Stare ale jare. Gry sprzed lat #1

Stare ale jare. Gry sprzed lat #1

W życiu każdego ustatkowanego gracza przychodzi chwila refleksji; skupienia się nad abstrakcją pogoni za lepszą grafiką i teksturami ostrymi jak żyletka. Panaceum na powyższe stanowią gry z poprzednich generacji konsol. Ja taki detoks ostatnio odbyłem.

W czasach kiedy remaster goni za remasterem wyznaczając ścieżkę kolejnym, a wydawcy zacierają ręce zerkając raz po raz na stan swojego konta, zatrzymanie się w pościgu za graficznym przepychem i szybki rzut oka wstecz, niejednokrotnie pozwala na konsolowe katharsis. Wszak w dobie drogiego mleka w proszku, odstawienia zimnego piwa na rzecz kolejnej paczki pieluch i nieprzespanych nocy, sięgnięcie do portfela, aby za relatywnie duże pieniądze kupić grę dopasowaną do dzisiejszych oczekiwań odbiorcy, nie jest wcale łatwym zadaniem.

W tym owczym pędzie zapominamy jednak, że gry takie jak Uncharted (PlayStation 3), czy też oryginalnie wydane na Xboksa 360 Call of Duty: Modern Warfare oraz Gears of War dostarczają tyle samo zabawy w oryginalnych wersjach, na sprzęcie poprzedniej generacji, co w wersjach odrestaurowanych (za to w cenach znacznie bardziej sprzyjających wykarmieniu potomka). Wziąłem więc byka za rogi, testując nie tylko wyżej wymienione produkcje, ale dokładając do nich również oryginalnie wydaną grę BioShock oraz pierwszą odsłonę serii Assassin’s Creed.

Gears of War i Assassin’s Creed

Gears of War: Ultimate Edition to odświeżona wersja kultowej strzelaniny z drugiej konsoli Microsoftu, stworzona z myślą o komputerach PC oraz konsoli Xbox One. Tytuł ten wyszedł spod pióra studia The Coalition, które choć złożone w dużej części z twórców oryginału, całkiem odcięło się od Bleszinskiego. Choć gra odznacza się naprawdę pięknie podciągniętą oprawą graficzną w wysokiej rozdzielczości, która nie ma co ukrywać – pieści oko, sam trzon rozgrywki pozostał bez większych zmian. Kampanię fabularną uzupełniono wprawdzie o 5 rozdziałów, jak i dodano nowe mapy, ale… nawet jeśli ceny opisywanej edycji spadły do przyziemnego poziomu, ta pozbawiona jest ducha, który towarzyszył rozgrywce dekadę temu. A którego (o czym najpewniej zapomniałeś) otrzymasz niejako w gratisie, kupując oryginał sygnowany logotypem EPIC Games.

Assassin’s Creed, którego uruchomiłem jako kolejną grę, choć nie doczekał się wersji odnowionej, jest przykładem produkcji, której uniwersum rozrosło się do nieoczekiwanych najpewniej rozmiarów. Gry, komiksy, książki, w końcu film, który miast sprawdzić, że szeroki odbiorca pozna meandry jednej z najważniejszych serii w historii gier wideo, postawił jedynie kropkę nad nieporadnie napisanym i. Wróciłem zatem do pierwowzoru, który jawi się najmniej komercyjnie, w kontekście tego jak marka eksploatowana jest obecnie. Co mnie przywitało?

Bardzo dobra historia, nietuzinkowi bohaterowie, przemyślany rys fabularny. Owszem, grafika i mechanika rozgrywki odbiega od obecnych standardów, ale stanowi jednocześnie najmniej ważne ogniwo w kontekście odbioru tej pozycji.

Call of Duty, Uncharted i BioShock

Wszystkie wymienione w akapicie gry doczekały się odnowionych wersji, chociaż swój sukces w ogromnej mierze zawdzięczają ówczesnej prezencji. Call of Duty: Modern Warfare Remastered to wszak (nie licząc rzeczy oczywistych) ta sama gra, za którą w sklepach lub na aukcjach internetowych zapłacisz niewiele ponad miesięczne kieszonkowe Twojego dziecka. Nie oznacza to jednak, że zabawy z tym tytułem będzie analogicznie mniej. Oczywiście wersja po liftingu oferuje tekstury w wyższej rozdzielczości, nowe animacje, lepszej jakości oświetlenie i cieniowanie, a także zremasterowany dźwięk. I choć zdaję sobie sprawę z faktu, że udostępniona została jako bonus dla wszystkich nabywców specjalnej edycji Call of Duty: Infinite Warfare, odbiję piłeczkę bez większego trudu – czy każdemu jak okiem sięgnąć przypadła do gustu najnowsza odsłona serii? No właśnie…

Ustatkowany Twitter

Trzy części Uncharted to już inna para kaloszy i jednocześnie wyjątek w zestawieniu. Oczywiście, możesz zakupić wszystkie części tej niesamowitej trylogii osobno, jednak podliczając osobne transakcje, taniej wyjdzie zainwestować w tytuł, którego make-upu podjęło się studio Bluepoint Games we współpracy z twórcami cyklu ze studia Naughty Dog. Tym bardziej, że cena reedycji wygląda zachęcająco. Pakiet odświeżonej trylogii oferuje poprawę jakości wizualnej (rozdzielczość 1080p), ulepszone tekstury i system oświetlenia, jednak pozbawiony został obecnego w oryginalnych wydaniach trybu wieloosobowego. Cóż, coś za coś.

BioShock natomiast to gra, która w mojej opinii nie zestarzała się w ogóle. Miej jednak świadomość, że piszę powyższe słowa bez możliwości sprawdzenia kompilacji The Collection, wydanej we wrześniu 2016 roku. Nawet obecnie efekty plasmidów w oryginalnie wydanym tytule wyglądają bardzo dobrze, woda i ogień nie jawią się odbiorcy jako rzemieślniczo cięte efekty; potrafią wręcz zaskoczyć niezwykle pozytywnie. Oczywiście mowy być (w przypadku oryginału) nie może o stałym utrzymywaniu 60 klatek na sekundę, ale nawet na telewizorze o rozdzielczości natywnej FullHD, BioShock nie wygląda źle. A kosztuje – co pragnę podkreślić – zdecydowanie mniej!

a na deser… Whispered World!

Ponieważ nie samymi konsolami człowiek żyje oraz w związku z wydaniem gry Silence (duchowy następca wymienionego w nagłówku tytułu) postanowiłem poznać perypetie Sandicka – uroczego klauna, którego przygody utrzymane w konwencji point’n’click były niegdyś flagową pozycją w portfolio Daedalic Entertainment.

Nawet po latach, choć opcje gry nie pozwalają nawet na dostosowanie obrazu do proporcji 16:9, tytuł potrafi zauroczyć. Oczywiście jedynie wówczas, kiedy to skrypt fabularny jest dla Ciebie ważniejszy od graficznego przepychu, a perypetie bohaterów pozwalają na utożsamianie się z nimi samymi. A przez to większą immersję z tytułem.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*