Wybierając ze znajomymi w plener, czy to na kilkugodzinny piknik, czy na przysłowiowy „domek”, do plecaka, oprócz najpotrzebniejszych rzeczy, zawsze pakuję jakąkolwiek grę towarzyską oraz talię zwykłych kart.
Wszystko przez to, że pogoda w naszym kraju potrafi zaskakiwać, a co za tym idzie – niejednokrotnie musiałem spędzać wolny czas zamknięty w czterech ścianach wynajętego lokum. Właśnie wtedy z pomocą przychodzą gry. Lato z komarami jest karcianką, która zapewni Tobie i Twoim znajomym doskonałą zabawę, nie tylko w deszczowe dni.
Gry do plecaka – Lato z komarami
Lato z komarami zostało wydane przez Egmont w serii „Gry do plecaka”. Nazwa ta doskonale odzwierciedla to, z jaką karcianką mamy do czynienia. O niewielkim formacie (mała talia), prostych zasadach, których nauczysz się w kilka minut i niezwykle wciągająca rozgrywką, gwarantującą beczkę śmiechu.
Zabawa w Lato z komarami polega na tym, aby jak najszybciej pozbyć się kart rozdanych na początku i dobieranych w trakcie rozgrywki. „Myk” polega na tym, że możesz położyć na stół kartę o takim samym, bądź o jednego komara wyższym nominale. Gra oferuje siedem rodzajów kart. Sześć z odpowiednimi „nominałami” oraz kartę „Bzzz”, która jest mniejsza od 1 i większa od 6. W trakcie rundy gracz może położyć lub dobrać jedną kartę.
Gra dobiega końca, gdy którykolwiek z maksymalnie sześciu graczy wyłoży ostatnią kartę lub wszyscy spasują, dochodząc do wniosku, że nie chcą już dalej grać. Wszyscy pokazują, jakie karty zostały im w ręku i zliczają punkty karne (ukąszenia). Sposób liczenia jest dość ciekawy. Liczą się jedynie nominały, a nie ilość kart. Jeśli więc masz trzy „trójki”, dostajesz 3 punkty karne, a nie 9. Karta „Bzzz” daje natomiast aż 10 karniaków. Jeśli któryś z graczy wyłożył wszystkie karty, może pozbyć się jednego ze specjalnych żetonów, reprezentujących punkty karne.
Lato z komarami ma zasady, których nauczysz się w kilka minut. Potem jest już tylko doskonała zabawa, nawet na kilka godzin. Muszę przyznać, że dawno się tak dobrze nie bawiłem. To swoiste „Makao”, ale o dużo mniejszym stopniu skomplikowania. Lato z komarami dołączyło do mojego niezbędnika imprezowo-wypadowego. Polecam każdemu!