Jeśli którykolwiek producent sprzętu dla graczy chce określać swoje produkty jako profesjonalny gamingowy hardware, musi zadbać nie tylko o efektywny wygląd, ale przede wszystkim o niezawodność i funkcjonalność. Logitech G900 Chaos Spectrum, według zapewnień twórców, właśnie taka jest.
Zaawansowane technologicznie urządzenia cechuje przynajmniej jedna wspólna cecha – wysoka cena. Testowany gryzoń podtrzymuje tradycję, ponieważ Logitech wycenił go na 789 PLN. Umówmy się, dla przeciętnego użytkownika jest to nieakceptowalna kwota. Są jednak gracze, którzy za doskonałą ergonomię, przydatne funkcje oraz wysoką jakość wykonania są w stanie zapłacić dużo więcej. Doskonałym przykładem są produkty Razer, za które trzeba zapłacić niemało, a które cieszą się ogromną popularnością nie tylko pośród graczy. Czy Logitech G900, którą sam producent poleca jako najlepszą dostępną obecnie na rynku myszkę, rzeczywiście warta jest zainwestowania weń tak pokaźnej sumy pieniędzy?
Zawartość pudełka oraz design Logitech G900 Chaos Spectrum
Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne, więc Logitech zadbał o to, aby każdy, kto sięgnie po pudełko z G900 czuł, że ma do czynienia z produktem z najwyższej półki. W eleganckiej obwolucie schowano stylowe opakowanie, kryjące w sobie całkiem pokaźną zawartość.
W środku opakowania, oprócz samej myszy, znajdziesz przewód USB pozwalający na podłączenie jej do PC lub laptopa, przejściówkę z mikro-USB żeńskiego na USB żeńskie, odbiornik G900 do bezprzewodowego podłączenia gryzonia oraz pudełko z nakładkami na przyciski boczne.
Design myszki zasługuje na największe uznanie… pod warunkiem, że lubisz bardzo nowoczesny, kojarzący się z filmami science fiction styl. Projektanci stanęli na wysokości zadania, dostarczając produkt o nowoczesnym wyglądzie, ale przede wszystkim kojarzący się z swego rodzaju ekskluzywnością. Spora ilość krzywizn może niestety być problemem w utrzymaniu czystości, ponieważ dotarcie w każdy zakamarek urządzenia wymaga odrobiny wprawy. Od razu po wzięciu Logitech G900 w dłoń czuć jej subtelność, co przy wbudowanym akumulatorze jest warte podkreślenia. Co więcej materiały, z których została wykonana są najwyższej jakości, dzięki czemu nic nie trzeszczy, a poszczególne elementy idealnie do siebie pasują. Inżynierowie chwalą się, że taką redukcję wagi udało się osiągnąć przede wszystkim dzięki przeanalizowaniu i dostosowaniu każdego jej fragmentu w celu usunięcia niepotrzebnego ciężaru. Tym sposobem udało się stworzyć mysz bezprzewodową ważącą jedynie 107 gramów.
Bardzo ważną informacją dla osób leworęcznych jest bez wątpienia fakt, że Logitech G900 Chaos Spectrum ma symetryczną budowę, a jej przyciski są w pełni konfigurowalne, dzięki czemu mańkuci mogą z niej korzystać równie komfortowo, co praworęczni gracze.
Jakość wykonania Logitech G900 Chaos Spectrum
Mysz doskonale leży w dłoni, jednak jej budowę najbardziej docenią użytkownicy o sporym uchwycie, ponieważ dopiero wówczas da się z niej korzystać w pełni komfortowo. W pozycji „na szpon” gracze posiadający małe dłonie mogą odczuwać niewielki dyskomfort. Przyciski zostały jednak rozłożone w taki sposób, że idealnie pasują pod palce. Dostępnych jest ich nawet jedenaście, co przekłada się na spore możliwości. Dlaczego „nawet”? Ponieważ cztery z nich, znajdujące się po obu stronach obudowy, da się zaślepić, tym samym wyłączając je z użycia. Jest to interesujące rozwiązanie dla graczy, którzy nie używają dodatkowych buttonów. Próbowałem korzystać z myszy przy aktywnych wszystkich przyciskach, jednak dwa umieszczone po prawej stronie były słabo dostępne, więc szybko z nich zrezygnowałem; służy to jednak przede wszystkim dostosowaniu do potrzeb osób leworęcznych.
Przyciski działają niezwykle cicho, dzięki czemu swobodnie da się korzystać z Logitech G900 Chaos Spectrum nawet nocą, natomiast przełączniki służące do blokowania i wyzwalania rolki oraz zmiany rozdzielczości są niestety hałaśliwe. W lewym i prawym przycisku myszy umieszczono system naciągu z metalową sprężyną i metalowe zawiasy obrotowe, aby zapewnić wyraźne kliknięcie z błyskawiczną reakcją. Producent zapewnia, że wytrzymują one nawet 20 milionów kliknięć, co jest wynikiem w pełni satysfakcjonującym. Punkty aktywacji rolki w trakcie kręcenia są odczuwalne, przy czym została ona wyposażona w mechanizm bezwładnościowy, aktywowany stosownym przełącznikiem. Sama rolka odchyla się również na boki, jednakże aktywacja odchylenia mogłaby być nieco bardziej wyraźna.
Logitech G900 Chaos Spectrum w akcji
Siadając do testów, od razu uruchomiłem czwartą odsłonę Battlefielda. FPS-y idealnie nadają się do sprawdzania precyzji sensora oraz działania przycisków. G900 wypadła doskonale. Nie zauważyłem żadnych opóźnień czy niedogodności w trakcie celowania, a strzelanie było prawdziwą przyjemnością. Dzięki możliwości dostosowania przycisków mogłem ustawić konfigurację pod siebie, dzięki czemu granie było więcej niż komfortowe. Na drugi ogień poszedł Wiedźmin 3: Dziki Gon. Tutaj również flagowa mysz Logitech sprawiła się doskonale. Na koniec zostawiłem zaś Deponia Doomsday. Precyzyjne prowadzenie kursora nabrało zupełnie nowego znaczenia.
By móc wykorzystać pełnię możliwości Logitech G900 Chaos Spectrum należy pobrać oficjalne oprogramowanie Logitech Gaming Software. Korzystałem z wersji 8.83.85. LGS zapewnia spore możliwości. Na każdej z zakładek znajdziesz rozmaite opcje konfiguracji. Pierwsza pozwala przypisać przyciskom dowolne funkcje oraz pobrać specjalne profile w zależności od tego, jakie gry masz zainstalowane na swoim komputerze. Druga zakładka poświęcona została sensorowi. W trzeciej możesz zmienić kolor podświetlenia gryzonia. G900 ma dwie strefy, które można dostosować niezależnie w celu dopasowania do własnego stylu, systemu lub otoczenia. Dostępna jest pełna paleta barw RGB, ale niestety zabrakło opcji odpowiedzialnej za natężenie światła. Kolejna zakładka informuje o zapotrzebowanie na energię poszczególnych przycisków. Z punktu widzenia przeciętnego użytkownika – wydaje się ona bezużyteczna. Piąta natomiast umożliwia dostosowanie sensora do podkładki. Na ostatniej z zakładek możesz śledzić ilość kliknięć każdego z przycisków. Trzeba przyznać, dość ciekawy ficzer!
1,83-metrowy przewód pozwala na pełną swobodę użytkowania, przy czym w przypadku laptopa jego nadmiar może być kłopotliwy, więc najlepiej go zwinąć i odpowiednio zabezpieczyć. Oczywiście podczas codziennej pracy najlepiej skorzystać z modułu bezprzewodowego, a kabel podłączać dopiero dla gier, aby zapewnić sobie najwyższą możliwą szybkość działania. Akumulator trzyma zaskakująco długo. Po pełnym załadowaniu nie musiałem się niczym martwić przez niemalże trzy dni.
Czy warto kupić Logitech G900 Chaos Spectrum?
Zdecydowanie tak, jeśli nie straszny Ci wydatek rzędu niemalże 800 PLN. Pamiętaj jednak, że w tej cenie zawiera się niemalże idealny produkt, który spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających graczy. Doskonały design, świetny sensor, długi czas działania na baterii oraz możliwość podłączenia przewodu sprawiają, że jest to jedna z najlepszych myszy bezprzewodowych dostępnych na rynku.
Po niemalże dwóch tygodniach intensywnego testowania z wielkim bólem rozstałem się z Logitech G900, wracając do poprzedniego, nieco już wysłużonego gryzonia. Szwajcarscy inżynierzy stworzyli hardware niemalże perfekcyjny, na nowo definiujące takie pojęcia jak „komfort użytkowania” i „precyzja działania”. Ze względu na doskonałe parametry powinni się nią zainteresować nie tylko gracze. Będzie ona doskonałym narzędziem w rękach osób na co dzień pracujących przed ekranami monitorów, wymagających od myszy wysokiej dokładności. Z czystym sumieniem polecam Ci zakup Logitech G900 Chaos Spectrum!
SPECYFIKACJA TECHNICZNA:
Typ połączenia: przewodowy / bezprzewodowy
Protokół USB: USB 2.0
DPI (min./maks.): 200 – 12 000
Odświeżanie położenia (USB): 1 ms
Czujnik: PMW3366
Wskaźniki (LED): tak, RGB
Przyciski: 6-11
Inne funkcje:
– kółko błyskawicznego przewijania;
– regulacja czułości podczas gry;
– do 5 wbudowanych profili
Wysokość: 130 mm
Szerokość: 67 mm
Głębokość: 40 mm
Waga: 107 g (tylko mysz)
Długość kabla (zasilanie / ładowanie): 1,83 m