Wydawnictwo Scream Comics kojarzy mi się przede wszystkim z mocnymi opowieściami, w których próżno szukać happy endu. Dlatego gdy w moje ręce trafił komiks Przygody Superhero Girl byłem bardzo zaskoczony. Tym bardziej pozytywnie, im dalej byłem z jego lekturą.
Superbohaterstwo to ciężki kawał chleba. Szczególnie wtedy, gdy nie chce się być celebrytą, a skupić na nauce i pomaganiu mieszkańcom swojego miasta. Właśnie w takiej sytuacji jest przesympatyczna studentka, która w przerwach pomiędzy szukaniem pracy, umawianiem się na randki i rozmowami z mamą, zajmuje się walką z gigantycznym ośmiornico-kotem z kosmosu, królem ninja, a wreszcie swoim złym sobowtórem z przyszłości. Dodaj do tego skurczoną w praniu pelerynę i starszego superbrata z narcystycznymi zapędami, a okaże się, że posiadanie supermocy nie jest wcale takie cool. Stworzona przez Faith Erin Hicks bohaterka potrafi przeskakiwać budynki, ma ogromną siłę, niezwykłą wytrzymałość, a nawet potrafi strzelać z oczu laserami. Skojarzenia z Ms. Marvel jak najbardziej na miejscu.
Przygody Superhero Girl to historia nie tylko o supermocach
Komiks Przygody Superhero Girl jest niezwykle wciągającą opowieścią o prozie życia. Okazuje się bowiem, że czasem większym problemem od bandy ninja może być zwykły brak kasy na kolejny miesiąc czynszu. Autorka w niezwykle subtelny sposób przemyca w historię o superbohaterstwie problemy, z którymi każdy z nas mierzy się w codziennym życiu. Nagle okazuje się, że wykonując prosty gest jak przeprowadzenie staruszki przez jezdnię stajemy się dla kogoś superbohaterem. Właśnie głównie o tym jest rzeczona publikacja. Nic więc dziwnego, że w 2014 roku dzieło Faith Erin Hicks zgarnęło nagrodę Eisnera. Co ciekawe, kanadyjska rysowniczka zaczęła swoją przygodę z komiksem w 2010 r. publikując krótkie historyjki na łamach lokalnej gazety, a następnie w sieci.
Hicks wykreowała niezwykle barwną postać, której zwyczajnie nie da się nie lubić. Do tego dochodzi potężna dawka inteligentnego humoru i nawiązań do popkultury, a przede wszystkim opowieści o facetach w rajtuzach. Jest to też idealna okazja do zarażenia swoich latorośli zamiłowaniem do historii rysunkowych. Moja 5-letnia córka, choć nie potrafi czytać ze zrozumieniem, przewertowała zeszyt kilkukrotnie, zadając przy okazji pytania o to, co akurat się dzieje w danej scenie. Potem było wspólne czytanie do snu, okraszone salwami śmiechu.
Kreska Hicks idealnie pasuje do pokazania superbohaterstwa w krzywym zwierciadle. Do tego dochodzi niecodzienny format – 258 x 168 mm, dzięki czemu komiks Przygody Superhero Girl czyta się niczym znane sprzed lat historyjki ze pochłanianych tonami gum balonowych Donald. Wydawnictwo Scream Comics dostarczyło produkt dopracowany w najdrobniejszych szczegółach: twarda oprawa, wysokiej jakości papier i brak literówek sprawiają, że obcowanie z zeszytem jest bardzo przyjemne.
Z całego serca polecam Ci komiks Przygody Superhero Girl. Nie dość, że dostarczy Ci doskonałej zabawy, to przy okazji najpewniej zmusi do refleksji.