marką. Po świetnych grach Resident Evil VII i remake Resident Evil 2, przyszła pora na kolejny skok w bok.
Z negatywnymi zarzutami o eksperymenty nie zgadza się producent Matt Walker, twierdząc za pośrednictwem Twittera, że propozycja nowych wrażeń z gry jest sposobem na zachowanie świeżości i atrakcyjności. Twórca doskonale rozumie graczy oczekujących na kolejną pełnoprawną część Resident Evil, jednak uważa, że kontynuowanie uniwersum i próbowanie oferowania nowej, innej rozgrywki jest krokiem w przód. Jeśli developer nic nie będzie robił z marką, nie będzie udoskonalał jej i odstępował od wytyczonej przez lata normy, to ludzie zaczną tracić zainteresowanie serią.
Walker zapewnia, że choć REsistance nie jest pełnoprawną częścią RE to wciąż jest świetnym survival horrorem, a grający w zamkniętą betę zobaczą, że twórca się nie myli. Studio Capcom cieszy się z pozytywnego odbioru projektu przez grających i cały czas ma nadzieję na więcej podpowiedzi, wskazówek i rad od graczy (np. po zamkniętych testach). Wszystko po to, aby udoskonalić rozgrywkę i zadowolić odbiorców.