Test klawiatury Xtrfy K4 TKL RGB RETRO

Stało się. Kiedyś marzyłem o klawiaturze, która się świeci: wreszcie mam właśnie taką, kilkanaście lat później. Rzeczony sprzęt to Xtrfy K4 TKL RGB RETRO, prosto ze Szwecji. Co prawda, teraz świecące akcesoria do komputera jarają mnie dość umiarkowanie, ale skłamałbym mówiąc, że nie czerpię jakiejś przyjemności z tych światełek pod palcami.

Xtrfy K4 TKL RGB RETRO – jak to wygląda?

K4 TKL RGB jest kompaktową klawiaturą mechaniczną. Owo „TKL” znaczy „tenkeyless” – nie ma tutaj klawiatury numerycznej. W związku z tym klawiatura Xtrfy jest malutka i zmieści się w zasadzie na każdym, nawet najbardziej zagraconym biurku. Ja sam korzystam często z numerycznej i nie potrzebuję aż tak drobnego sprzętu – dla takich jak ja jest dostępny model w nią wyposażony, choć tylko w jednym kolorze. Nawet z nią nie byłoby to jednak żadne wielkie ustrojstwo; wersja TKL ma wymiary 35,6 na 13,5 cm i 2,5 cm grubości. W skrócie: jest minimalnie dłuższa od standardowej linijki szkolnej i mniej więcej tak wysoka, jak smartfon.

Xtrfy K4 TKL RGB RETRO jest klasyczna i stylowa

Zanim przejdziemy do podświetlania, słowo o estetyce. Chociaż światła mogą kojarzyć się z pełną ostrych krawędzi estetyką rasowego „gamera”, klawiatura Xtrfy odrzuca te koncepcje. K4 dostępne jest w kolorze czarnym, białym i retro. Testowane przeze mnie K4 RETRO jest koloru szaro-kremowego i wyróżnia część przycisków kolorem szarym i czerwonym. Efekt jest super. Klawiatura Xtrfy kojarzy się natychmiast z peryferiami do Commodore 64 czy Amiga – były to moje pierwsze komputerowe „zabawki”, więc z wiadomych przyczyn uderzyła mnie nostalgia. Ale nawet jeśli nie masz z tamtymi sprzętami żadnych wspomnień, to powinieneś zgodzić się, że K4 RETRO wygląda więcej niż przyjemnie.

Pora na światełka – K4 TKL RGB dysponuje kilkoma trybami. Klawisze można oświetlać jednolitym kolorem, tęczą, pozwolić jej rozświetlać się tylko podczas naciskania, a także samemu dostosować poszczególne sekcje klawiatury. Zasięg kolorów jest bardzo duży (prawie 17 milionów odcieni), więc oświetlenie jest bardzo estetyczne. Nie ma mowy o poczuciu taniości; obawiałem się, że np. tęcza będzie wyglądała kiczowato w akcji, ale to chyba najładniejszy z trybów. Światła można regulować na pięciu poziomach. Ich moc jest przy tym na tyle duża, że już na pierwszym poziomie jasności w zupełności wystarcza to do pracy w nocy bez lampki.

Zresztą, najlepiej niech to pokażą filmy poniżej.

Xtrfy K4 TKL RGB RETRO – jak to działa?

Dobra, światła światłami – jak się z tego korzysta? Otóż bardzo dobrze, chociaż nie bez drobnych zastrzeżeń. K4 TKL RGB jest klawiaturą mechaniczną o dość oldskulowych, wysokich klawiszach. Chociaż waży tylko kilogram, to jest to bardzo stabilna, wytrzymała konstrukcja – nie ma mowy o ślizganiu się. Do użytkowania wystarczy ją wpiąć do komputera i gotowe. Nie potrzeba żadnych dodatkowych sterowników czy bajerów, do tego stopnia, że w pudełku nie ma nawet obszerniejszej instrukcji. To akurat niekoniecznie zaleta, bo w ulotce spokojnie zmieściłyby się wszystkie informacje na temat dostosowania oświetlenia klawiatury – ale te można na szczęście znaleźć na stronie producenta. Stukot klawiszy jest przyjemny i relatywnie cichy. Odgłosy dawały się we znaki jedynie przy dłuższym pisaniu, podczas przeciętnej rozgrywki będzie to sprzęt niemal bezgłośny. W połączeniu z własnym oświetleniem klawiatura Xtrfy nadaje się wybornie do nocnego grania.

Wynika to z faktu, że K4 TKL RGB jest po prostu bardzo responsywna. Wystarczy lekkie muśnięcie klawisza, żeby komputer go wyłapał – szczególnie ważne dla tych, którzy podczas rozgrywek sieciowych chcą np. precyzyjnie się skradać. Szczególnie doceniam tę precyzję po latach katowania się na klawiaturach, które gubiły się od równoczesnego wciskania shifta oraz W i A. Sprzęt wyposażony jest w pełny N-key rollover – nie ma więc mowy o tym, że zablokuje się podczas naciskania kilku klawiszy jednocześnie.

Ochrona przed wciśniętymi „klawiszami widmo” to już w zasadzie standard, więc trudno się dziwić, że jest w pakiecie. Sprzęt Xtrfy nadaje się wyśmienicie do grania: mimo USB dostajesz jakość użytkowania jak na kablu PS/2. Przeszkadzać może najwyżej „gąbczastość” trzech klawiszy: enter, spacja i backspace wciskają się bardzo miękko. Różnicę robiło to najwyżej przy kasowaniu liter – łatwo było mi się „wkliknąć” i usunąć kilka literek za dużo.

panie, nie na moje ręce to!

Zastrzeżenia i podsumowanie

Właśnie, co do pisania: muszę powiedzieć, że dla moich rąk to była jednak nieco zbyt kompaktowa maszyna. Brakowało mi oparcia czy możliwości lepszego dostosowania kąta klawiatury, przez co ręce strasznie szybko mi się męczyły. Podczas gry było jak najbardziej w porządku, ale podczas pisania musiałem trzymać ręce w mało wygodnej pozycji. Cały ten tekst powstał stąd w lekkich, dosłownie, bólach. Szkoda, bo teoretycznie to powinien być też raj dla pisarza dzięki wysokim, przyjemnie stukającym klawiszom i precyzji. Jeśli masz większe ręce, a grasz i piszesz na jednym komputerze – dokup koniecznie jakąś poduszeczkę. Jest to natomiast problem, który będzie doskwierał jedynie wybranej grupie odbiorców.

Xtrfy K4 TKL RGB w wydaniu Retro jest klawiaturą godną i łatwą polecenia. Ok. 380 zł za sprzęt tej klasy nie jest ceną wygórowaną w stosunku do konkurencji z Razera czy Roccata. W zamian zaś dostajesz kompaktową, precyzyjną i cichą klawiaturę, w dodatku przyjemną dla oka. Zastanawiać powinni się jedynie ci gracze, którzy na swoim komputerze do grania też pracują; i to tylko ci o większych dłoniach.

Plusy

  • stylowy retro design
  • dobre, przyjemne oświetlenie
  • jakość wykonania
  • ciche, responsywne klawisze

Minusy

  • trochę za mała na niektóre ręce
  • brak własnych makr
5

Bardzo dobry

Dawniej student projektowania gier na Uniwersytecie Śląskim w Sosnowcu, przez chwilę nawet doktorant. Kurator gier wideo katowickiego festiwalu Ars Independent. Wierny fan twórczości Hideo Kojimy, Yoko Taro i Shigesato Itoiego. Podobno napisał kiedyś tekst, który miał mniej niż 13 000 słów, ale plotka ta pozostaje niepotwierdzona. Ustatkowany Gracz. Z twarzy.