Test podkładki XPG Battleground XL Prime

Czasem trzeba sobie zadać bardzo, ale to bardzo ważne pytanie: czy potrzebuję większej podkładki? Odpowiedź brzmi niemal zawsze “tak”. Większa przestrzeń to większy komfort pracy i zabawy oraz możliwość dostosowania sobie myszy czy ustawień w grze do własnych potrzeb. Jakkolwiek urocza jest podkładka 3D z Mass Effect którą ktoś przygarnął z któregoś wydania CD-Action, to spełnia ona wyłącznie dość konkretną rolę. Zostaje w takim razie następne pytanie: jak duża ma być ta podkładka? A co powiesz na podkładkę XPG Battleground XL Prime:

XPG Battleground XL Prime to duża, duża dziewczynka.

Jak widać, propozycja od XPG jest dość spora: 900 milimetrów szerokości, 420 milimetrów wysokości; w zestawie tylko oplatany kabel USB micro-B, karta rocznej gwarancji i naklejki. Rozwiązanie zaproponowane przez produkt jest proste: nie zastanawiaj się, jak dużej potrzebujesz podkładki, tylko jaka przestrzeń jest Ci potrzebna w danym momencie. Ja na przykład przyznam, że na moje biurko – w tym klawiaturę i mysz „w szufladzie” – propozycja XPG jest już dużo za duża. Dlatego podkładkę testowałem na biurku partnerki, która na swojej przestrzeni trzyma wszystkie narzędzia pracy, w tym tablet graficzny.

XPG Battleground XL Prime – czystość

Pierwszym zmartwieniem w akcji z XPG Battleground XL Prime był lęk, że ja tę rzecz po prostu szybko zniszczę. Spędzam większość mojego czasu przed komputerem, przy nim często coś jem, piję, nierzadko też szyję, naprawiam coś. W dobie pandemii biurko przy komputerze nie jest już tyle miejscem pracy lub rozrywki, a po prostu miejscem bycia. Słowem: obawiałem się, że zrobię po prostu syf.

Syf się zrobił, natomiast pozytywnym zaskoczeniem był fakt, że materiał CORDURA faktycznie działa tak, jak się reklamuje. Dla niewtajemniczonych: CORDURA to kolekcja rozwiązań, których zastosowanie sięga odzieży, w tym sportowej, walizek, plecaków, a nawet asortymentu wojskowego. Materiał nie przyjmuje brudu – wszelkie okruszki czy opiłki bezproblemowo z niej schodzą po starciu – i przed wszystkim płynów. Rozlałem na podkładkę herbatę i wystarczyło kilka ręczników papierowych, żeby wróciła do użytku. To o tyle ważne, że zdarzyło się to parę razy, a tylko raz przeprowadziłem ten test celowo.

XPG Battleground XL Prime – w użyciu

W użytku podkładka sprawia się znakomicie. Testowałem ją na trzech różnych myszkach: Genesis Xenon 210, SteelSeries Rival 310 i myszce wertykalnej LogiLink ID0158. Żadna z nich nie gubiła trakcji i nie zacinała się, niezależnie od czułości ustawionej na myszy i wewnątrz gry. Sama podkładka nie została też w żaden sposób zadrapana, nawet podczas bardziej intensywnych wymachów podczas celowania ze snajperki. Pierwsze dwie „pływają” również w zasadzie bezgłośnie. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że powierzchnia podkładki jest dość chropowata. W rzeczywistości jest to jedna z bardziej „śliskich” podkładek, z jaką miałem do czynienia.

Podkładka XPG Battleground XL Prime powinna usatysfakcjonować każdego wymagającego gracza i pracownika.

Podkładka przetrwała też test cięższej myszy wertykalnej: LogiLink wydawał lekkie dźwięki „szurania”, ale nie odnotowałem żadnych spowolnień podczas pracy. XPG Battleground również „nie chodzi” po biurku nawet podczas intensywnego grania. Gruba na 4 milimetry pianka pod materiałem CORDURA dobrze sobie radzi z utrzymywaniem podkładki w miejscu.

XPG Battleground XL Prime – estetyka

Jeszcze na koniec kilka słów o estetyce. XPG Battleground XL Prime to relatywnie subtelna propozycja gamingowa: czarna, z jedynie delikatnym wzorem z lewej strony i logotypem w prawym górnym rogu. Nie ma więc mowy o futurystycznym koszmarku wyglądającym, jakby ktoś robił sobie jaja. Jeśli już powiela jakieś współczesne trendy estetyczne w tego typu sprzęcie, to jest to kolejny gadżet RGB. Tutaj dwustrefowe podświetlenie znajduje się na krawędziach podkładki: może świecić się na fioletowo, biało, niebiesko, cyjan, zielono, żółto, czerwono i „oddychać” na wszystkie kolory. Nie wymaga żadnego dodatkowego oprogramowania: wpinasz kabel USB micro-b i działa.

Zaletą tego minimalizmu jest to, że można się i obyć bez okablowania, jeśli brakuje Ci portów. Wadą jest fakt, że ostatecznie RGB jest naprawdę trzeciorzędną cechą tej podkładki. Szkoda, że nie można dostosować jasności świateł czy np. ustawić je w rytm muzyki, jak w sprzęcie SteelSeries. Niby dobrze, że światła nie przeszkadzają; ale można się zastanawiać, po co w ogóle są.

XPG Battleground XL Prime – podsumowanie

Podkładka XPG Battleground XL Prime jest bardzo obiecującą propozycją nie tylko dla bardzo wymagających graczy. Wygoda użytkowania stoi na wysokim poziomie, ale dla mnie największym atutem jest zdecydowanie wygoda „bycia” z podkładką. CORDURA spełnia swoją rolę znakomicie i stanowi główny argument dla każdego Ustatkowanego, który szuka nie tylko wygody, ale i sprzętu, który przetrwa nie tylko „normalne” użytkowanie.

Można jedynie żałować, że moduł RGB nie pozwala na coś ciekawszego. Z przyjemnością pozbyłbym się światełek, gdyby pozwoliło to „urwać” parędziesiąt złoty z ceny podkładki. Przy czym należy powiedzieć, że cena ok. 189 złotych nie należy wciąż do całkiem zaporowych. Przy tej jakości wykonania, XPG Battleground XL Prime jak najbardziej uzasadnia wydatek. Mam nadzieję, że do serii wejdą też nieco mniejsze modele.

Plusy

  • rozmiar
  • solidne wykonanie
  • materiał CORDURA!
  • wygoda użytkowania

Minusy

  • oświetlenie RGB nie wnosi zbyt wiele do całej paczki
  • mogłaby być minimalnie tańsza
5

Bardzo dobry

Dawniej student projektowania gier na Uniwersytecie Śląskim w Sosnowcu, przez chwilę nawet doktorant. Kurator gier wideo katowickiego festiwalu Ars Independent. Wierny fan twórczości Hideo Kojimy, Yoko Taro i Shigesato Itoiego. Podobno napisał kiedyś tekst, który miał mniej niż 13 000 słów, ale plotka ta pozostaje niepotwierdzona. Ustatkowany Gracz. Z twarzy.